Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rawa Blues Festival, czyli Alligator Blues Festival [ZDJĘCIA i WIDEO]

Ola Szatan
Arkadiusz Ławrywianiec
Alligator Blues Festival? Dlaczego nie, a przynajmniej na ten jeden raz! Bo chociaż niezły poziom zaprezentowały kapele grające m.in. na małej scenie, a wielką klasą jak zwykle popisał się Shakin’ Dudi, to jednak gwiazdy legendarnej amerykańskiej wytwórni bluesowej Alligator Records zdominowały tegoroczną 31. edycję Rawa Blues Festival, która w nocy zakończyła się w katowickim Spodku.

Świętowanie 40-lecia Alligatora miało być huczne i w ogólnym podsumowaniu takie właśnie było. W ogólnym, bo nie wszystkie koncerty cieszyły się taką samą popularnością.

Najmniej szczęścia do frekwencji miał chyba Corey Harris. W pofestiwalowych komentarzach nie brakowało zdań, że podczas jego bardziej stonowanego od pozostałych, występu atmosfera nieco "siadła". I część festiwalowiczów zamiast okupować miejsca pod sceną, zdecydowała się zamienić strawę duchową na bardziej tradycyjny posiłek serwowany w strefach gastronomicznych.

RAWA BLUES FESTIVAL RZĄDZI W SPODKU

Jedyna kobieta w tym gwiazdorskim gronie, Marcia Ball zarażała nie tylko pozytywną energią, ale i dawała fantazyjne popisy gry na pianinie.

ZOBACZ, JAK GRA MARCIA BALL

Od pierwszych chwil do zabawy i tańca poderwał nas C.J. Chenier, który z akordeonem najprawdopodobniej już się urodził.

WOLNA SOBOTA LAUREATEM RAWA BLUES FESTIVAL
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Ale i tak królem imprezy został Lil' Ed, prawdziwy wulkan energii, ekspresji, człowiek o nieprawdopodobnej mocy i talencie do gry na gitarze. Znakomicie się go słuchało i oglądało - i to z całkiem bliskiej odległości. Bo Lil’ Ed postanowił na jeden utwór zejść ze sceny i zbratać się z publicznością. Takie "spacerki wśród ludu słuchającego" nie są nowością u artystów i na polskich koncertach też są spotykane. Zawsze przyjmowane są jednak z entuzjazmem, bo to znak, że artysta sam potrafi znakomicie się bawić na własnym koncercie.

Co też warte podkreślenia, na tegorocznej Rawie Blues po raz pierwszy mieliśmy okazję uczestniczyć w jam session zorganizowanym jeszcze w Spodku. Tuż po ostatnim utworze Lil'Eda i jego załogi, kilkunastominutowy show zafundowały nam wszystkie gwiazdy Alligatora. Wszystko to z uśmiechem na ustach obserwował sam Bruce Iglauer, założyciel Alligator Records (który za kulisami dumnie paradował ze statuetką aligatora wręczoną mu przez Irka Dudka).

W tym roku Rawa Blues Festival zgromadziła ponad 5 tysięcy fanów. Nie jest to porywający wynik, zwłaszcza, że chociażby coroczny koncert Kultu (czy występ grupy Illusion sprzed tygodnia) potrafi wypełnić Spodek niemal w całości. Ale Rawa Blues to tradycja na stałe wpisana w historię Katowic. I dla tych kilku tysięcy osób, które co roku zjeżdżają do Spodka jest niezmiennie ważnym wydarzeniem.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!