Skąd te przeprowadzki? Latem 2010 muzeum musiało zwolnić jedną z hal, zajmowanych kątem w Centralnym Muzeum Pożarnictwa. Zbiory - w tym figury Myslovitz, pianina, szafę grającą, reflektory i mikrofony, zabytkowe maszyny dziewiarskie i starą prasę - trzeba było przewieźć i upchnąć do jednej z sal ośrodka kultury w Janowie. W tym roku dołączyć do nich miało całe muzeum. Wczoraj jednak pracownicy placówki znowu musieli pakować "muzyków" do kartonów. Powód? Budynek siedziby ośrodka kultury nie spełnia wymogów technicznych nałożonych przez przepisy na muzea.
- Adaptacja obiektu na nasze potrzeby wiązałaby się z kosztowną przebudową, na którą miasto obecnie nie stać - mówi dyrektor miejskiej instytucji Adam Plackowski.
Dlatego, dzięki pomocy strażaków i skazańców aresztu śledczego, figury Artura Rojka i jego kolegów trafiły wczoraj z powrotem na Stadionową. Prosto na salę wystawienniczą. - Szkoda trzymać je w zamknięciu - mówi dyrektor. Reszta eksponatów - m.in. dwa pianina - zostały jednak zamknięte na cztery spusty w magazynach, gdzie czekają na nowe, większe lokum.
Zgromadzone instrumenty razem z figurami i zdobytymi przez nich nagrodami - statuetką Fryderyka, MTV i Złotą Płytą - archiwalnymi zdjęciami i szafą grającą z całą dyskografią zespołu miały utworzyć w muzeum specjalną "muzyczną graciarnię".
Plackowski jednak marzyć o samodzielnej siedzibie dla swojej placówki nie przestaje. - Mam nadzieję, że za kilka lat będzie to możliwe. Chciałbym też, żeby nasze lokum znajdowało się bliżej centrum miasta - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?