MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Referendum w gminie Lubomia. Ostry spór o dwie inwestycje. Ludzie sprzeciwiają się farmie fotowoltaicznej i biogazowni

Ireneusz Stajer
Mieszkańcy gminy Lubomia protestuję przeciwko planowanej budowie na terenie miejscowości farmy fotowoltaicznej i biogazowni. Ostry spór trwa od kilku miesięcy, choć o inwestycjach mówi się od dwóch lat. Pojawiły się plakaty, banery oraz posty w internecie, krytykujące oba przedsięwzięcia. Sprzeciw podpisało 1537 osób.
Mieszkańcy gminy Lubomia protestuję przeciwko planowanej budowie na terenie miejscowości farmy fotowoltaicznej i biogazowni. Ostry spór trwa od kilku miesięcy, choć o inwestycjach mówi się od dwóch lat. Pojawiły się plakaty, banery oraz posty w internecie, krytykujące oba przedsięwzięcia. Sprzeciw podpisało 1537 osób. https://transmisjaobrad.info/videos screen
W małej Lubomi (powiat wodzisławski) odbędzie się referendum w sprawie planowanej budowy farmy fotowoltaicznej i biogazowni. Na ostatniej sesji rady gminy wójt Czesław Burek oznajmił, że nie będzie umierał za te dwie inwestycje i z obrad wycofano projekt uchwały w sprawie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Referendum odbędzie się w ciągu kilku miesięcy.

Ostry spór w gminie Lubomia – ludzie nie chcą farmy fotowoltaicznej i biogazowni

Znaczna część mieszkańców gminy Lubomia protestuje przeciwko planowanej budowie na terenie gminy farmy fotowoltaicznej i biogazowni. Ostry spór trwa od kilku miesięcy, choć o inwestycjach mówi się od dwóch lat. Pojawiły się plakaty, banery oraz posty w Internecie, krytykujące oba przedsięwzięcia. Ludzie nie przebierają w słowach. Swoje obawy grupa mieszkańców przedstawiła między innymi w piśmie na sesji rady gminy. Sprzeciw podpisało 1537 osób.

- Stosowanie rozwiązania przymusowego, opartego na skalkulowaniu tylko głosów na poziomie rady gminy, bez wystarczającego udziału społeczeństwa i możliwości zgłaszania dalszych wątpliwości, stanowić będzie sprzeniewierzenie się zasadom demokracji bezpośredniej i woli suwerena – zaznaczają sygnatariusze z Ruchu Społecznego Ocalić Piękną Lubomię i protestu Czerwone Maki.

List otwarty części mieszkańców do firmy Tauron

Skierowali list otwarty do inwestora – firmy Tauron. Czytamy w nim, że jednym z istotniejszych źródeł protestu jest troska o krajobraz i przyrodę. Miejsca historyczne, takie jak Kopiec, Grób Bordynowskiej Pani, Biała Droga, Światłowiec, Wielikąt czy Las Tworkowski (to pogranicze miejscowości Lubomia, Syrynia i Grabówka – red.) oraz wskazany pod inwestycję otaczający je kompleks pól i zadrzewienia, zachowany dzięki mądrości przeszłych pokoleń do naszych czasów, są bezcennym skarbem stanowiącym o pięknie naszej Gminy. Zabudowanie instalacją fotowoltaiczną 125 ha pól otaczających te szczególne miejsca bezpowrotnie zniszczy krajobraz i uniemożliwi zachowanie wartości środowiska kulturowego i przyrodniczego na znacznie większym obszarze – czytamy w piśmie.

Ludzie podnoszą też, że planowana inwestycja przyczyni się do znaczącej utraty wartości ich nieruchomości domów, działek, biznesów. Obawiają się utraty swojej ojcowizny i miejsc, gdzie żyją od lat.

Część mieszkańców jest zainteresowana budową elektrowni fotowoltaicznej. Inwestor jest bowiem zainteresowany wydzierżawieniem ich gruntów pod instalację i panele.

Wójt Lubomi Czesław Burek: głos ludu jest najważniejszy

Biogazownia miałaby powstać przy granicy Lubomi z Raciborzem ewentualnie w rejonie hałdy w Bukowie. Ludzie są zdeterminowani, by zablokować i tę inwestycję. Powody są podobne, dochodzą jeszcze obawy o ewentualny smród i wpływ na zdrowie mieszkańców.

- Głos ludu jest najważniejszy – stwierdził wójt Czesław Burek i powiedział, że nie będzie umierał za farmę fotowoltaiczną i biogazownię.

Gospodarz gminy mówi też o hejcie, którego ma doświadczać w internecie on i radni. Twierdzi, że został pomówiony. Oznajmił, że jedna z radnych obawia się linczu, inny samorządowiec utraty pracy.

- Tak naprawdę radni są za realizacją tych inwestycji, ale... zagłosują przeciw (śmiech wśród publiczności) - powiedział wójt.

Na posiedzeniu komisji projekt poparło bowiem dziewięciu radnych, a tylko czterech było przeciw.

- Wójt nie jest niewolnikiem jakiejś swojej koncepcji. Jeżeli ludzie chcą wyrazić swoje zdanie, to ja tej woli ludu wysłucham i zrobię tak jak ten lud chce – powiedział.

628 podpisów, czyli 10 procent mieszkańców, do zebrania w 60 dni

Jak dodał, jeśli referendum będzie ważne, a mieszkańcy wypowiedzą się przeciw tym inwestycjom, fotowoltaika i biogazownia nie powstaną. Niemniej, wskutek takiej decyzji – zdaniem wójta – gmina straci możliwości rozwojowe. Farma i biogazownia być może trafią wtedy w rejon hałdy, ale nie jest to pewne. Jest też propozycja lokalizacji, która według wójta również nie wchodzi w grę, bo ingerowała by w tereny cenne pod względem przyrodniczym. To obszar chroniony w programie Natura 2000.

Śląski Związek Pszczelarzy przeciwny inwestycji?

Pojawiła się także sprawa zbierania podpisów przez protestujących na festynie pszczelarzy 14 lipca w Katowicach-Murckach. Wyszło na to, że inwestycjom w Lubomi sprzeciwia się również Śląski Związek Pszczelarzy. Tymczasem wójt odczytał fragment oficjalnego pisma prezesa ŚZP do Rady Gminy Lubomia, w którym związek wycofuje referendum. Jego prezes wskazał, że istnieje podejrzenie wyłudzenia podpisów. Pszczelarze mieli bowiem nie znać szczegółów związanych z planowanymi w Lubomi inwestycjami. Jedna z inicjatorek zbierania podpisów w Murckach Irena Koczwara dziwi się stanowisku zarządu ŚZP.

- Przecież to są ludzie z doświadczeniem w pracy z mediami, innymi ludźmi. I oni nie wiedzieli, co podpisują? Jeśli w rozmowie wiceprzewodniczącego rady z pszczelarzami padły słowa, że np. fotowoltaika powstanie na nieużytkach (co nie jest prawdą), nie dziwię się, że związek wycofał dla nas poparcie - wskazała przedstawicielka protestujących.

Wiceszef rady Marek Szebesta odparł, że przesłał prezesowi ŚZP skan petycji. Ten miał stwierdzić, że nie zapoznał się z protestem, który podsunięto mu na imprezie masowej. Teraz przeprasza, że podpisał petycję.

O przyszłości elektrowni fotowoltaicznej i biogazowni zdecyduje referendum. Grupa inicjatywna powinna teraz powiadomić mieszkańców, przedstawić co będzie przedmiotem referendum, sformułować pytania oraz złożyć w urzędzie gminy stosowny wniosek. Protestujący muszą również dostarczyć ciągu 60 dni 628 podpisów pod swoim żądaniem. Podpisać się musi co najmniej 10 procent mieszkańców gminy, by referendum w ogóle doszło do skutku. Prawidłowość sporządzonego wniosku i podpisów sprawdzi specjalna komisja.

Jeśli zostaną dopełnione wszystkie formalności, referendum odbędzie się w grudniu. Ogłasza je rada gminy 50 dni po przekazaniu do urzędu wspomnianych podpisów.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni