Budżet Bytomia na 2017 rok zakłada niemal 75 milionów zadłużenia. Miasto planuje spłacić je kredytem z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (65 mln zł), środkami ze sprzedaży papierów wartościowych (9 mln 432 tys. 652 zł) oraz pożyczką z WFOŚiGW (293 498 zł).
- Prezydent Damian Bartyla to największy zadłużacz miasta. Niedługo kilka pokoleń będzie spłacało pół miliarda długów - ostrzega radny opozycji Michał Bieda.
I nie jest odosobniony w tym zdaniu.
- W ciągu czterech lat prezydent doprowadził finanse Bytomia do ruiny. Od 2014 roku deficyt przekroczył 113 milionów - dołącza się Mariusz Wołosz, także opozycyjny radny.
Urzędnicy mają trochę inne zdanie.
- Nie jest to największy deficyt planowany w budżecie Bytomia - komentuje Mariusz Konopka, skarbnik miasta. - Podobny (72 mln 120 tys. zł) zaplanowano w 2011 roku, a znacznie większy - 121 mln 539 tys. zł w 2009 roku. Obecna kwota zadłużenia wynosi 210 mln 834 tys. zł, a na koniec 2017 roku będzie to 299 mln 108 tys. zł - dodaje.
Od dawna mówi się, że miasto spróbuje się ratować z ruiny finansowej sprzedażą udziałów w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym i w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.
- Podobną politykę prezydent prowadził będąc prezesem Polonii Bytom. Zostawił klub z długiem 13 milionów złotych. Część zaległości nie jest spłacona do dziś - twierdzą radni opozycji.
Ale Mariusz Konopka, skarbnik miasta, zaprzecza pogłoskom o sprzedaży.
- W budżecie miasta na rok 2017, a także wieloletniej prognozie finansowej miasta na lata następne, nie zaplanowano środków ze sprzedaży BPK i PEC-u - zaprzecza skarbnik.
Tymczasem Bytom mocno odczuł ostatnią porażkę prezydenta w sprawie dofinansowania Bytomskiej Centralnej Trasy Północ-Południe (Becetki). Przegrał w pierwszym konkursie, a w drugim do zdobycia jest dużo mniejsza dotacja. Co gorsza, jeżeli miasto nie wybuduje drogi, to i tak będzie musiało znaleźć 20 milionów złotych na odszkodowania za grunty pod budowę.
Przy tak kiepskiej sytuacji finansowej miasta trudno o inwestycje w mieście. A te, które zostały zrealizowane, pociągnęły za sobą kolejne straty finansowe.
- Można było środki unijne i kredyt z EBI wykorzystać na budowę nowego centrum inwestycyjnego na wzór Nowych Gliwic, wykorzystując do tego EC Szombierki - mówi radna Joanna Stępień.
Radni Michał Bieda i Mariusz Wołosz zapowiadają apel do premier Beaty Szydło, wojewody Jarosława Wieczorka i RIO, a także list otwarty do Damiana Bartyli. Planują też złożyć wniosek o przeprowadzenie referendum o odwołanie prezydenta.
- Prezydent przejął miasto, które już było zadłużone. Musi je ponownie zadłużyć, by w coś zainwestować - twierdzi Krzysztof Gajowiak, radny BIS. - Mieszkańcy lubią prezydenta Damian Bartylę, który stara się robić dla nich jak najwięcej. To jest człowiek na właściwym stanowisku. A opozycja swoimi zarzutami już prowadzi kampanię wyborczą - przekonuje.
Poprosiliśmy władze miasta o komentarz w sprawie sytuacji finansowej Bytomia i do zarzutów stawianych przez bytomską opozycję.
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wciąż czekamy na ustosunkowanie się do naszych pytań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?