Rekonstrukcja rządu. W nowym rozdaniu ani jednego ministra ze Śląska. Michał Woś ma stracić stanowisko, bo znika ministerstwo środowiska

Po pierwsze, do zmian w gabinecie Morawieckiego ma dojść jesienią. Trudno powiedzieć, kiedy konkretnie, bo wciąż toczą się rozmowy PiS z koalicjantami. Dziś Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina mają po dwa ministerstwa, a po awizowanym odchudzaniu rządu mogą dostać tylko po jednym. Według wcześniejszych medialnych spekulacji, liczba resortów może zmniejszyć się aż o połowę (z 20 do 12), a cięcia miałyby dotknąć również stanowisk wiceministrów.

- Jedno ministerstwo a ważne może być lepsze niż dwa. PiS wciąż uważa, że może nam dyktować warunki. Będziemy negocjować długo, ale skutecznie. Nikt nie chce wojny, również PiS, więc prędzej czy później się dogadamy – mówi polityk Zjednoczonej Prawicy.

Michał Woś, dziś jedyny polityk ze Śląska na stanowisku ministra, stanowisko prawdopodobnie straci, bo w ramach odchudzania resort środowiska ma zostać połączony z resortem klimatu. I nadzór nad całością przejmie dotychczasowy szef ministerstwa klimatu, Michał Kurtyka. Mówił o tym zresztą dziś w Polskim Radiu, pytany o pozostawienie w rządzie tego resortu: „Na pewno tak. Mam nadzieję tak, bo jest bardzo ważnym w tym momencie uczestnikiem transformacji gospodarczej. 30 proc. środków następnej perspektywy budżetowej pójdzie w transformację klimatyczną. Potrzebujemy takiego operatora tej transformacji”.

- Ministerstwo środowiska to był sztuczny twór stworzony tylko po to, by zgadzała się liczba resortów dla Solidarnej Polski. Połączenie go z klimatem to jedna z bardziej oczywistych decyzji – mówi inny z polityków obozu rządzącego.

Woś już po raz drugi byłby ofiarą odchudzania rządu. W marcu 2018 roku stracił stanowisko podsekretarza stanu w resorcie sprawiedliwości, gdy premier zmniejszał liczbę wiceministrów. Według jednej z koncepcji, ma wrócić do Kancelarii Premiera (choć pojawiały się również informacje o tece wiceministra). Nie wiadomo w jakiej formie, bo funkcja ministra do spraw pomocy humanitarnej już w strukturze KPRM nie istnieje. Tak czy inaczej, wygląda na to, że w nowym rządzie żadnym z ministerstw nie będzie kierował polityk z woj. śląskiego. Chyba, że za takiego uznamy samego premiera Mateusza Morawieckiego, wybranego do sejmu w okręgu katowickim.

Inne pytanie pojawiające się przy okazji rekonstrukcji dotyczy dalszego losu górnictwa, dziś podlegającego pod Ministerstwo Aktywów Państwowych. Najbardziej prawdopodobne wydaje się pozostawienie tego sektora w MAP, ale według jednej z teorii mogłoby również trafić do ministra Kurtyki w nowym połączonym resorcie klimatu i środowiska.

- Był taki pomysł, ale co wtedy z energetyką? Gdyby górnictwo wylądowało osobno w ministerstwie klimatu czy środowiska, oznaczałoby to tylko tyle, że rząd „zaora” je szybciej niż nam się wydaje – mówi nasz informator.