Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Renata Botwina z Dąbrowy Górniczej od 12 lat stara się o mieszkanie

Monika Krężel
Już nie wysyłam pism do urzędu, już nie mam na to w ogóle sił - żali się Renata Botwina
Już nie wysyłam pism do urzędu, już nie mam na to w ogóle sił - żali się Renata Botwina Marzena Bugała
Renata Botwina z Dąbrowy Górniczej ma troje dzieci. Cała rodzina nie jest nigdzie zameldowana - ani na pobyt stały ani tymczasowy. - Dokładnie 12 lat temu napisałam pierwsze pismo do urzędu o mieszkanie socjalne - opowiada.

Nasza Czytelniczka miała pięć lat, gdy trafiła z bratem do domu dziecka w Piekarach Śl. Był rok 1981. - Spędziliśmy tam ponad 10 lat. Naszą matkę pozbawiono praw rodzicielskich, jednak byliśmy zameldowani w Dąbrowie Górniczej, w mieszkaniu, gdzie matka była głównym najemcą - mówi pani Renata.

Gdy skończyła 18 lat, opuściła dom dziecka. - Dostałam 1000 złotych, pościel i komplet talerzy - wylicza. - Wróciliśmy do matki. Mieszkanie było zadłużone, więc sama poszłam do pracy, żeby spłacić zadłużenie i regulować czynsz.

Szybko wyszła za mąż i urodziła troje dzieci. - Ale nie dało się mieszkać z moją matką. Musiałam wyprowadzić się z synem i córkami. Opuściliśmy kamienicę przy ul. Limanowskiego, choć nadal ja i moje dzieci byliśmy tam zameldowani - podkreśla. To był 2004 rok, jej troje dzieci miało od sześciu do dziewięciu lat.

Przez te wszystkie lata aż do dzisiaj mieszkali w kilku miejscach - w Chorzowie, Siemianowicach Śląskich, Sosnowcu.

- Przez trzy miesiące, w 2005 roku, przebywałam też w schronisku dla ofiar przemocy w Dąbrowie Górniczej. W niektórych miastach miałam z dziećmi tymczasowe zameldowanie - dodaje.

Renata Botwina od wielu lat stara się o mieszkanie socjalne bądź komunalne. Pierwsze pismo wysłała już w 1999 roku. W 2001 r. dostała odpowiedź, że z powodu nieuregulowania stanu prawnego małżeństwa, nie ma możliwości przyjęcia jej wniosku do realizacji. Dołączyła więc pismo rozwodowe i to o wysokości dochodów.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
W październiku 2005 roku otrzymała pismo z UM, że "z uwagi na fakt, iż jej wniosek został zakwalifikowany we wrześniu 2005 r., ale mając na uwadze wnioski osób spełniających kryteria w latach ubiegłych, nie ma możliwości jego przyjęcia do realizacji".

W grudniu 2005 r. otrzymała kolejne pismo z UM w Dąbrowie Górniczej, że spełnia warunki, żeby dostać mieszkanie socjalne, ale nie ma możliwości przyjęcia jej wniosku do realizacji. W piśmie stwierdzono: "Informujemy, że okres oczekiwania na wydanie skierowania do zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego, od momentu zakwalifikowania wniosku na listę, wynosi od 3 do 5 lat".

Wymiana pism z urzędnikami trwała przez kilka lat. Tymczasem w lutym 2009 r. pani Renata dostała pismo, że prezydent Dąbrowy Górniczej wszczął postępowanie w sprawie wymeldowania z pobytu stałego jej samej i trójki dzieci. - Nie chciałam się wymeldować, ale usłyszałam, że nie mam wyjścia, bo matka zdała lokal - opowiada Renata Botwina.

W styczniu 2010 r. dostała zawiadomienie o skreśleniu jej z listy wynajmu lokali socjalnych na 2009 r. Urzędnicy napisali: "Z bazy danych Biura Spraw Obywatelskich i Ewidencji Ludności tut. Urzędu wynika, że nie posiada Pani zameldowania na pobyt stały na terenie gminy Dąbrowa Górnicza. Zachodzi zatem przypuszczenie, że zaspokoiła Pani potrzeby mieszkaniowe we własnym zakresie".

Na to ostatnie pismo nasza Czytelniczka w ogóle nie odpisała. - Przecież to jest ciągłe przerzucanie się papierami. Skąd urzędnicy mogą wiedzieć, że zaspokoiłam potrzeby mieszkaniowe? - pyta. - A niech ktoś spróbuje załatwić jakąś sprawę bez zameldowania.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Cała rodzina wynajmuje mieszkanie w Będzinie. - Dzieci chodzą do szkoły w Sosnowcu, ja pracuję od lat - mówi smutno Renata Botwina. - Nigdy nie miałam prawdziwego domu, tułam się tylko z miasta do miasta. Jak można dłużej tak żyć?

Kto ma pierwszeństwo wynajmu

Pierwszeństwo wynajmu lokalu przysługuje osobom, które:
nabyły prawo do lokalu socjalnego na podstawie orzeczenia sądowego,
zamieszkują w budynkach, w których organ nadzoru budowlanego stwierdził konieczność opróżnienia lokalu z powodu zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i mienia oraz straciły mieszkania wskutek klęski żywiołowej,
utraciły tytuł prawny do lokalu socjalnego w związku
z przekroczeniem dochodu, który kwalifikuje do lokalu mieszkalnego,
opuściły placówki opiekuńczo-wychowawcze lub rodziny zastępcze
w związku z uzyskaniem pełnoletności, jeśli ich ostatnim miejscem zamieszkania przed umieszczeniem w placówce lub rodzinie zastępczej była Dąbrowa Górnicza.

Komentarz

W tej sprawie wszystko toczy się zgodnie z przepisami. Ale coś zastanawia.
Pismo urzędników z 6.03.2009 r., informujące o umieszczeniu wniosku pani Renaty na liście wynajmu, zostało wysłane na podany przez nią adres - schronisko dla ofiar przemocy w Dąbro-wie Górniczej. Jednak nie zostało odebrane. Nasza Czytelniczka przebywała w schronisku w 2005 r. W lutym 2009 r. wymeldowała się z kamienicy przy ul. Limanowskiego. Urzędnicy miesiąc później wysyłają pismo na adres schroniska, choć nie ma jej tam od czterech lat. Co więcej, sami urzędnicy wiedzieli, że nasza bohaterka zameldowała się na pobyt czasowy w Sosnowcu. Po co było wysyłać pismo na adres schroniska? Czy jego byłe lo-katorki wracają tam po latach, żeby odebrać zaległą pocztę?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Urzędnicy: Nie wniesiono żadnego zażalenia, odwołania, protestu

Piotr Jędrusik, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej UM w Dąbrowie Górniczej:

Z posiadanych dokumentów wynika, że pani Renata Botwina wystąpiła po raz pierwszy
z wnioskiem o wynajem lokalu w 1999 r. W związku z tym, brak było podstaw prawnych do rozpatrzenia sprawy na mocy wówczas obowiązującej uchwały, która stanowiła, że pierwszeństwo wynajmu lokalu mieszkalnego lub socjalnego przysługuje osobom, które opuściły dom dziecka w związku z uzyskaniem pełnoletności.

Z zaświadczeń o dochodach wynikało, że pani Renata Botwina spełniała warunki do wy-najmu lokalu socjalnego, jednakże z uwagi na nieuregulowany stan prawny małżeństwa, nie było możliwości przyjęcia wniosku do realizacji.

Kolejne wystąpienia nastąpiły po czteroletniej przerwie w 2005 r. Na podstawie uzupełnionych dokumentów stwierdzono, iż czytelniczka spełnia warunki do wynajmu lokalu socjalnego, jednak z uwagi na realizację listy osób zakwalifikowanych w latach ubiegłych, nie przyjęto wniosku do realizacji.

Przy tworzeniu listy wynajmu lokali socjalnych na rok 2009, wniosek pani Renaty Botwiny został zaopiniowany pozytywnie do umieszczenia na pozycji 232. Pismo o tym informujące oraz wzywające do uaktualnienia dokumentów zostało wysłane 6.03.2009 r. na adres wskazany przez wnioskodawczynię, tj. na schronisko dla ofiar przemocy. Jednak nie zostało odebrane przez zainteresowaną.

Pani Renata Botwina wymeldowała się 19.02.2009 roku z lokalu przy ul. Limanowskiego w Dąbrowie Górniczej, dokonując zameldowania na pobyt czasowy w Sosnowcu. W związku z tym nastąpiło skreślenie z listy wynajmu lokali socjalnych na rok 2009.

Pismo z 28.01.2010 r. zostało odebrane przez zainteresowaną, od którego nie wniesiono żadnego zażalenia, odwołania, protestu.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!