Nasza Czytelniczka miała pięć lat, gdy trafiła z bratem do domu dziecka w Piekarach Śl. Był rok 1981. - Spędziliśmy tam ponad 10 lat. Naszą matkę pozbawiono praw rodzicielskich, jednak byliśmy zameldowani w Dąbrowie Górniczej, w mieszkaniu, gdzie matka była głównym najemcą - mówi pani Renata.
Gdy skończyła 18 lat, opuściła dom dziecka. - Dostałam 1000 złotych, pościel i komplet talerzy - wylicza. - Wróciliśmy do matki. Mieszkanie było zadłużone, więc sama poszłam do pracy, żeby spłacić zadłużenie i regulować czynsz.
Szybko wyszła za mąż i urodziła troje dzieci. - Ale nie dało się mieszkać z moją matką. Musiałam wyprowadzić się z synem i córkami. Opuściliśmy kamienicę przy ul. Limanowskiego, choć nadal ja i moje dzieci byliśmy tam zameldowani - podkreśla. To był 2004 rok, jej troje dzieci miało od sześciu do dziewięciu lat.