Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucje kuchenne w wykonaniu 11-letniego kucharza z Żor

Katarzyna Śleziona-Kołek
Lucyna Nenow
Michał Grząśko walczył w programie MasterChef Junior. Jego największym marzeniem jest otwarcie w Nowym Jorku restauracji z kuchnią molekularną.

Michał Grząśko z Żor to fenomen. Ma zaledwie 11 lat, a w kuchni czuje się jak ryba w wodzie i zachwyca znajomością tematyki kulinarnej. Jest też już osobą popularną, od kiedy wziął udział w pierwszej edycji programu MasterChef Junior w TVN. Michał znalazł się w gronie 14 najlepiej gotujących dzieci w Polsce i przez kilka odcinków kulinarnego show zachwycał swoimi potrawami. Ostatecznie znalazł się w dwunastce najlepszych młodych kucharzy.

Przygoda z telewizją, praca w świetle kamer, i to pod presją czasu, spowodowała, że 11-latek jeszcze bardziej zapragnął realizować swoje marzenia. Młody kucharz z Żor ma śmiałe marzenia: chce w przyszłości otworzyć w Nowym Jorku restaurację z kuchnią molekularną. To specyficzny rodzaj kuchni, która wykorzystuje wiedzę naukową na temat gotowania. Jej celem jest otrzymanie czystych smaków nietypowymi sposobami i niekiedy w bardzo zaskakujących zestawieniach. Chłopiec doskonale zdaje sobie sprawę, że aby marzenia urzeczywistnić, musi zdobyć potężną wiedzę kulinarną i przed nim lata ciężkiej pracy.

Trzeba jednak przyznać, że Michał już może uczyć innych, jak operować syfonem i na czym polega kuchnia molekularna, o czym opowiadał już podczas nagrań do MasterChefa Junior. Jurorzy (Anna Starmach, Michel Moran i Mateusz Gessler) byli zachwyceni.

To była szkoła życia i nauka pokory

- Michał bardzo mile wspomina udział w programie i ma nadal kontakt z niektórymi uczestnikami. Wciąż pamięta te emocje, sporo się zresztą wtedy nauczył. Wszystkie dzieci podczas nagrań bardzo się starały. Pracowały niejednokrotnie po dwanaście godzin na dobę, właściwie bez przerwy, jedynie z krótką przerwą na posiłek. Czasem nagranie kończyło się o godzinie pierwszej w nocy. Mimo takich obciążeń fizycznych i psychicznych, praktycznie nie było żadnego dziecka, które by marudziło. Chyba poziom adrenaliny był na tyle wysoki, że nie czuły nawet zmęczenia, tak były nabuzowane pozytywną energią - opowiada Magdalena Franiel-Grząśko, mama Michała.

Dodaje, że była to doskonała lekcja życia. - Syn po programie wyciągnął wiele wniosków na przyszłość, bardziej uwierzył w siebie i zrozumiał jeszcze bardziej, że warto walczyć o swoje marzenia i tego nie wypada się bać. Zobaczył, że ciężka praca jest potrzebna do tego, aby osiągać swoje cele, bo choć ostatecznie przegrał rywalizację i po kolejnym etapie odpadł z programu, to była z jednej strony porażka, ale z drugiej strony wielki sukces. Syn miał ochotę na więcej. Żałuje, że nie dotarł do odcinka z tortami, bo w przygotowaniu deserów jest mocny - przygotowuje je od 5. roku życia - podsumowuje telewizyjną przygodę mama 11-latka.

Gotuje od trzeciego roku życia
Przygoda Michała z gotowaniem rozpoczęła się, gdy miał trzy lata. Sam gotuje, choć może trudno w to uwierzyć, od piątego roku życia, kiedy zaczął robić pierwsze ciasta.

- Michał gotuje, gdy ma czas. Jego specjalnością są desery, w tym tort malinowo-rozmarynowy, dzięki któremu zakwalifikował się do finałowej „14” MasterChef Junior. Podczas emisji pierwszego odcinka programu na antenie TVN nie obyło się u nas w domu bez uroczystej kolacji w gronie osób bliskich - dodaje pani Magdalena.

Do stołu zasiadło ponad 20 osób. Każdy dostał pięknie udekorowany talerz. Michał przygotowywał wyszukane potrawy, zrobił m.in. przegrzebki, czy jagnięcinę.

- Kolacja zaserwowana przez Michała była ucztą dla podniebienia. Niesamowita wariacja smaków. Ponieważ jestem łakomczuchem, to muszę wspomnieć o deserze. Michał przygotował ciasto, o którym zwykle mówi się, że się udaje, gdy... się nie udaje, bo to czekoladowy zakalec, czyli brownie. Ciasteczko podane zostało z waniliowymi lodami ze szczyptą chilli. Na stole nie zabrakło także jagnięciny - mięso było soczyste i delikatne - mówi Anna Ujma, przyjaciółka rodziny, na co dzień pracująca w żorskim magistracie na stanowisku doradcy prezydenta. - Michał ma talent i świetne wyczucie smaku. On nie tylko świetnie gotuje, ale też potrafi opisać to, co robi, piękną polszczyzną - dodaje pani Anna.

To właśnie popisowy deser 11-latka - brownie z sosem z mascarpone i chilli oraz karmelową kratką - dał Michałowi przepustkę do finałowej „14”. Deser zachwycił podniebienia jurorów.

- Mały człowiek, wielki talent - chwaliła jurorka Anna Starmach.

- Brownie jest perfekcyjnie zrobione, a dodanie chilli do czekolady jest bardzo dobre - dodał Michel Moran.

11-latek jest kreatywny w kuchni
W MasterChefie Michał zaserwował też danie, jakie chciałby mieć w karcie menu swojej wymarzonej restauracji. 11-latek przygotował ravioli w trzech odsłonach - z serkiem mascarpone i borowikami, szpinakiem i ricottą oraz z płynnym żółtkiem i truflą. - Dobra robota, brawo! - chwalił 11-latka Michel Moran.

Co ciekawe, pomysł na ravioli z borowikami i ricottą młody żorzanin przywiózł z Włoch, kiedy razem z rodziną stołował się w jednej z tamtejszych restauracji. I jak się okazuje, to właśnie pomysły na dania młody żorzanin czerpie z wielu źródeł. Czyta dużo książek kucharskich, ogląda programy kulinarne w telewizji, przepisy wyszukuje na kanale YouTube.

Michał, jak mało które dziecko w jego wieku, ma niesamowity zmysł smaku. Potrafi łączyć często niepasujące do siebie smaki, z których wychodzi mu oryginalne i smaczne połączenie. 11-latek nie boi się kreatywności w swoich kulinarnych popisach. Potrafi też wymyślać oryginalne nazwy potraw.

W drugim odcinku MasterChef Junior Michał zaserwował jury wariację dania „Żabie udka pośród ogrodu”. W następnym odcinku młody żorzanin miał gorszy dzień - przygotował bardzo oryginalne danie: placki z cukinii z sosem krewetkowym i chilli, ale niestety, ta potrawa nie zapewniła mu przepustki do dalszego etapu programu. Jeden gorszy dzień sprawił, że Michał musiał pożegnać się z kulinarnym show. Razem z koleżanką Kają zakończyli swoją przygodę z programem MasterChef Junior.

- Zostawiliście w tyle 500 dzieciaków. Jesteście w najlepszej „12” show - mówił juror Mateusz Gessler.

- Warto wystąpić w tym programie, chociażby w jednym odcinku - powiedział na zakończenie programu 11-latek z Żor. Michał w nagrodę otrzymał medal oraz profesjonalny robot kuchenny.

Kaczka sous-vide i smażone lody
Po opuszczeniu MasterChefa Junior Michał z Kają gotowali w programie śniadaniowym „Dzień Dobry TVN”. Pod okiem jurorki MasterChefa Junior, Anny Starmach, dzieciaki przygotowywały swoje popisowe dania: zupę krem z dyni, miniszarlotki, kaczkę sous-vide z puree z dyni piżmowej oraz fondant czekoladowy ze smażonymi lodami.

- Michał był bardzo zadowolony z dań. Całej produkcji programu bardzo smakowały. Wszystko wyszło tak, jak chciał - mówi mama Michała.

Teraz 11-latek koncentruje się na poszerzaniu swojej wiedzy kulinarnej i gdy ma wolny czas, potrafi godzinami siedzieć w kuchni i czarować kolejnymi potrawami. Jak udało nam się dowiedzieć, obecnie Michał odkłada pieniądze i kompletuje sprzęt, potrzebny do gotowania sous-vide - to próżniowa metoda długiego gotowania potraw w szczelnie zamkniętych workach plastikowych, umieszczonych w gorącej wodzie, by zachować naturalny smak i jakość żywności. Gdyby nie rodzina, Michał nie odkryłby w sobie pasji do gotowania.

- Od zawsze celebrowaliśmy moment przygotowywania i gotowania posiłków. Do dziś jest to wspólne zajęcie całej rodziny - dodaje mama Michała.

Rodzina wspiera, dzień z mistrzem
11-latek z Żor ostatnio zachwycił bliskich, gdy przygotował przegrzebki (rodzaj małża), zwane też muszlami św. Jakuba. Z ich przygotowania słynie Gordon Ramsay, kulinarny guru kucharzy na całym świecie. Michał zaserwował bliskim przegrzebki podane na puree z groszku z chipsami i z pietruszki.

Jakie ma plany? Niebawem wybiera się na wspólne gotowanie do restauracji Mateusza Gesslera. Przez jeden dzień 11-latek będzie gotować z mistrzem. Przed Michałem także wielka akcja, która zostanie zorganizowana w Żorach. Pod patronatem miasta Żory młody kucharz będzie gotować także na wielkiej imprezie kulinarnej - ma odbyć się wiosną tego roku.

Zostać kucharzem
Dobry kucharz to artysta i rzemieślnik w jednym, który ma doskonały zmysł smaku. Zawód kucharza można uzyskać w szkole zawodowej lub technikum. Istotne są praktyki, kiedy przyszli kucharze - nie zapominając o teorii - uczą się najwięcej. Kształcenie odbywa się zwykle w cyklu trzyletnim. Do głównych zadań kucharza należą czynności związane z przygotowywaniem typowych potraw i napojów w różnorodnych zakładach gastronomicznych i przedsiębiorstwach zajmujących się przygotowywaniem i produkcją wyrobów i półproduktów kulinarnych. Kucharz może pracować w miejscach, które zajmują się prowadzeniem działalności gastronomicznej. Są to: bary szybkiej obsługi, punkty małej gastronomii, szpitale, szkoły, przedszkola, internaty czy stołówki prowadzone przez zakłady pracy. Kucharz może podjąć pracę w restauracjach, kawiarniach, w hotelowych zakładach gastronomicznych, w przedsiębiorstwach zajmujących się produkcją wyrobów i półproduktów spożywczych.

Nauka w szkole kończy się egzaminem potwierdzającym kwalifikacje zawodowe i uzyskaniem dyplomu: kucharz małej gastronomii, technik przetwórstwa żywności, czy technik żywienia i usług gastronomicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!