Robert Biedroń nawołuje: "Odsunąć prezydenta Dudę". "Jestem wściekly na polski rząd". W Dąbrowie Górniczej spotkał się z mieszkańcami

Sala wypełniona była prawie w całości, co świadczyło o tym, że dąbrowianie chcą dowiedzieć się, co reprezentant lewicy ma do powiedzenia, a przede wszystkim do zaoferowania swoim potencjalnym wyborcom. Na początek w serii szybkich pytań mogli się przekonać m.in. o tym, że ulubioną potrawą byłego prezydenta Słupska jest fasolka po bretońsku, ulubioną aktorką Grażyna Szapołowska, a filmem, do którego najczęściej wraca “Miś” Stanisława Barei.

- Robię wszystko, by politycy byli dobrze postrzegani. Trzeba pokazać, by polityka mogła służyć ludziom. Najlepiej widać to na poziomie samorządów, bo to właśnie samorządowcy są dziś najlepiej oceniani. Musimy odczarować politykę, by wróciło zaufanie do polityków, bo czy chcemy, czy nie chcemy, to właśnie oni będą decydowali o naszych dalszych losach – podkreślił Robert Biedroń.

Trzeba dokładnie zastanowić się nad tym, na kogo głosujemy, bo potem wybieramy do Sejmu na przykład profesorki, nauczycieli, lekarzy, za których potem musimy się wstydzić. Ludzie muszą czuć, że głosując na konkretną osobę, identyfikują się z nią – dodał Robert Biedroń.

Kandydat na prezydenta podkreślił, że opowiada się za minimalną emeryturą w wysokości co najmniej 1600 zł, lekami dla seniorów, które maksymalnie kosztowałyby 5 złotych. Jego zdaniem nie może być tak, że emeryci dostają 13, czy 14 emeryturę, która nic nie zmienia w codziennej perspektywie i wydatkach. Jak przyznał, to nie jest rozwiązanie systemowe. Poza tym w Polsce nie funkcjonuje emerytura czy renta wdowia, kiedy zabraknie partnera czy partnerki, a te 25 procent dodatku emerytury bardzo by im się wówczas przydało.

- My na lewicy mówimy, że nikt nie może pozostać z tyłu. Każdy, kto jest słabszy, wykluczony, musi przez państwo być wspierany. Nieszczęściem w Polsce jest to, że przez wiele lat polska lewica tych wartości nie broniła, ale to się zmieniło. Aleksander Kwaśniewski do dziś uważany jest za najlepszego prezydenta III RP, bo on był człowiekiem, który łączył , spajał ludzi, Polskę. Właśnie w tych trudnych czasach, kiedy byliśmy podzieleni na dwa obozy. To właśnie za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego wydarzyły się trzy fundamentalne sprawy dla Polski. Przyjęliśmy w 1997 Konstytucję RP, najbardziej postępową w tej części Europy. W 1999 roku wchodziliśmy do NATO. I trzecia rzecz, kiedy prawica mówiła, że wrócą Niemcy, przejmą polskie tereny, będzie katastrofa, to wtedy my wchodziliśmy do Unii Europejskiej – podkreślił Robert Biedroń.

Była także tura pytań od internautów oraz uczestników środowego spotkania w Akademii WSB. W odpowiedzi na jedno z nich stwierdził, że najważniejsze jest, by Andrzej Duda nie był już dalej prezydentem, bowiem podobnie jak PiS-u, jego działania są często destrukcyjne. Podkreślił też, że polską racją stanu jest obecność naszego kraju w Unii Europejskiej.

- Musimy rozwiązać problem katastrofy klimatycznej, bo za chwilę nas na tej planecie nie będzie. Trzeba wypracować takie rozwiązania, by rządy były zobowiązane do przygotowania i zawierania wiążących paktów klimatycznych. Jestem wściekły na polski rząd, bo kiedy Unia Europejska przygotowała największy w historii projekt klimatyczny Polska się z niego wypisała na własne życzenie – podkreślił Robert Biedroń.