Sąd stwierdził, że nie ma adekwatnego związku przyczynowego między błędną decyzją urzędnika skarbowego a powstałą szkodą.
Sprawa ciągnie się do 2004 roku, bo to wtedy Robert Janeczek powziął wątpliwości, czy odprowadza podatek w prawidłowej, 7 proc. wysokości. Usłyszał, że nie, bo stawka wynosi 22 proc. i musi w krótkim czasie zapłacić fiskusowi około 400 tys. zł zaległości. Utracił zdolność finansową i zdolność kredytową, Rafineria zerwała z nim umowę. Jak przekonuje Janeczek, doszły nękania fiskusa, w tym kilkanaście kontroli skarbowych, blokada jego konta, egzekucje.
Już raz toczył się proces w tej sprawie, ale katowicki sąd w 2016 roku odrzucił pozew z powodu przedawnienia. Sąd Apelacyjny nakazał jednak rozpoznać sprawę merytorycznie, bo przemawiają za tym względy społeczne. Wtedy do procesu dołączyła katowicka prokuratura.
ZOBACZ KONIECZNIE
Przed Sądem Okręgowym w Katowicach toczył się proces od nowa, zakończony właśnie wyrokiem. Sędzia Agata Stankiewicz-Rataj w ustnym jego uzasadnieniu mówiła, że z ustalonego stanu faktycznego, na podstawie zgromadzonych dowodów w aktach sprawy, nie wynika, by to błąd urzędnika doprowadził do powstania szkody. Owszem, w grudniu 2004 roku urzędnik udzielił złej informacji co wysokości stawki podatku, bo powinna wynieść 7 proc. (a nie 22 proc.), ale w połowie 2005 roku fiskus zwrócił Janeczkowi całą nadpłatę, niesłusznie pobraną.
W tym czasie toczyły się egzekucje podatkowe przeciwko biznesmenowi, ale dotyczyły także innych wierzycieli i wynikały z umów cywilno-prawnych. Pierwsze te postępowania egzekucyjne zaczęły się już w 2013 roku, zanim pojawiła się w firmie skarbówka. Zdaniem sądu to nie błąd urzędnika skarbowego doprowadził do tego, że biznesmen utracił zdolność kredytową, a przynajmniej tego nie wykazał w tym procesie.
Co więcej, w listopadzie 2005 roku Robert Janeczek podpisał drugą umowę z Rafinerią Trzebinia, na kolejne pięć lat. Już wiedział, że stawka podatku wynosi 7 proc. i ma zwrot nadpłaconej wcześniej sumy. Ta umowa z Rafinerią nie została zrealizowana, choć firma Janeczka działała do 2012 roku.
Sąd prowadził postępowanie dowodowego tylko co do tego, czy roszczenie wobec Skarbu Państwa jest usprawiedliwione, zasadne i uznał, że nie jest. Nie przeprowadzał więc dowodów dla ustalenia wysokości szkody, którą biznesmen określił na 42 mln zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Robert Janeczek zapowiedział, że nie ustąpi i będzie dalej szukał sprawiedliwości.
Zobacz wideo:
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?