Robert Kalaber: Polski hokej potrzebuje sukcesu ROZMOWA, ZDJĘCIA

Robert Kalaber: Polski hokej potrzebuje sukcesu

Jastrzębie na tronie w potrójnej koronie - śpiewali przed lodowiskiem kibice JKH po finale z Cracovią.

Faktycznie zdobyliśmy w tym sezonie wszystko co było w polskim hokeju do zdobycia. To był świetny sezon JKH. Mieliśmy dobry skład, omijały nas kontuzje i cały czas trzymaliśmy wysoką formę. Zasłużenie zdobyliśmy te laury.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA ROBERTA KALABERA PO ZDOBYCIU TYTUŁU

Co zadecydowało o finałowej wygranej z Cracovią?

Zrobiliśmy mniej błędów niż przeciwnik, byliśmy skuteczniejsi i bardzo dobrze bronił nasz bramkarz Patrik Nechvatal, ale cały zespół zasłużył na wielkie słowa uznania.

Finał był zderzeniem dwóch filozofii budowania drużyny. Wychowankowie Jastrzębia kontra armia zaciężna krakowian i nie ma co ukrywać, że większość środowiska hokejowego kibicowała JKH?

Cieszę się bardzo, że są jesz-cze w życiu rzeczy, których nie można kupić za pieniądze. Konsekwentna praca, którą prowadzimy w klubie przyniosła efekty. Mieliśmy zespół złożony w większości z Polaków - w połowie z naszych wychowanków - umiejętnie uzupełniony kilkoma obcokrajowcami. Chłopaki z Jastrzębia pokazali, że potrafią walczyć z hokeistami ściągniętymi z dobrych europejskich lig i rozwijać swój talent. Wywalczone w ten sposób trofeum jest tym cenniejsze.

To, że zdobycie mistrzostwa przez JKH nie było przypadkiem najlepiej świadczy wasz bilans w play off. JKH z 14 meczów wygrało aż 12.

Wiele w tych spotkań było na styku, ale w play off nie gra się dla piękna hokeja, ale dla wyniku. W sezonie zasadniczym graliśmy ładny hokej i strzeliliśmy najwięcej goli, a w play off większość meczów kończyła się naszymi jednobramkowymi zwycięstwami, bo liczyła się głównie wygrana. Taki bilans play off pokazuje, że drużyna była świetnie przygotowana do tych pojedynków.

W polskim hokeju był czas GKS Tychy i Cracovii. Wcześniej seryjnie tytuły zdobywała Unia, Podhale czy Polonia. Teraz będziemy świadkami dominacji Jastrzębia?

Wcześniej łatwiej było obronić tytuł, gdy się już miało zbudowaną drużynę. Teraz liga jest otwarta i można zbudować dobry zespół z niczego jeśli się ma odpowiednie pieniądze. My nie patrzymy na innych, ale staramy się zatrzymać w Jastrzębiu tych zawodników, którzy wywalczyli tytuł. Na dziś wygląda na to, że uda nam się ten skład utrzymać, a to oznacza, że w kolejnym sezonie znów chcemy walczyć o najwyższe cele.

W nagrodę za zdobycie tytułu JKH wystartuje w Hokejowej Lidze Mistrzów.

Cieszę się bardzo, że nasi młodzi zawodnicy będą mieli okazję sprawdzić się na tle zespołów z innych, silniejszych lig i porównać z mocnymi zagranicznymi hokeistami. To na pewno pomoże im w rozwijani swojej kariery.

To porównanie już było, bo przecież w 2020 roku JKH zdobyło Puchar Wyszehradzki, w którym rywalizowało z drużynami z Czech, Słowacji i Węgier.

Puchar Wyszehradzki to jednak coś innego niż Liga Mistrzów. Mecze z mistrzami silnych hokejowo krajów będą stały na bardzo wysokim poziomie. Oby tylko rozgrywki nie zostały odwołane, jak to miało miejsce w tym sezonie.

Po tym jak Jastrzębie zgarnęło w polskim hokeju wszystkie laury już chyba nikt nie ma wątpliwości, że reprezentację Polski prowadzi najlepszy szkoleniowiec pracujący w naszym kraju...

Każdy kibic musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Ja powiem tylko, że na pewno w Polskiej Hokej Lidze pracuje kilku dobrych szkoleniowców. Chcę jednak podkreślić, że trener buduje drużynę, lecz to wyniki zespołu budują renomę szkoleniowca. Ostatnie sukcesy JKH były zasługą nie tylko moją, ale całego klubu, który funkcjonuje w Jastrzębiu jak jedna wielka rodzina.

Szkoda, że w tym sezonie w tej rodzinie zabrakło kibiców, którzy nie mogli zasiąść na trybunach Jastoru.

Brakowało nam fanów przez cały sezon, ale najbardziej widoczne było to w trakcie ceremonii medalowej po wygranym finale, która bez nich była smutna. Dobrze, że policja była wyrozumiała i mogliśmy się z nimi później spotkać choć na chwilę pod lodowiskiem, by razem świętować.

Na koniec porozmawiajmy o reprezentacji. W kwietniu czeka was start w Turnieju Trójmorza w Katowicach.

Kadra zbiera się już we wtorek, a w dniach 18-25 kwietnia na lodowisku w Janowie zagramy z Litwą, Estonią, Chorwacją oraz reprezentacją Łotwy do lat 23. Później mamy tydzień przerwy i kolejne dwutygodniowe zgrupowanie przed majowym turniejem Beat COVID-19 w Ljubljanie. Te dwie imprezy pomogą nam zbudować zespół na sierpniowe kwalifikacje olimpijskie w Bratysławie.

Walka o przepustkę do Pekinu, którą stoczymy z Austrią, Białorusią i Słowacją, to najważniejsza impreza w tym roku. Polska nie grała na igrzyskach od 30 lat. Gdyby udało się wywalczyć awans Robert Kalaber przeszedłby do historii polskiego hokeja.

Przejście do historii nie jest najważniejsze. Tutaj chodzi o cały polski hokej, który potrzebuje sukcesu. Chcemy przyciągnąć do niego nowych kibiców i sponsorów, a w tym najlepiej pomógłby właśnie sukces reprezentacji. Gdybyśmy wywalczyli olimpijskie przepustki to z pewnością zainteresowanie naszą dyscypliną by wzrosło, ale nie ma też co ukrywać, że to wyżej notowani rywale grający w MŚ elity są faworytami do awansu.