Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznicowo... Felieton Sebastiana Reńcy dla "Dziennika Zachodniego"

Sebastian Reńca
16 grudnia 1981 r. doszło w Katowicach do zbrodni. Funkcjonariusze plutonu specjalnego ZOMO zastrzelili sześciu górników z kopalni „Wujek”, trzech kolejnych zmarło w szpitalach. Była to największa zbrodnia w stanie wojennym.

Czy na miejscu byli tutejsi reporterzy? Nic o tym nie wiem. Przez lata mówiono, że ktoś uwieczniał kamerą filmową pacyfikację strajku. Nie znam nikogo, kto takie nagranie widział. Z tamtego dnia zostały dziesiątki zdjęć. W większości ich autorami byli amatorzy i znane są ich nazwiska. Wiem tylko o jednym zawodowym śląskim fotoreporterze, który w tamtą środę był przy kopalni „Wujek”. Niestety negatywy zostały zniszczone.

Reportaż z procesu pracowników kopalni „Wujek” został opublikowany w „Expresie Reporterów” w 1982 r. Jego autor Tadeusz Kucharski był warszawskim dziennikarzem. Zanim rozpoczął się proces, Kucharski widział akta w Garnizonowym Sądzie Wojskowym. W dniu pierwszej rozprawy reporter dostrzegł w tłumie na sali sądowej śląskiego dziennikarza Jacka Cieszewskiego, „wybitnego reportera, wyrzuconego właśnie z zawodu w wyniku weryfikacji, skłoniłem go – nie bez trudu – aby i on zajął miejsce [obok mnie] na ławie prokuratorów”.

Po tym, jak reportaż Kucharskiego został wydrukowany, „Expres Reporterów” szybko znikał z kiosków. Ponoć Jerzy Gruba, komendant wojewódzki MO w Katowicach był bardzo zdenerwowany tym tekstem. Szybko zareagowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które spowodowało wstrzymanie rozpowszechniania książeczki. Jako, że reportaż był dość wiernym zapisem rozprawy, zaczęto go przepisywać na maszynie i w ten sposób powielać.

Jacek Cieszewski był więc pierwszym śląskim dziennikarzem, który zajął się opisaniem strajku i „odblokowaniem” kopalni „Wujek” przez siły milicyjno-wojskowe.

„Tkwiąc w centrum tak dramatycznych wydarzeń, jakie miały miejsce na Śląsku po wprowadzeniu stanu wojennego, pan Jacek postanowił, iż będzie zapisywać rzeczywistość. Będąc na procesie górników z kopalni »Wujek« przeżył, jak sam to dziś określa, prawdziwy wstrząs. Uznał, że czas wolny, darowany mu przez inkwizytorów dyr. Szarowskiego, warto spożytkować na zapisanie przebiegu strajku w tej kopalni, a także tego wszystkiego, co go poprzedzało” – pisał w 1989 r. Andrzej Nałęcz w grudniowym numerze pisma „ABC”. – „Cieszewskiemu pomógł przypadek. Gdy był z prywatną wizytą w mieszkaniu obrońcy Adama Skwiry (jeden z organizatorów strajku na »Wujku« skazany za to na 3 lata pozbawienia wolności), ten też tam akurat przyszedł.

Rekomendacja adwokata zrobiła swoje. Skwira, a także jego kolega, Stanisław Płatek (skazany na 4 lata pozbawienia wolności za współudział w organizacji strajku) zdecydowali się opowiedzieć dziennikarzowi o owym pamiętnym grudniu, ale także o tym wszystkim, co go poprzedzało”. Tak powstała książka „Użyto broni”, uzupełniona o wypowiedzi ks. Henryka Bolczyka, kapelana górników z „Wujka”, Macieja Zaremby, dyrektora kopalni, anonimowego górnika oraz dwóch wdów po zastrzelonych.
Pierwsze wydanie książki ukazało się dopiero w 1988 r. w podziemnej oficynie Biblioteka Obserwatora Wojennego, kolejne już w niepodległej Polsce w 1991 r. Potem następną ważną książką był reportaż Jana Dziadula „Rozstrzelana kopalnia” autorstwa Jana Dziadula oraz książki Marii Szcześniak „Idź i zabij” czy Teresy Semik „Zabiorę twoje łzy”.

Reportaż Jacka Cieszewskiego jest wyjątkowy, ponieważ jego rozmówcy opowiadają nie tylko o strajku w pierwszych dniach stanu wojennego, ale również o latach wcześniejszych. Dziś książka wciąż jest jednym z ważniejszych źródeł dla historyków. Sam autor o „Użyto broni” tak pisał w 1990 r. w „Czasie Solidarności”: stan wojenny „miał zniszczyć ostatnią iskrę nadziei. Nigdzie w Polsce nie przeciwstawiono mu się z taką determinacją jak tutaj, na Śląsku; nigdzie też nie zapłacono za to tak wysokiej ceny. Swoją wielkość i godność ukazali wtedy polscy górnicy. Ci sami, o których przyszłości mawia się dzisiaj z zakłopotaniem, a bywa że i z lekceważeniem. W latach 1982–1987 notowałem co przeżyli, teraz ich słowa nabierają już waloru historii. Warto ją przypomnieć, chociażby we fragmentach”.

Oraz na łamach „Gościa Niedzielnego”: „Resztę dopisujemy my. Że zginęli w obronie swojej kopalni, za górniczą godność, za »Solidarność«. Mamy prawo do tych ocen. Mamy także prawo stwierdzić dzisiaj z całym przekonaniem, że po prostu zginęli za Polskę. Za nas… I tylko od nas zależy, jak spożytkujemy Ich ofiarę. I jak nisko potrafimy się Ich Pamięci pokłonić”.
Dziś zatrzymajmy się na chwilę o godz. 11, dokładnie w godzinę ataku na strajkującą kopalnię „Wujek” i pokłońmy się Ich Pamięci.

Autor jest pisarzem, ostatnio wydał powieść „Świadek”.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera