Urzędnicy mieli inny plan. Uczniów chcieli przenieść do części budynku Zespołu Szkół nr 3 w Żorach, czyli 800 metrów dalej na tym samym osiedlu, gdzie uczą się gimnazjaliści i licealiści.
- Po burzliwych dyskusjach z prezydentem, pikiecie 50 dzieci przed budynkiem szkoły i na całym osiedlu Sikorskiego, która odbyła się 20 czerwca, władze Żor uległy prośbom rodzicom i nauczycielom z "piętnastki". Cieszymy się z tego rozwiązania - mówią jednym chórem rodzice dzieci z SP nr 15.
PRZECZYTAJ JAK SZKOŁY W ŻORACH BRONIŁ NAWET KSIĄDZ
Jednak pozostanie starszych uczniów w "piętnastce" ma drugą stronę medalu. W placówce oprócz całej podstawówki, czyli 6 klas z 503 uczniami znajdą się także 4 oddziały dla maluchów w wieku 5 i 6 lat, czyli 100 osób. To oznacza, że przybędzie 20 procent więcej dzieci w jednym budynku niż dotychczas było. Czy będzie wszystkim ciasno?
- Nie będzie komfortowych warunków. Dlatego proponowaliśmy przejście starszym uczniom z SP 15 do ZS nr 3, aby zrobić miejsce dla grupy przedszkolaków. Jednak na te zmiany nauczyciele bardzo emocjonalnie zareagowali.
Już w "trójce" planowaliśmy, że będzie świetlica, punkt wydawania posiłków, ale emocje nie pozwoliły zobaczyć, jak to będzie wyglądać. Zgodziliśmy się na warunki nauczycieli i rodziców - mówi Bożena Dąbrowska, naczelniczka wydziału edukacji.
Obecność dzieci z podstawówki i przedszkola w jednym budynku wymusi pracę nauczycieli w wydłużonym trybie.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
- Nauczyciele będą pracować zmianowo. Będzie ustalony specjalny grafik zajęć. Niektóre grupy będą później zaczynać lekcje. Część będzie przychodzić rano, a część w południe, żeby były wolne sale - mówi Dorota Marzęda, rzecznik magistratu.
Te wszystkie roszady w SP 15 wynikają z planów otwarcia żłobka w Żorach! 100 miejsc dla dzieci w wieku 1-3 latka znajdzie się w części Przedszkola nr 16, gdzie dodatkowo pozostanie 7 oddziałów z przedszkola. Z kolei 4 grupy 5-latków i 6-latków będą chodzić do SP 15.
Zmiany w regionie kosztem dzieci
Goczałkowice-Zdrój
W tym mieście w 2009 r. zlikwidowano podstawówkę, która znajdowała się w uzdrowisku. Połączono ją ze starszą i większą SP1 we wsi. Nie pomógł nawet patron (Jan Paweł II), ani akcja obronna rodziców, którym ta kameralna szkoła bardzo się podobała. Szkółka, którą uruchomiono w dawnym budynku sanatoryjnym Gwarek przeżyła 10 lat. A powodem likwidacji były oczywiście koszty. PLUS
Częstochowa
Od nowego roku szkolnego w struktury Zespołu Szkół im. Kochanowskiego włączono Gimnazjum nr 4, a Zespołu Szkół im. Andersa w Centrum Kształcenia Ustawicznego. Połączenia szkół mają ograniczyć koszty ich funkcjonowania. Oszczędności związane będą m.in. ze zwolnieniami na stanowiskach administracyjnych. Oszczędności wyniosą rocznie odpowiednio ponad 196 tys. zł i 320 tys. zł. JS
Czy przebywanie dzieci z podstawówki i przedszkolaków w tym samym budynku to dobry pomysł?
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?