Stefan Hula i Kamil Stoch mogą dziś, 10 lutego, mówić o wielkim rozczarowaniu. Po pierwszej serii loteryjnego konkursu na normalnej skoczni zajmowali odpowiednio pierwsze i drugie miejsce. W swoich drugich próbach oddali krótsze skoki od rywali i ostatecznie wypadli poza podium.
- Taki jest urok tej dyscypliny. Wiatr rozdaje karty. Będziemy dobrej nadziei, bo igrzyska się jeszcze nie skończyły. Była nadzieja, że druga seria zostanie odwołana, bo w Pjongczangu warunki były ciężkie - powiedział Łukasz Porębski, kuzyn Stefana Huli, który w zawodach zajął piąte miejsce.
Czwarty w Pjongczangu był Stoch, któremu do brązowego medalu zabrakło zaledwie 0,4 punktu.
Ogromne emocje towarzyszyły olimpijskiemu konkursowi skoków narciarskich na skoczni normalnej w Pjongczangu. W Szczyrku, w rodzinnym domu Stefana Huli, konkurs skoków oglądali jego najbliżsi – rodzice Stefan i Apolonia, żona Marcelina, teściowie, siostra oraz przyjaciele.
ZOBACZ TEŻ:
Stefan Hula: Mogło być wspaniale, ale jest pięknie
- Ten konkurs już jest wielki. Nieważne jak skończy się druga seria. Ten konkurs pokazał wielkość mojego brata, wielkość naszej rodziny i tego, jak się wszyscy wspieramy – podkreślała Katarzyna Przybyła, siostra skoczka tuż po rozpoczęciu drugiej serii.
Po pierwszej serii Stefan Hula prowadził w konkursie po znakomitym skoku. Fatalne warunki atmosferyczne, które zepsuły drugą serię, przeszkodziły jednak skoczkowi ze Szczyrku zdobyć olimpijski medal. Ostatecznie Stefan Hula zajął piąte miejsce.
– Taki jest sport – skomentował Stefan Hula senior, w przeszłości kombinator norweski, olimpijczyk i brązowy medalista mistrzostw świata w kombinacji. - Udało się w pierwszej serii, nie udało się w drugiej. Choć ten drugi skok był świetny: piękny stylowo, z pięknym lądowaniem. Nie mogę powiedzieć, że skoczył słabiej. Skoczył to, na co było go stać w tych warunkach. Stefan kiedyś powiedział, że takie miejsce brałby w ciemno - ja bym też brał w ciemno. Po pierwszej serii liczyliśmy, że będzie troszkę lepiej, ale stało się inaczej. Jesteśmy zadowoleni i dumni z syna – podkreślił.
Ojciec skoczka pytano o tegoroczną świetną formę syna (brązowy medal w konkursie drużynowym w mistrzostwach świata w lotach narciarskich, wysokie miejsca w Pucharze Świata) zwrócił uwagę, że na taką formę Stefan junior pracuje już sporo lat.
- Były dobre skoki, były słabsze skoki i momenty. Ale on jest cierpliwy i do końca dąży do tego, co w tej chwili uzyskał. Piąte miejsce na olimpiadzie to doskonały wynik – zaznaczył Hula senior, który na igrzyskach zajmował kolejno 17 miejsce (w 1972 r. w Sapporo) i 16 (1976 r. w Innsbrucku).
Katarzyna Przybyła, siostra skoczka podkreśla, że jej brata cechuje wyjątkowa skromność.
- Nie znam nikogo drugiego, kto byłby tak skromny, jak mój brat. To wzór skromności, pokory i szacunku do tego, co robi - mówi. - Nie ma drugiego takiego zawodnika. On zawsze z pokorą przyjmował to, co mówią trenerzy. Nigdy od Stefanka nie usłyszałam ani jednej skargi, nigdy nie powiedział niczego negatywnego na temat trenera, czy zawodników – zaznacza.
Siostra skoczka podkreśla wsparcie rodziców, rodziny i jego żony Marceliny, na jakie zawodnik zawsze może liczyć.
– Wspieramy się niesamowicie. Mama zawsze nam powtarzała, że mamy się zawsze kochać. To, co teraz się dzieje, to wynik tego, jak nas wychowali rodzice – zaznacza.
Rodzice skoczka podkreślają rolę jego małżonki Marceliny, która wzmocniła go psychicznie.
- Żona jest cudowna. I mówi to teściowa – uśmiecha się pani Apolonia Hula, mama zawodnika.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?