Dziś już wspominamy to z uśmiechem, albo lekkim niedowierzaniem, ale tak było na początku pandemii: papier toaletowy był towarem deficytowym. Podobnie jak makarony, kasze, ryż, konserwy, przeciery i wszelkie inne produkty o długim terminie przydatności do spożycia, które błyskawicznie zniknęły ze sklepowych półek. W sklepach i drogeriach brakowało też wtedy mydła i żeli do dezynfekcji rąk. A gdy w końcu się pojawiły, w wielu punktach handlowych wprowadzono limit sztuk, jakie mogła kupić jedna osoba.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Papier toaletowy był towarem deficytowym
Wybuch pandemii COVID-19 bez wątpienia wywołał nietypowe, irracjonalne wręcz zachowania konsumentów. Media informowały o panice i masowych zakupach produktów pierwszej potrzeby. Co ciekawe, nie byliśmy jako Polacy pod tym względem wyjątkiem. Naukowcy już to przeanalizowali: na całym świecie ludzie reagowali w podobny sposób na wybuch pandemii.
- W obliczu zagrożenia ludzie zawsze gromadzili zapasy – wielu Polaków pamięta jeszcze czasy PRL, kiedy gromadziło się w zasadzie wszystko, co tylko było możliwe. Nigdy nie wiadomo było, kiedy coś się przyda – zakupiony towar służył nie tylko konsumpcji, ale również był zamiennikiem pieniądza, służył wymianie na inne towary - pisze dr Anna Kozłowska, socjolog ze Szkoły Głównej Handlowej w artykule „I kup jeszcze papier toaletowy, czyli zachowania konsumentów w obliczu pandemii".
Ekspertka wraz ze studentami SGH zbadała, dlaczego ludzie tak chętnie gromadzą papier toaletowy w sytuacji zagrożenia.
- Kupowanie papieru toaletowego zmniejsza niepokój i, co istotne, pomaga nam odzyskać kontrolę nad rzeczywistością - jego większa ilość daje nam poczucie pewności, że go nagle nie zabraknie. Nie jesteśmy w stanie zapanować nad nieznanym nam wirusem, ale możemy się przygotować na najgorsze – jakkolwiek to „najgorsze” będzie wyglądało - pisze dr Anna Kozłowska z SGH.
Nie przeocz
Długie kolejki przed sklepami i opustoszałe miasta
Puste półki w sklepach to niejedyne wspomnienie z początku pandemii i wiosennego lockdownu w 2020 roku. Bardzo szybko rząd wprowadził obostrzenia w sklepach dotyczące liczby klientów, obowiązku zakrywania usta i nosa, korzystania z jednorazowych rękawiczek i zachowania dystansu w kolejce do kasy. W rezultacie przed sklepami ustawiały się ogonki. Długie kolejki do sklepów osiedlowych, dyskontów i supermarketów były przez kilka tygodni. Pamiętacie? Zakupy przed świętami Wielkanocy oznaczały nawet pół godziny stania w kolejce.
Pierwsze tygodnie pandemii spędziliśmy zamknięci w domach. Lockdown kraju objął właściwie wszystko: placówki oświatowe, galerie handlowe, duże i małe firmy, restauracje, kawiarnie, siłownie, salony fryzjerskie i kosmetyczne. Miasta opustoszały. Z dnia na dzień stały się jakby wymarłe. Zamknięto stadiony, kina, teatry, muzea, biblioteki i place zabaw. Instytucje kultury i obiekty sportowe świeciły pustkami, kościoły także. Nawet na dworcach PKP i na lotnisku, miejscach, gdzie zawsze jest dużo ludzi, wszechobecna pustka była dojmująca.
Zobacz koniecznie
Przejrzeliśmy nasze redakcyjne archiwum, aby przypomnieć Wam i podsumować rok od wybuchu pandemii w Polsce i rok od wiosennego lockdownu. Nasi fotoreporterzy dokumentowali ten trudny czas na różne sposoby, zatrzymując w kadrze świat, który tak bardzo się zmienił na początku marca 2020 roku. Wybraliśmy 26 zdjęć, które bardzo dobrze oddają atmosferę, jaka panowała w Polsce i w woj. śląskim. Wszystkie zdjęcia w galerii wykonali fotoreporterzy DZ.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?