Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok po wielkim ogniu, czyli piękny kościół na Stecówce rośnie w oczach [ZDJĘCIA]

Jacek Drost
Kościółek na Stecówce w trakcie odbudowy
Kościółek na Stecówce w trakcie odbudowy Fot. Jan-Victor Landowski
Minął rok od dramatycznego pożaru drewnianego kościoła na Stecówce. Dziś świątynia jest już niemal odbudowana. Są betonowe fundamenty, pięknie zrobione ściany z grubych świerkowych bali, cała konstrukcja została zadeskowana i przykryta papą, więc do środka nie pada ani deszcz, ani śnieg. W powietrzu unosi się zapach świeżego drewna - tak rok po pożarze wygląda odbudowywany kościółek na Stecówce, wznoszącej się 760 metrów nad poziomem morza.

Wykonawcy powiedzieliby: stan surowy otwarty. Jeszcze wiele zostało do zrobienia, jeszcze o mnóstwo szczegółów trzeba zadbać, ale i tak serce rośnie, kiedy ma się w pamięci to, co wydarzyło się tutaj przed rokiem.

Tragiczna noc

Trzynaście miesięcy temu wierni z parafii pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej nie mieli powodów do radości - w nocy z 3 na 4 grudnia drewniany kościółek spłonął doszczętnie.

ZOBACZ KONIECZNIE ZDJĘCIA I WIDEO:
POŻAR KOŚCIÓŁKA NA STECÓWCE: PODPALENIE CZY ZWARCIE

- Włączył się alarm. Kościół był podłączony do instalacji przeciwpożarowej i antywła-maniowej na plebanii. Najpierw sprawdziłem sytuację na plebanii, czy się ktoś nie włamał. Było wszystko w porządku, więc zacząłem patrzeć przez okna. Ostatnie okno wychodzi na kościół. Zobaczyłem wielki płomień od strony wejścia - opowiadał nam ksiądz Grzegorz Kotarba, proboszcz parafii na Stecówce, tuż po feralnej nocy.

Natychmiast zadzwonił na 112. Zanim przyjechała straż, poszedł z sąsiadem, Henrykiem Kukuczką, zobaczyć, co się da uratować.

- Paliło się od wejścia głównego. Potężny płomień. Udało się uratować to, co znajdowało się w zakrystii. Z pomocą przyszli też inni parafianie. Dołączyli też strażacy. Z racji wielkiego zadymienia nie dało się ratować wyposażenia wnętrza. W maskach strażacy wynosili wszystkie stroje, księgi liturgiczne, ze środka nic nie udało się uratować - wspominał ks. Kotarba.

Henryk Kukuczka prowadzi gospodarstwo agroturystyczne na Stecówce, jakieś sto metrów od miejsca, gdzie stała poprzednia świątynia, a teraz budowana jest nowa. - Każdej nocy, kiedy się budzę, to patrzę prosto w okno wychodzące na kościół, i wtedy widzę przed oczami ten straszny pożar. Teraz rany trochę się podgoiły, ale zostaną w nas do końca życia - zwierza się pan Henryk. I dodaje: - Przez cały rok codziennie patrzyłem na wielką dziurę po tamtym kościółku. Na szczęście teraz powstaje nowy i jest jakoś raźniej na duszy, że odbudujemy to, co wydawało się bezpowrotnie stracone. Chciałoby się, żeby prace szły szybciej.

Jednak drewniany

Decyzja o odbudowie kościółka zapadła tuż po ugaszeniu pożaru, praktycznie na zgliszczach poprzedniej świątyni. Nikt nie miał wątpliwości, że tak trzeba zrobić - ani proboszcz, ani parafianie, bo zbudowany w 1954 roku kościółek na Stecówce na stałe wpisał się w tę część Beskidów.

- U wielu ludzi ten kościółek budził sentyment. Tu były nie tylko Pierwsze Komunie Święte, wszystkie chrzty i śluby, nawet ludzi z odległych stron. A ileż niedzielnych spacerów, zarówno na msze, jak i turystyczne... - zwierzał się nam tuż po pożarze Jakub Kuc z Wisły, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Istebnej.

Pomoc w akcji odbudowy zadeklarowali znani ludzie, między innymi muzycy Józef Skrzek oraz Joszko Broda. Odbyło się kilka koncertów charytatywnych.

ZOBACZ KONIECZNIE ZDJĘCIA I WIDEO:
POŻAR KOŚCIÓŁKA NA STECÓWCE: PODPALENIE CZY ZWARCIE

Msza już na wiosnę?

Nim jednak prace ruszyły, konieczne było przygotowanie całej dokumentacji budowlanej. Pojawił się także inny problem: proboszcz parafii pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej postulował, by nowy kościółek był murowany, parafianie obstawiali przy drewnianym.
Sprawa otarła się nawet o kurię biskupią. W końcu stanęło na tym, że fundament świątyni będzie murowany, a konstrukcja drewniana - z istebniańskiego świerka.

Po załatwieniu wszystkich budowlanych formalności prace ruszyły w połowie maja.
- Dla nas to wyjątkowo ciekawa inwestycja, bo rzadko się buduje kościoły, a kościoły drewniane to już zupełny rodzynek, więc jest nam miło, że możemy nadzorować tę budowę - opowiada Piotr Wojtyła z firmy Wojtyła Budownictwo z podbiel-skich Janowic. I dodaje: - Na razie jest stan surowy otwarty. Konstrukcja została zrobiona ze świerka istebniańskiego, spe-cjalnie wyselekcjonowanego. W mojej opinii to doskonały budulec. Gontem świątynia zostanie przykryta na wiosnę, jak się pogoda poprawi - zapewnia Wojtyła.

Powstający kościółek jest nieco większy od poprzedniego, choć architekt starał się, by był jego wiernym odwzorowaniem. Nie zawsze to było jednak możliwe, choćby z powodu przepisów przeciwpożarowych.

Pan Henryk już nie może się doczekać, kiedy świątynia na Stecówce będzie gotowa.
- Wierzę, że już wiosną uda się w kościółku odprawić mszę świętą. Nie wyobrażam sobie, że może być inaczej - mówi Kukuczka.


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Niesamowite zdjęcia nocne Katowic. Tomasz Kozioł pokazał Katowice, jakich nie widzieliście [ZDJĘCIA]
*Morderstwo w Katowicach na Tysiąclecia: Marta wołała o pomoc. Przed kim uciekał Dawid?
* Szalony kierowca toyoty yaris z Będzina zajeżdża drogę i strzela! [FILM Z KAMERKI, ZDJĘCIA]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!