"Rolnik szuka żony 3" 30.10.2016, odcinek 9

– Byłoby mi żal, gdyby mnie nie wybrał, bo zaangażowałam się w tę znajomość, zależy mi – przyznała. I mocno o serce Zbyszka walczyła. Jej rywalka Irena także, chociaż w bardziej spokojny i wyważony sposób. – Nie mamy przeczuć, którą wybierze tylko "chcenie" na ten wybór - stwierdziła.

Zbyszek długo się zastanawiał. - Bogusia chciałby sterować wszystkim, a ja na to nie pozwolę nikomu - podkreślił.

Przyznał też, że chociaż Irenka była mniej otwarta, to właśnie z nią było mu najlepiej  sam na sam i że także ją lepiej widzi  na gospodarstwie.I na taki wybór zdecydował się

- Irenko, moje serce jest zwrócone ku tobie. Jesteś mi osobą bliską i tak mi serce dyskutuje - powiedział, wręczają jej kwiaty.

Bogusia stwierdziła, że nie chce w takiej sytuacji kontynuować znajomości.

Łukasz przyznał, że podczas wyboru serce walczyło w nim z rozumem. Ania, Agnieszka, Patrycja. Trudno mu było powiedzieć „dziękuję”, bo  nie lubi sprawiać przykrości. 

Agnieszce podziękował mówiąc, że jest najlepszą kumpelą. Ona stwierdziła, że nie czuje się stratna w tej sytuacji. Ani podziękował, podkreślając, że ceni jej klasę, ale nie było między nimi chemii. Chociaż przyznał, że gdyby się kierował rozumem, to by ją wybrał. I nie wie, czy ostatecznie tak by nie zrobił, gdyby miał więcej czasu.

W finale zdecydował się na Patrycję, chociaż i tu miał pewne zastrzeżenia

- Patrycja, trochę gwiazdorzysz, dasz się sprowadzić na ziemię? - pytał

Dziewczyna natomiast prowokacyjnie pytała, czy ją okiełzna.

Monika miał prostszy wybór, bo już tylko dwóch kandydatów, Tomka i Roberta.

Robert stwierdził, że ona sama jest wisienką na torcie, a Tomek podkreślił, że jemu podoba się życie na wsi i jest do niego przyzwyczajony.  Robert dodał, że jeśli Monika go wybierze, to on do życia na wsi nie jest przyzwyczajony. Ostatecznie Monika wybrała Tomka. Robert nie był bardzo rozczarowany, chociaż był gotów podjąć wyzywanie, jeśli to on zostałby wybrany. Tomasz nie umiał okazać entuzjazmu, chociaż niewątpliwie wybór dziewczyny go ucieszył. Monika stwierdziła, że wie, iż mu się podoba, chociaż chłopak nie umie tak tego okazać, jak by ona chciała.

Kandydatki Szymona - Marysia, Kasia i Ula bardzo się  się zżyły. Trudno było im się rozstać. Na koniec wspólnie przygotowały ozdobione kolorowym lukrem ciasteczka. Dziewczyny przyznały, że praca na wsi jest ciężka. Szymonowi w Kasi podobała się jej dziarskość, ale przyznał, że ma niedosyt, jeśli chodzi o jej bliższe poznanie. W Uli spodobało mu się to,  że otwierała się dopiero jak byli sam na sam. A w Marysi - poczucie humoru. I to ją wybrał. Chociaż wahał się między nią, a Ulą. Ostatecznie w wyborze pomogła mu mama. Kasia nie była rozczarowana, ale Ula nie mogła ukryć łez.

Na pożegnanie i otarcie łez, kandydatki dostały słoiki z miodem.

Marek wahał się: Beata, Katarzyna czy Anna

Ania stwierdziła, że Marek  lubi łapać kilka srok za ogon.

Marek przyznał, że nie lubi monotonii i jak ma srok kilka, to zawsze się coś dzieje. 

Kasia mówiła, że nie spodobał jej się rozgardiasz w jego gospodarstwie. I na życie tu by się nie zdecydowała, chyba że byłaby nastolatką zaślepioną uczuciem. Podsumowała go jako szalonego i bałaganiarza. 

Marek podziękował Kasi za dobre rady i stwierdził, że na pewno będą długie lata znajomymi. Podziękował też Beacie, a Annę wybrał. Chociaż ona mówiła, że trudno byłoby jej zaakceptować warunki życia na wsi. Beacie było przykro i stwierdziła, że zawiodła ją kobieca intuicja.

Ania podkreśliła, że Marek musi tera zadbać bardziej o dom. Syn Marka stwierdził, że wybór taty nie spodobał mu się, bo Ania jednak do niego nie pasuje.