Rossmann: Promocja -55 proc. Sieć wydłuża też godziny otwarcia sklepów. Startuje festiwal bakterii i wirusów? Spodziewane są tłumy

• Od 16 do 31 maja w salonach Rossmann będzie obowiązywała promocja -55 proc.
• W pierwszych dniach promocji wydłużono godziny pracy 680 z 1400 drogerii.
• Sieć zapewnia, że będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo klientów

Startuje festiwal bakterii i wirusów. Rossmann uruchamia promocje: -55 proc.

Co można robić, kiedy w Polsce obowiązuje stan epidemii, a wirusa SARS-CoV-2 wykryto już u około 18 tys. osób? Nosić maseczkę, utrzymywać dystans społeczny, częściej myć ręce, no i oczywiście tłoczyć się przy regałach podczas wiosennej promocji w Rossmannie.

- Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam, że w Rossmannie rozpoczyna się promocja -55 proc. Przecież to właśnie wtedy milion kobiet przepycha się łokciami przed regałami, na których stoją kosmetyki - pisze Czytelniczka „DZ”.

Od 16 do 31 maja w salonach Rossmann będzie się odbywało największe doroczne polowanie na kosmetyki do ust, oczu, twarzy i paznokci. Sieć najwidoczniej spodziewa się tłumów, dlatego w pierwszych dniach promocji wydłużono godziny pracy 680 z 1400 drogerii.

To jednak nie wszystko, ponieważ tym razem Rossmann poszedł na całość i jak nigdy wcześniej otworzył worek z promocjami. - Poza zniżkami m.in. -55 proc., -50 proc., -40 proc. klienci będą też mogli skorzystać z ofert typu: 2+2, 1+1, 2+1 czy 3+1 - informuje biuro prasowe. Wysłałem tam zresztą pytanie, czy promocyjna „Fiesta” to próba odrobienia strat, które wynikają z ograniczeń w handlu, wprowadzonych w związku z pandemią COVID-19. Odpowiedzi nie otrzymałem.

- Bez względu na promocje w naszych sklepach przestrzegamy podwyższonych wymogów bezpieczeństwa wynikających z prawa, czyli rządowego rozporządzenia dotyczącego funkcjonowania placówek handlowych w okresie pandemii - zapewnia za to Agata Nowakowska, rzeczniczka biura prasowego Rossmanna. Przypomina, że promocja dotyczy również drogerii internetowej.

- Nie wiem, czy zachowanie bezpieczeństwa jest możliwe, skoro klientki otwierają kosmetyki, smarują się tym, a później odkładają na miejsce i na koniec jeszcze ktoś to kupuje. Myślałam, że ze względu na pandemię Rossmann zachowa resztki moralności, ale nie, rozpoczyna się festiwal bakterii i wirusów - puentuje Czytelniczka „DZ”.