Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbiórka kamienicy Seiferta w Katowicach? Jeszcze postoi [ZDJĘCIA]

Justyna Przybytek
Rozbiórka kamienicy Seiferta
Rozbiórka kamienicy Seiferta Justyna Przybytek
Rozbiórka kamienicy Seiferta, czyli ruiny która stoi u zbiegu ulic Matejki i Słowackiego w Katowicach, rozpocznie się w piątek, a nie dzisiaj, jak zapowiadano. Do czasu jej wyburzenia ulica Matejki musi być nadal zamknięta. Skąd to opóźnienie? ZOBACZ ZDJĘCIA

Rozbiórka kamienicy Seiferta w Katowicach rozpocznie się w piątek, 20 grudnia.

- Dopiero w piątek przejęliśmy plac budowy, musimy wszystko przygotować do prac – mówi przedstawiciel firmy wyburzeniowej. Do czasu aż roboty ruszą i najpewniej do czasu, gdy się zakończą, okolic kamienicy będą nadal pilnowali strażnicy miejscy. Dwuosobowy patrol strażników jest obecny na Matejki 24 godziny na dobę od czasu wyłączenia ulicy z ruchu, czyli od prawie dwóch tygodni.

- Ochraniamy nie budynek, ale pilnujemy, żeby nikomu nie stała się krzywda i aby nikt nie wszedł do środka – mówi Piotr Piętak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Katowicach. Przyznaje, że gdy ulicę zamknięto, a na miejscu pojawił się patrol, w budynku byli lokatorzy. I to całkiem sporo, wszyscy to bezdomni. – Trudno oszacować koszty, tego że patrolujemy tę okolicę. Na pewno kosztami jest to, że tych patroli nie ma w tym czasie w innym miejscu Katowic – dodaje Piętak.

Przypomnijmy, że ulicę Matejki zamknięto na prośbę nadzoru budowlanego. Inspektorzy obawiali się, że huragan Ksawery, który szalał nad Polską, może zmieść dach z rudery na rogu Słowackiego i Matejki, czyli tzw. kamienicy Seiferta. Silny wiatr dachu nie zerwał, ale stan budynku, a raczej rudery, jest fatalny, a konstrukcji zagraża już nie huragan, a śnieg, który może niebezpiecznie obciążyć dach.

Dlatego zdecydowano, że ulica nadal pozostanie zamknięta. Decyzja o częściowej rozbiórce budynku zapadła podczas spotkania wicewojewody Piotra Spyry oraz prezydenta Katowic Piotra Uszoka. Za demontaż zapłaci wojewoda około 80 tys. zł, a później kosztami ma zostać obciążony właściciel budynku Jerzy Seifert.

- Wykonawca zdejmie dach, możliwie delikatnie, aby nie uszkodzić ścian, choć część i tak ulegnie uszkodzeniu, wówczas zdemontowane zostaną ich fragmenty. Po zakończeniu tych prac, budynek zostanie pozostawiony właścicielowi, który powinien wykonać nakaz rozbiórki – wyjaśnia Janusz Jaworowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Katowicach. PINB nakaz rozbiórki kamienicy wydał już w 2012 roku. – Termin wykonania jest do końca 2013 roku. Tam już nie ma czego ratować, wszystko jest zbutwiałe i zdegradowane, wewnątrz nie ma żadnych poziomych przegród – tłumaczy Jaworowski. Bez dachu budynek, jeśli posypie śnieg, wypełni się białym puchem.
Jeśli właściciel budynku – Jerzy Seifert – decyzji PINB nie wykona, budynek i tak zostanie rozebrany. – Przeprowadzimy postępowanie o wykonanie zstępcze. Czyli PINB będzie musiał podjąć się tego działania, zorganizować roboty rozbiórkowe i pozyskać pieniądze na ich przeprowadzenie – dodaje inspektor. Oczywiście kosztami znów zostanie obciążony właściciel.

Losy rudery z rogu Matejki i Słowackiego, tzw. kamienicy Seiferta są wyjątkowo poplątane. Budynek mógłby być ozdobą centrum, zamiast tego od lat straszy i grozi katastrofą budowlaną. Decyzję o nakazie rozbiórki obiektu wydano, po tym jak w październiku 2012 r. w kamienicy wybuchł niewielki pożar. Właściciel decyzję przyjął, ale jej nie zrealizował, oszacował, że burzenie pochłonie około pół miliona złotych, a takich pieniędzy nie ma.

Właścicielem kamienicy jest Jerzy Seifert, który ma jeszcze dwie inne kamienice w Katowicach, w dobrym stanie. Tą na rogu Matejki i Słowackiego kupił 18 lat temu za około 700 - 800 tys. zł. Dzisiaj sam budynek nie jest wart wiele, ale już działka, na której stoi, to potencjalna żyła złota: samo centrum, sąsiedztwo Galerii Katowickiej i nowej hali dworca, kilkaset metrów dalej jest Drogowa Trasa Średnicowa.

Wszystko teoretycznie. Seifert dawno temu wyeksmitował lokatorów - którzy albo czynszów nie płacili, albo płacili zbyt niskie - i… nic więcej zrobić nie mógł, bo lokatorzy jak się okazało nie utracili tytułów prawnych do lokali. I zaczęło się. Skoro lokatorzy mieli prawa do mieszkań, właściciel nie mógł zamknąć budynku na kłódkę - tak zdecydowała parę lat temu prokuratura - a otwarty stał się darmowym lokum dla bezdomnych i narkomanów.
A to początek ambarasu. Okazało się, że nie wiadomo... do kogo należy budynek.

Problem w tym, że poprzedni właściciele nieruchomości, jak twierdzi Seifert, wyjechali za granicę po wojnie, a za kamienicę otrzymali odszkodowanie od rządu USA i powinna ona przejść na rachunek Skarbu Państwa. Tyle że urzędnicy zapomnieli o stosownych wpisach w księgach wieczystych i kwestia prawa własności nie jest jasna.
Seifert, jak twierdzi, czeka na stanowisko Ministerstwa Finansów.

- Od dwóch lat. Wychodzi na to, że nie mam żadnych praw, za to sporo obowiązków - mówił DZ Seifert.
Katowicki magistrat w sprawie od lat nie zabiera głosu, bo jak twierdzą urzędnicy ani budynek, ani działka nie należą do miasta, a wpływu na właściciela nie mają.


*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!