Rozczarowanie pod Dębowcem. Rekord Bielsko-Biała odpada z Ligi Mistrzów futsalu

W poprzedniej rundzie Rekord z łatwością rozprawił się z walijskim Swansea University (6:0). Tym razem, choć naprzeciw mistrzów Polski stanął kolejny debiutant w Lidze Mistrzów, zadanie było znacznie trudniejsze. Mistrzowie Rumunii już od pierwszych minut meczu pokazali, że nie zamierzają zmarnować kilkunastogodzinnej podróży autokarem do Bielska-Białej.

Rekord starał się narzucić swój styl gry, atakując piłkarzy z Galati wysokim pressingiem, ale to oznaczało większe ryzyko przy błędach w obronie. A tych bielszczanie popełnili zdecydowanie zbyt dużo. Pierwsze ostrzeżenie dał im Daniel Araujo, którego w pojedynku jeden na jeden powstrzymał Bartłomiej Nawrat. To była jednak tylko zapowiedź problemów, jakie sprawił Rekordzistom doskonale wyszkolony technicznie Brazylijczyk. Chwilę później Araujo już się nie pomylił i skierował piłkę do siatki po świetnym podaniu grającego trenera United, Florina Ignata.

Rekord obudził się po utracie bramki. Świetnych okazji nie wykorzystali Jani Korpela (strzał w poprzeczkę) i Jan Janovsky (niecelnie w sytuacji sam na sam), ale w końcu udało się to Arturowi Popławskiemu, który przeprowadził akcję przy linii bocznej i zaskoczył rywali strzałem z dystansu.

Gospodarze mogli do przerwy przegrywać, ale w bramce znakomicie spisywał się Nawrat, ratując swój zespół w kilku groźnych sytuacjach. Nie udało mu się powstrzymać znakomitej podcinki Araujo, który ponownie dał Rumunom prowadzenie, ale na cztery sekundy przed końcem pierwszej połowy znów wyrównał Popławski. Po jego silnym strzale piłka odbiła się jeszcze od słupka i rumuńskiego bramkarza, po czym wpadła do siatki.

W drugiej połowie oglądaliśmy wyrównaną walkę o zadanie decydującego ciosu. Rekord przeważał, ale miał problem ze złamaniem defensywy drużyny z Rumunii. O ostatecznym wyniku przesądziła indywidualna jakość Araujo i Ignata. Brazylijczyk strzałem w okienko skompletował hat-tricka, po podaniu Ignata trafił na 4-2, a wynik ustalił grający trener United, który wykorzystał fakt, że w końcówce Rekord postawił wszystko na jedną kartę i wycofał z gry bramkarza. Honorowe trafienie Łukasza Biela na nic się nie zdało, zwłaszcza, że w ostatniej minucie swoją piątą bramkę zdobył Araujo.

- Straciliśmy za dużo goli z kontrataków. Prowadziliśmy atak pozycyjny, ale nie byliśmy skuteczni, popełnialiśmy błędy i nie przerywaliśmy akcji przeciwnika - mówił po meczu smutny trener Andrzej Szłapa.

Porażka z United Galati to duże rozczarowanie dla drużyny z Cygańskiego Lasu, której celem był awans do najlepszej szesnastki Europy. Kolejna szansa za rok - o ile Rekord obroni tytuł mistrzów Polski w Statscore Ekstraklasie. Jak na razie bielszczanie są w niej na pierwszym miejscu, z nieznaczną przewagą nad drugim Constractem Lubawa.

Rekord Bielsko-Biała 3-6 CS United Galați
Artur Popławski 10', 20', Łukasz Biel 38' - Daniel Araújo 6', 11', 32', 35', 40', Florin Ignat 36'

Rekord: Bartłomiej Nawrat - Kamil Surmiak, Aléx Viana, Jani Korpela, Jan Janovský
Grali także: Kacper Burzej, Paweł Mura, Bartłomiej Twarkowski, Kamil Hutyra, Łukasz Biel, Matheus Ferreira, Artur Popławski, Paweł Budniak, Michał Marek.

Galați: Andrei Dinicuță - Constantin Burdujel, Sergiu Tacot, Octavian Cireș, Daniel Araújo
Grali także: Iulian Cojocaru, Marius Arhire, Andrei Crăciun, Florin Ignat, Daniel-Cosmin Petica, Matei Boșneagă.

żółte kartki: Matheus Ferreira, Aléx Viana.

sędziowali: Ingo Heemsoth (Niemcy), Jacob Pawlowski (Niemcy).