Rozpad koalicji w Bytomiu. Prezydent traci większość

- Głównym powodem jest BPK i to, co ostatnio wypłynęło - podkreśla Mariusz Kurzątkowski, który wraz z Dariuszem Laksą oraz Michałem Napierałą będą tworzyć nowy klub w bytomskiej radzie miasta o nazwie Stowarzyszenie Budujemy Bytom.

Chodzi oczywiście o część raportu Deloitte dotyczącego audytu w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym, który wypłynął w ostatnich dniach. To wstrząsnęło miastem, i jak widać, również radnymi. Jak przyznał Kurzątkowski, nie są jedynymi radnymi, którzy biorą pod uwagę opuszczenie koalicji. - Są osoby, które deklarują, że chcą do nas wstąpić bądź zostać radnymi niezależnymi - przekonuje.

Według Mariusza Wołosza, który od dłuższego czasu jest po przeciwnej stronie barykady, rozłam w koalicji to nie dowód na to, że faktycznie do niego doszło. - Potwierdzeniem tego, że faktycznie utworzył się klub z innym pomysłem na miasto, niż prezydenta, będzie dopiero wspólne głosowanie nad którymś tematów na sesji. Wtedy uwierzę, że jest to możliwe - komentuje.

Jeśli okaże się, że faktycznie kilku radnych nie jest już po stronie władz miasta, będzie dla opozycji szansą na to, aby ruszyć kilka spraw, które mogą pomóc miastu. - Można jeszcze sporo naprawić, w tym konstrukcję budżetu i przebudować go tak, by nie utopił miasta - podkreśla Wołosz i dodaje: - W tej sytuacji, w jakiej znalazł się Bytom to, z jakiego klubu jesteśmy, schodzi na dalszy plan. Trzeba uratować to, co jeszcze zostało, bo wkrótce może być za późno.

A co chcą ratować radni, którzy odeszli z koalicji? - Na pewno nie będzie zgody na dwie rzeczy, na prywatyzację i sprzedaż PEC oraz BPK - zapewnia Kurzątkowski.

O BPK radni będą rozmawiać z władzami miasta już w najbliższy czwartek na nadzwyczajnej sesji rady miasta, która rozpocznie się o godz. 15.

Zobacz najważniejsze informacje ostatnich dni w magazynie „Info z Polski”: