Ruch Chorzów - GKS Bełchatów 2:4 [RELACJA, ZDJĘCIA]. Piech pogrążył Niebieskich, ale się nie cieszył

Bełchatów przed przyjazdem do Chorzowa wygrał tylko jedno z ostatnich 19 ligowych spotkań. Zmiana szkoleniowca podziałała jednak mobilizująco na piłkarzy GKS. Kamil Kiereś, który na trenerską ławkę gości wrócił po dwumiesięcznej przerwie zastępując Marka Zuba, przez cały mecz szalał przy linii bocznej boiska. Opiekun bełchatowian poruszał się poza boiskiem znacznie szybciej niż większość zawodników Niebieskich na murawie. Chorzowianie do przerwy byli dziwnie ospali w niczym nie przypominając drużyny, która w grupie spadkowej nie doznała dotąd żadnej porażki.

Pierwszym ostrzeżeniem dla gospodarzy był strzał Pawła Baranowskiego, który z linii bramkowej wybił Michał Helik. Goście prowadzenie objęli w 27 minucie. Wszystko zaczęło się od błędu Martina Konczkowskiego. Piłkę przejął Michał Mak i dokładnie dośrodkował do Arkadiusza Piecha. Ten miał dość czasu by przyjąć w polu karnym piłkę i spokojnie trafić do siatki.
Niebiescy próbowali zaskoczyć rywali po strzałach z rzutu wolnego Filipa Starzyńskiego. Po pierwszym z nich piłka wyszła na rzut rożny, a drugie padło łupem Emilijusa Zubasa. Po 25 minutach popularny „Figo” zszedł z boiska w powodu kontuzji. Pierwsza diagnoza mówiła o złamaniu żeber, więc być może był to ostatni występ Starzyńskiego w barwach Ruchu.

Jeszcze lepsze okazje do zdobycia gola miał Michał Helik. Pierwsze uderzenie głową młodego stopera Ruchu padło łupem litewskiego bramkarza GKS, a przy drugim strzale nogą bełchatowianom w sukurs przyszedł słupek. Trzecia próba Helika w końcu okazała się skuteczna. Z rzutu rożnego dośrodkował piłkę Marek Zieńczuk, a 20-letni Helik strzelił głową z 5 m zdobywając swojego historycznego pierwszego gola w ekstraklasie.

Ruch z remisu cieszył się jednak tylko 5 minut, bo znów o sobie dał znać Piech. Po dośrodkowaniu Adama Mójty z lewej strony boiska były napastnik Niebieskich znalazł się sam na sam z bramkarzem i między nogami Matusa Putnocky’ego trafił do siatki. Piech nie zamierzał jednak na tym poprzestać i w 70 minucie po prostopadłym podaniu Damiana Zbozienia znów znalazł się sam na sam ze Słowakiem i znów trafił do siatki.

Niebiescy atakowali do końca i w 79 minucie zdobyli kontaktową bramkę po samobójczym trafieniu Pawła Barabnowskiego. Stoper GKS wepchnął piłkę do własnej siatki naciskany przez Eduardsa Visnakovsa. Łotysz, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, dostał wczoraj powołanie do reprezentacji swojego kraju na czerwcowy mecz eliminacji Euro 2016 z Holandią.

W doliczonym czasie gry Visnakovs mógł wyrównać, lecz jego strzał obronił Zubas. Znacznie skuteczniejszy był Piech, który po kolejnej kontrze czwartą bramką przypieczętował wygraną bełchatowian.

Ruch Chorzów – GKS Bełchatów 2:4 (0:1)

Bramki: 0:1 Arkadiusz Piech (27), 1:1 Michał Helik (58-głową), 1:2 Arkadiusz Piech (63), 1:3 Arkadiusz Piech (70), 2:3 Paweł Baranowski (79-samobój), 2:4 Arkadiusz Piech (90+2)

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów 4750
Żółte kartki Rafał Grodzicki, Grzegorz Kuświk, Marek Zieńczuk, Michał Helik, Jakub Kowalski (Ruch) – Michał Mak, Patryk Rachwał, Łukasz Wroński (Bełchatów)

Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Szyndrowski – Zieńczuk, Babiarz, Starzyński (26. Efir), Surma, Gigołajew (67. Kowalski) – Kuświk (76. Visnakovs)

Bełchatów: Zubas – Zbozień, Baranowski, Flis, Mójta – Wroński (82. Prokić), Rachwał, Wacławczyk (71. Późniak), Szymański (45. Witasik), Michał Mak - Piech

*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*WYBORY PREZYDENCKIE 2015 NA ŻYWO: WYNIKI, GŁOSOWANIE, OPINIE
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku