Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów przegrał z Wisłą Kraków 3:2 [ZDJĘCIA]

Jacek Sroka
Ruch Chorzów nie dał rady Wiśle Kraków i przegrał na wyjeździe 3:2 mimo że rozegrał najlepszy mecz w sezonie. Chorzowianie dwa razy odrabiali w Krakowie straty zmuszając mistrzów Polski do maksymalnego wysiłku, lecz nie zdołali utrzymać remisu, na który swoją postawą na boisku w pełni zasłużyli.

Niebiescy przed tym spotkaniem mówili, że nie jadą wcale pod Wawel przegrać i rzeczywiście pokazali na nowym stadionie Wisły kawał dobrej piłki. Cała drużyna walczyła z gospodarzami na całej długości i szerokości boiska. Nikt nie odstawiał nogi i krakowianie mieli w I połowie duże kłopoty z rozegraniem piłki. Ruch za sprawą aktywnego Arkadiusza Piecha częściej strzelał na bramkę rywali, a miejscowi dość przypadkowo tuż przed przerwą objęli prowadzenie po błędzie Matko Perdijicia.

Po zmianie stron mecz był jeszcze ciekawszy, a wszystko za sprawą Ruchu, który szybko doprowadził do wyrównania po pierwszym trafieniu w niebieskich barwach Igora Lewczuka. Kto wie jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby kilka minut później Piech z Maciejem Jankowskim wykorzystali kontrę, w której wychodzili we dwójkę na jednego gracza Wisły. Niestety szansę diabli wzięli, a chwilę później na prowadzenie znów wyszli gospodarze po bramce Andraża Kirma.

Niebiescy ani myśleli jednak rezygnować. Równie efektownym podaniem jak Radosław Sobolewski przy poprzedniej bramce dla Wisły popisał się doświadczony Marcin Malinowski. 40-metrowy cross trafił wprost do Jankowskiego, który znalazł drogę do siatki między nogami Siergieja Parejki i na tablicy wyników znów był remis.

Niestety w końcówce to Wisła zadała decydujący cios. Po centrze Tomasa Jirsaka Lewczuk nie upilnował Juniora Diaza i Kostarykańczyk z bliska trafił do siatki.

Niebiescy walczyli do ostatniej minuty i już w doliczonym czasie gry szansę na wyrównanie miał Marek Zieńczuk. Były piłkarz Wisły, który dzień przed meczem obchodził 33. urodziny, nie zdołał jednak opanować piłki w polu karnym. Na sekundy przed końcowym gwizdkiem sędziego bliski szczęścia był rezerwowy Paweł Abobott, lecz nie zdołał wykorzystać błędu bramkarza gospodarzy Parejki.

Wisła przerwała serię czterech zwycięskich meczów Ruchu, lecz Niebiescy swoją postawą w Krakowie dowiedli, że nie przypadkowo zajmowali przed tą kolejką miejsce w czołówce tabeli ekstraklasy. Jeśli chorzowianie z równą pasją i determinacją jak w potyczce z mistrzami Polski będą grali w kolejnych spotkaniach, to podobnie jak w 2010 roku znów mogą powalczyć o miejsce na podium.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!