Ruch na śląskich drogach wraca do normy. Otwarcie galerii handlowych sprawia, że na drogach pojawia się więcej samochodów

Od połowy marca lwia część mieszkańców woj. śląskiego stosowała się do zaleceń rządu oraz samorządów, które apelowały o niewychodzenie ze swoich domów bez wyraźnej potrzeby. Puste ulice poszczególnych miast to jedna strona medalu. Drugą były równie puste drogi.

Pomimo zamknięcia szkół, a co za tym idzie przeniesieniu lekcji do internetu, a także oddelegowania części pracowników do pracy zdalnej, niektórzy mieszkańców Śląska i Zagłębia każdego dnia dojeżdżali do swoich zakładów pracy. Niewątpliwie to oni byli tymi, którzy najbardziej cieszyli się ze zmniejszonego natężenia ruchu na drogach naszego regionu. Kolejne etapy odmrażania gospodarki sugerują jednak, że także ruch uliczny wróci do normy.

Jeszcze kilka tygodni temu ulice woj. śląskiego świeciły pustkami, a w podróż, szczególnie tą dalszą niż do najbliższego sklepu, wybierali się nieliczni mieszkańcy. Pierwszy dzień drugiego etapu odmrażania gospodarki, a przede wszystkim otwarcie galerii handlowych spowodowało, że na drogach regionu sytuacja zaczyna wracać do normy.

Boleśnie przekonali się o tym chociażby kierowcy, którzy w okolicach południa próbowali przejechać tunelem pod Spodkiem. Doszło tam do wypadku, przez co tunel został zamknięty na kilka najbliższych godzin. To wystarczyło do utworzenia się korka sięgającego Chorzowa.

Powrotu do normalności doświadczyli także kierowcy jadący DK-86 w stronę Tychów oraz DK-94. Ze względu na mające tam miejsce roboty drogowe, jeszcze przed pandemią długie sznury samochodów były tam codziennością. Teraz korki wracają w te miejsca po kilkutygodniowej przerwie.