- A musimy być gotowi na wojnę, której nie wolno nam przegrać, żeby nie wprowadzać niepotrzebnego stresu - odpowiadał Jacek Zieliński, trener Niebieskich
To słowne prężenie muskułów musiało zweryfikować boisko. Wynik 3:1 dla Górali mówi sam za siebie. Goście zrobili swoje, odzyskali wiarę w powodzenie niewykonalnej - jak się już zdawało misji, natomiast Niebiescy zaprezentowali poziom, który każe się zastanawiać, który z tych zespołów powinien w rzeczywistości zamykać tabelę ekstraklasy.
Poziom piątkowego meczu stanowił przedsmak tego, co czeka kibiców na tyle zdeterminowanych, by wybrać się na spotkania drużyn walcżących w słabszej grupie po zatwierdzonej wczoraj reformie rozgrywek. Słabe tempo gry, niewiele ostrych starć, kiepska technika ikompromitujące czasami zagrania, sprawiły, że z łatwością można było zapomnieć o było nie było dużej stawce meczu.
Przed pierwszym gwizdkiem Pawła Gila wiele mówiono o osłabieniach linii obronnej gospodarzy - za katki pauzował Marek Szyndrowski, a za uderzenie rywala łokciem w meczu w Lubinie dwa mecze z trybun obejrzy Marcin Baszczyński. Nie to jednak było przyczyną porażki Ruchu. Górale sprawiali wrażenie bardziej skoncentrowanych i precyzyjnych, dzięki czemu już do przerwy prowadzili po rzucie karnym,. a po przerwie podwyższyli wynik dzięki swojemu snajperowi Robertowi Demjanowi. Ruch co prawda odpowiedział trafieniem w samej końcówce, ale ostatnim akcentem meczu było kompromitujące zagranie Arkadiusza Lewińskiego wprost do Roberta Demjana.
Warto też pamiętać, że sytuacja Ruchu byłaby zapewne jeszcze trudniejsza, gdyby przed tygodniem sędzia wyrzucił z boiska Baszczyńskiego i - przy stanie 2:2 - podyktował rzut karny dla lubinian, w meczu, który Niebiescy ostatecznie wygrali 3:2 zdobywając punkty zapewniające im jeszcze bezpieczny dystans nad strefą spadkową. - Zmiana trenera, w Chorzowie zmiana trenera! - domagali się kibice po zakończeniu meczu.
jak padły bramki?
0:1 Marek Sokołowski (12-karny)
Strzał Marka Sokołowskiego sprzed pola karnego trafił w uniesioną rękę Piotra Stawarczyka. Jedenastkę pewnie wykorzystał sam "Sokół".
0:2 Robert Demjan (49)
Uderzenie Damiana Chmiela odbił Michal Pesković, ale przy dobitce Roberta Demjana był już bezradny
1:2 Marek Zieńczuk (89-głową)
Dośrodkowanie z rzutu rożnego Filipa Starzyńskiego spadło precyzjnie na głowę Marka Zieńczuka i ułamek sekundy później piłka znalazła się w siatce.
1:3 Robert Demjan (90+3)
Arkadiusz Lewiński podał piłkę do Michala Peskovicia w taki sposób, że przejął ją Demjan i niemal wszedł z nią do pustej bramki
*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?