Przedstawiciele Kompanii Węglowej SA, do której należy KWK Halemba-Wirek, twierdzą, że za decyzją przemawiają przesłanki ekonomiczne i względy bezpieczeństwa. - Złoża ruchu Wirek to 4 mln ton węgla, a 90 procent z nich znajduje się w filarach ochronnych. Ich wydobycie wiązałoby się z większymi kosztami niż zyski ze sprzedaży - tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW. - Do w miarę bezpiecznego wydobycia zostały resztki węgla. Sięganie po dalsze zasoby wiąże się ze wzrostem zagrożeń naturalnych, w tym tąpaniami - dodaje.
Z takim tłumaczeniem nie zgadzają się związkowcy. - Ściana, którą obecnie eksploatujemy w pokładzie 510 wyszła już z zagrożonego obszaru. Część tego, co jest w filarach ochronnych też można jeszcze bezpiecznie wydobyć. Naszym zdaniem zarząd podejmując decyzję o likwidacji Wirka kierował się, owszem dwoma powodami, ale są to: brak pieniędzy na prowadzenie wydobycia i brak ludzi w górnictwie - twierdzi Andrzej Ślipko z Sierpnia 80.
Odkąd dwa lata temu kopalnię Polska-Wirek połączono z KWK Halemba, część załogi tego pierwszego zakładu stopniowo była przenoszona przede wszystkim do ruchu Halemba, ale też do innych pobliskich kopalń.
W maju związki chciały przekonać ministra gospodarki, że skazany na likwidację ruch ma spore pokłady węgla do wydobycia. Jednak szanse na to, że działania związków cokolwiek zmienią jeszcze lub opóźnią są mizerne. Zamknięcie Wirka ma bowiem przywrócić rentowność ruchowi Halemba. Likwidacja ma potrwać do końca listopada 2011 roku.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?