Runmageddon w Arenie Gliwice przyciągnął setki chętnych. Maseczki, dezynfekcja i mierzenie temperatury

Runmageddon w Arenie Gliwice

Każdy wyścig na trasie Runmageddonu przyciąga wielu chętnych, którzy chcą zmierzyć się z wymagającym torem usłanym przeróżnymi przeszkodami oraz tych, którzy chcą sobie coś udowodnić.

Nie inaczej było dziś, 11 lipca w Arenie Gliwice, gdzie już od rana z trasą Runmageddonu mierzyli się kolejni uczestnicy, na których czekało pięć trybów biegu.

Chociaż pogoda nie dopisała, jak na środek lipca, nie zniechęciło to uczestników imprezy, którzy chcieli sprawdzić swoją kondycję po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej koronawirusem. Gliwicki bieg to bowiem pierwsza tego typu atrakcja, po ponad czteromiesięcznej przerwie.

- Nie pamiętam już nawet ile razy mierzyłem się z „rekrutem”. Zawsze jednak chcę poprawić swój najlepszy czas i stawać się coraz lepszym. Gdy kończę ten bieg, jestem z jednej strony bardzo zmęczony, ale również szczęśliwy, że udało mi się dotrzeć do mety i pokonać wszystkie przeszkody – mówi Mateusz, który do Gliwic przyjechał z Bytomia.

Trasy dla uczestników w każdym wieku

Dzieci w wieku 4-11 lat mogły przebiec kilometr, który najeżony został wymyślnymi przeszkodami. Młodzież od 16 roku życia (za potwierdzenie opiekuna) i dorośli, którzy chcą spróbować swoich sił na sam początek, mogli wybrać tzw. Intro – dystans trzech kilometrów z 15 przeszkodami.

Najwięcej osób przyciągnął jednak kolejny tryb - „Rekrut”, który składa się z dystansu 6 kilometrów oraz trzydziestu przeszkód, od ścianek, podciągania się, czołgania, aż po przenoszenie ciężarów. W „Rekrucie” zawodnicy mogli się zmierzyć ponadto w dzień, a także w nocy.

Ponadto coś dla siebie znaleźć tutaj mogli również fani rodzinnej zabawy, dzięki trybowi „Family”, składającemu się z dwóch kilometrów wyjątkowej, błotnej zabawy z 15 ekscytującymi przeszkodami.

To właśnie ze względu na pandemię koronawirusa, aż do momentu startu, wszystkie osoby biorące udział w imprezie były zobligowane do zasłonięcia ust oraz nosa. Stałym elementem na terenie gliwickiej areny była również dezynfekcja rąk, a przed wejściem na teren obiektu, każdemu z uczestników zmierzona została temperatura.