Rybnik: Na cmentarzu przy ulicy Rudzkiej ruch niemal jak we Wszystkich Świętych
W Rybniku na największym i najstarszym w mieście cmentarzu - nekropolii złożonej z części komunalnej i parafialnej - ruch większy niż zwykle o tej porze. Mimo deszczu sporo osób chce jeszcze dziś odwiedzić groby bliskich. Od godz. 16 znalezienie wolnego miejsca parkingowego graniczyło z cudem. Na ulicach wokół cmentarza przy ulicy Rudzkiej można było za to spotkać patrole Straży Miejskiej.
- Od ogłoszenia decyzji o zamknięciu cmentarzy we Wszystkich Świętych zrobił się bardzo duży ruch. Zdecydowanie większy niż przed rokiem tuż przed świętem - powiedziała nam strażniczka miejska, kierująca ruchem od strony ul. Rudzkiej.
Mimo kapryśnej pogody co chwilę ktoś przekraczał bramę cmentarza.
- Idę właśnie na cmentarz. Musiałam przyjść, kiedy dowiedziałam się o zamknięciu na weekend. Byłam mocno zaskoczona, bo mamy kilka cmentarzy do odwiedzenia. Teraz już na pewno nie zdążymy przed Wszystkimi Świętymi. Szkoda... - powiedziała pani Iza przed bramą największego cmentarza w Rybniku.
Warunki nie są najlepsze. Odwiedzający groby bliskich zmarłych brodzą w błocie i z latarkami w dłoniach odnajdują groby, układają kwiaty i zapalają znicze. Co chwilę też ktoś odgarnia liście, szczotką czyści nagrobek. Nieocenione okazały się latarki - czołówki.
Tak zapewne będzie do późnych godzin wieczornych. To ostatni moment, aby jeszcze przed Wszystkimi Świętymi odwiedzić bliskich zmarłych, pomodlić się lub w chwili zadumy pomyśleć o tych, których już z nami nie ma.
Sprzedawcy zniczy i kwiatów wściekli. "Decyzję należało podjąć szybciej"
Dwa sklepy wokół cmentarza działają, ale nastrój w nich wisielczy. Podobnie wściekłe są sprzedawczynie jedynego stoiska ze zniczami i kwiatami od strony ulicy Jaskółczej.
- Za późno podjęto decyzję o zamknięcie cmentarzy. Każdy handlowiec zaopatrywał się na weekend z myślą o zwiększonym ruchu. Znicze mogą poczekać, ale co zrobimy z kwiatami? Nie uda się wszystkich sprzedać. Jak będzie trzeba to i pół ceny się opuści, byle coś jeszcze z tego odzyskać... To co zostanie to na straty - powiedziała Agnieszka Gołecka.
Klienci kupują ostatki. Cześć kwiatów pójdzie na kompost, zostaną na pewno najpopularniejsze żółte i białe dąbki w donicach - te drobne kwiaty wytrzymują dłużej. Choć pewnie nie dłużej niż tydzień.
Sprzedawcy podkreślają, że decyzję można było podjąć wcześniej. - Jesteśmy załamani i wkurzeni. Przecież były zapewnienia, że cmentarze będą otwarte... I tak żyliśmy w dużej niepewności. Nie nadrobimy tych strat - dodała pani Agnieszka.
Sprzedawcy zamierzają w piątek wieczorem pozostać przed cmentarzem "do oporu". W weekend nie będą rozkładać stoiska.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?