Rybnik. Na ogródkach działkowych praca wre. Działkowcy pracują nawet w deszczu. Pierwsze uprawy zasiane

Deszcz czy słońce, w miesiącach wiosennych na ogródkach działkowych praca wre. Działkowcy wiedzą i podkreślają, że na ogródku zawsze znajdzie się coś do zrobienia. - Plewienie grządek, koszenie trawy, czasem jakiś mały remont się trafi - słyszymy na działkach.

Tegoroczna wiosna nie jest łaskawa dla działkowców. W sobotę, 22 maja, mimo kapryśnej pogody wielu działkowców i tak wybrało się na swoje ogródki. Co chwila spoglądali jednak w niebo, bo w deszczu nie da się przecież zrobić wszystkiego.

Jednymi z osób, których niekorzystna aura nie zatrzymała w domu są państwo Magdalena i Rafał. Ich działka znajduje się na terenie ROD Kolejarz w Rybniku.

Jak przyznają własny ogródek działkowy mają od stosunkowo niedawna. Kupili go jesienią 2020 roku. Poniekąd do decyzji o zakupie domku na działce skłoniła ich pandemia.

- Myśleliśmy już o tym wcześniej, ale zawsze znalazły się jakieś przeciwwskazania - mówią. Wyjaśniają, że poszukiwali działki nad wodą. - Chcieliśmy kupić nad Olzą - tłumaczy pan Rafał. Ostatecznie stali się jednak właścicielami działki niedaleko domu i nie żałują.

- Możemy przyjść tutaj pieszo i być na miejscu. Dojazd mógłby być problemem, szczególnie przy ogromie pracy, która tutaj nas czeka - przyznają świeżo upieczeni właściciele ogródka działkowego.

Na ich działce praca idzie pełną parą. - Stawiamy domek. Wyrywaliśmy się tutaj już od początku wiosny. Z powodu pogody musieliśmy trochę poczekać - wyjaśniają, dodając, że najbliższe tygodnie zapowiadają się dla nich bardzo pracowicie.

Mimo stosunkowo krótkiego stażu działkowców, państwo Magdalena i Rafał z Rybnika zdążyli już posiać i zasadzić pierwsze uprawy. - Posadziliśmy truskawki, ogórki, jest też pietruszka. Powoli już się zielenią - pokazują. Dodają, że część kwiatów "dorasta" w ich mieszkaniu. - Jak podrosną, przesadzimy je tutaj - podkreślają.

Ogródek Działkowy w Rybniku ma także pani Urszula. Ona również dokonała już pierwszych wysiewów. Co uprawia na swoich grządkach? - Sieję i sadzę wszystkiego po trochu. Później robię z tego przetwory. Na zimę będzie jak znalazł - mówi nam pani Urszula, która co roku część słoików rozdaje rodzinie.

Rodzinne Ogródki Działkowe od momentu wybuchu pandemii koronawirusa przeżywają prawdziwy renesans. Przez lata zapomniane, traktowane z góry, w trakcie pandemii stały się oazą na wagę złota.

Chwalą je sobie szczególnie mieszkańcy wielkich osiedli, którzy dzięki nim nie musieli siedzieć zamknięci w czterech ścianach, a mogli odetchnąć od miejskiego zgiełku na własnym kawałku zieleni.

- Wszyscy mówili, że to dla emerytów. Wyśmiewali, a gdy przyszło co do czego rzucili się na działki jak na świeże bułeczki. Z bloku nie można było się ruszyć, dzieci się nudziły, to wszyscy zainteresowani działkami - przyznają działkowcy z ROD Kolejarz w Rybniku. Jak mówią ceny ogródków w ich okolicy poszybowały w górę nawet dwukrotnie.

Obecnie właśnie z powodu wzmożonego zainteresowania ceny działek wahają się od około 25 tysięcy do nawet ponad 100 tysięcy złotych. Wszystko zależy od powierzchni, a przede wszystkim od tego, w jakiej kondycji jest stojący na niej budynek.

Jak wynika z danych Polskiego Związku Działkowców w naszym kraju z 900 tysięcy działek korzysta mniej więcej 4 miliony Polaków.

Co ciekawe, zakup działki nie jest równoznaczny z byciem jej właścicielem. Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych z 2013 roku, regulująca zasady obowiązujące na działkach stanowi, że działkowiec nie jest właścicielem działki, a jedynie dzierżawcą. Dlatego jego własnością są za to znajdujące się na niej nasadzenia, urządzenia i obiekty.