Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybnik nie otrząsnął się dalej po zabójstwie Wróbla

Aleksander Król, Barbara Kubica
Barbara Kubica
Po raz kolejny przełożony został termin ujawnienia wyników badań DNA fragmentów ludzkiego ciała znalezionych w Zalewie Rybnickim, które prawdopodobnie należą do zamordowanego trzy tygodnie temu Eugeniusza Wróbla.

Wyniki laboratoryjnej ekspertyzy miały być znane wczoraj, ale ostatecznie Prokuratura Rejonowa w Rybniku poinformowała, że informacje z Instytutu Ekspertyz Sądowych jeszcze nie dotarły.

Tymczasem mieszkańcy Rybnika wciąż żyją makabryczną zbrodnią. Dyskusje na temat motywów, sposobu działania zabójcy i tego, czy sprawca był tylko jeden, toczą się dosłownie wszędzie. Rybniczanie podkreślają, że nie potrafią wyobrazić sobie większej, rodzinnej tragedii. - W głowie mi się nie mieści, jak można kogoś zabić, szczególnie osobę z najbliższej rodziny i tak potraktować jego ciało. Człowiek, który popełnia taką zbrodnię musi być potworem - mówi nam pani Anna, mieszkanka ulicy Hibnera w Rybniku.

Przebywający od blisko trzech tygodni w raciborskim Zakładzie Karnym Grzegorz W., syn Wróbla, podejrzewany o tę zbrodnię i tymczasowo aresztowany codziennie wychodzi na godzinę na spacerniak.

Morderstwo Eugeniusza Wróbla SERWIS SPECJALNY

O 8 wstaje na śniadanie. Wczoraj był chleb i śledź w oleju oraz herbata z cukrem. Na obiad jadł zupę grochową, kaszankę z ziemniakami i surówką z kwaśnej kapusty. Wieczorem o 17 na kolację podano między innymi zupę mleczną oraz chleb z dżemem.

Grzegorz W. tak jak inni aresztanci ogląda telewizję i czyta kolorowe czasopisma. - Mężczyzna jest objęty opieką psychologiczno-wychowawczą. Traktowany jest tak jak inni aresztanci. Ma takie same prawa jak wszyscy, nie dzieje mu się krzywda. Natomiast o widzeniach decyduje prokurator - mówi kapitan Marek Kwiecień, rzecznik Zakładu Karnego w Raciborzu.

Do normalnego życia nie powrócili jeszcze członkowie rodziny zamordowanego wiceministra. Jego żona, szefowa Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej w Rybniku przebywa nadal na zwolnieniu lekarskim.

Zbrodnia wstrząsnęła miastem

Do zabójstwa Eugeniusza Wróbla, byłego wicewojewody katowickiego i wiceministra w rządzie PiS doszło 15 października.

Rodzina sądziła, że mężczyzna zaginął i wspólnie z policją rozpoczęła jego poszukiwania. Wyznaczono nawet 10 tysięcy złotych nagrody, dla osoby, która pomoże w jego odnalezieniu. Wynajęto także prywatnego detektywa. Jednak już dwa dni później, podczas przesłuchania w rybnickiej komendzie policji do zabójstwa przyznał się syn Wróbla - Grzegorz.

30-latek zeznał, że ojca zabił nożem, później ciało poćwiartował i wrzucił do wód rybnickiego zalewu. W niedzielę 17 października na terenie zbiornika rozpoczęły się poszukiwania zwłok. W akcji brało udział kilkudziesięciu policjantów, dwunastu płetwonurków z Rybnika i Bytomia, a nawet pies szkolony do poszukiwania ciał.

Pierwszy fragment ludzkich zwłok znaleziono dzień później wieczorem. Kolejne w przeciągu następnych kilku dni. Ostatni - fragment nogi - przypadkowy przechodzień zauważył nad brzegiem zbiornika w miniony wtorek.

Śledczy do tej pory nie chcą oficjalnie potwierdzić, co było motywem tej makabrycznej zbrodni. Wiadomo, że między Eugeniuszem Wróblem, a jego synem doszło do konfliktu na tle finansowym.

Jedna z hipotez mówi o tym, że syn chciał od ojca pieniądze na wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie już wcześniej pracował. Druga, że prosił o pożyczkę na nowy samochód, ale ojciec nie chciał o tym słyszeć. Zabójca prawdopodobnie działał w afekcie. KUB

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!