Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybnik: Ultimatum Kuczery, czyli parasole beżowe albo żadne

Barbara Kubica
Nie wszyscy przedsiębiorcy dostosowali się do zasad wprowadzonych przez urzędników. Na zamianę mają mało czasu
Nie wszyscy przedsiębiorcy dostosowali się do zasad wprowadzonych przez urzędników. Na zamianę mają mało czasu Aleksander Król
Co z kupcami w Rybniku, którzy grają na nosie urzędnikom ? Dostali ultimatum. Jeżeli nie dostosują się do zasad, za rok nie dostaną zgody na stoisko.

Koniec z tandetą, koniec z pstrokacizną i koniec pobłażania - zapowiadali kilka tygodni temu urzędnicy z Rybnika, wydając rozporządzenie w sprawie wyglądu ogródków letnich i stoisk rozstawianych na wyremontowanym za ponad 11 milionów złotych deptaku. Mieszkańcy i specjaliści od estetyki kibicowali włodarzom Rybnika, bo okazało się, że to, co oni proponowali, próbowano już wprowadzić - choć niestety z mizernym skutkiem - w kilku śląskich miastach. Teraz okazuje się, że rewolucja nie wszystkim przedsiębiorcom przypadła do gustu.

Na deptaku są bowiem także tacy, którzy warunków stawianych przez urzędników nie wzięli sobie do serca. Tak jest na przykład z właścicielem ogródka stojącego na samym środku deptaka - przy Świerklańcu. Niektóre parasole wprawdzie są tam w przepisowym beżowym kolorze, ale pozostałe mają kolor czerwony, a w oczy aż kłuje gigantyczne logo jednego z browarów. Co z tymi kupcami, którzy grają na nosie urzędnikom? Dostali ultimatum. Bo o ile do innych wytycznych - dotyczących wyglądu stolików, baru czy donic wyznaczających końce ogródka - przedsiębiorcy umieli się dostosować, tak z kolorami parasoli wciąż niektórzy mają trudności.

- Wezwaliśmy ich do zmiany parasoli na takie, które będą zgodne z naszymi wytycznymi. Mam informacje, że te elementy wystroju ogródków, które nie są zgodne z tymi zasadami, mają zniknąć do końca tygodnia - mówi Agnieszka Skupień, rzeczniczka Urzędu Miasta w Rybniku.

To już kolejne wezwanie tego typu, wysyłane przedsiębiorcom. Wcześniej kłopoty z dostosowaniem się do zasad miał właściciel ogródka mieszczącego się tuż obok rynku, na ulicy Sobieskiego. Po kolejnym monicie ten jednak dostosował się do wprowadzonych "beżowych norm".

- Do norm muszą się także dostosować właściciele stoisk z truskawkami, pomidorami, którzy rozstawiają się na deptaku. Choć sprzedają produkty ze stolika, to i tak parasol ma być beżowy - zapowiada Agnieszka Skupień. Dziś te mienią się wszystkimi kolorami tęczy. I choć rozporządzenie prezydenta w sprawie wyglądu stoisk nie przewiduje żadnych kar czy grzywny za niedostosowanie się do zasad, to i tak bat na opornych się znalazł. - Z takimi przedsiębiorcami nie będziemy podpisywali umów na dzierżawę terenu w kolejnych latach - mówi rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!