Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rydułtowy. Pani Daria próbuje odzyskać piątkę dzieci. Zabrano je po alkoholowej awanturze domowej i interwencji policji

Robert Lewandowski
Pani Daria wie, że popełniła błąd. Ma jednak nadzieję, że dzieci wrócą do domu
Pani Daria wie, że popełniła błąd. Ma jednak nadzieję, że dzieci wrócą do domu Robert Lewandowski
Od ponad trzech lat, pani Daria Dalemula wraz z mężem Radosławem walczą o powrót ich piątki dzieci do domu. Te zostały im odebrane po interwencji policji, która miała związek z awanturą domową. Rodzice byli pijani. Pani Daria wie, że popełniła straszny błąd. Twierdzi jednak, że od tego czasu wiele się zmieniło i razem z mężem robią wszystko, żeby dzieci mogły powrócić do domu. Przeszli terapię małżeńską, ukończyli także specjalne kursy rodzicielskie. Liczą, że sąd weźmie to pod uwagę, bo jak przekonuje pani Daria, dzieci tęsknią za swoimi rodzicami.

Był 10 kwietnia 2019 roku, gdy w domu państwa Dalemula z Rydułtów doszło do awantury małżeńskiej. Zwykła sprzeczka domowa zakończyła się interwencją policji, którą na miejsce wezwał mąż pani Darii. Funkcjonariusze przebadali małżonków na zawartość alkoholu potwierdzając ich wcześniejsze przypuszczenia, że znajdują się oni pod wpływem alkoholu. 30-letnia kobieta miała prawie dwa promile, jej małżonek niemal trzy. W mieszkaniu sąsiadki przebywało również pięcioro dzieci pani Darii, które jeszcze tego samego dnia trafiły do pogotowia opiekuńczego. Z tym jednak matka dzieci nie chciała się pogodzić. Zespół Ratownictwa Medycznego zabrał ją więc na konsultację psychiatryczną. Lekarz stwierdził także, że na ciele najstarszej córki Eweliny widoczne były ślady siniaków.

- Podczas interwencji, obecny na miejscu lekarz stwierdził ślady siniaków na rękach i tułowiu córki Eweliny. O fakcie powiadomiono również kuratora sądowego - informuje w piśmie podkom. Janusz Kubiak, z-ca komendanta komisariatu policji w Rydułtowach.

Zobacz zdjęcia:

Nie przeocz

Matka miała tłumaczyć policjantom, że uderzyła córkę przypadkowo, zaś takie sytuacje nie miały mieć wcześniej miejsca. W rozmowie z nami podkreśla, że w jej domu nie dochodziło do przemocy wobec dzieci. Zgodnie z pismem z Komisariatu Policji w Rydułtowach, w ostatnich latach policja trzykrotnie interweniowała w domu pani Darii. Wówczas miało chodzić o nietrzeźwych rodziców, którzy w tym stanie mieli opiekować się swoimi dziećmi. W pierwszym przypadku, interweniujący na miejscu policjanci nikogo nie zastali. W kolejnym nie potwierdzono zgłoszenia. Jedynie ostatnie zawiadomienie okazało się prawdziwe.

Zaczęła się batalia o powrót dzieci do domu

Państwo Dalemula wychowują wspólnie szóstkę dzieci - Ewelinę (13 l.), Damiana (12 l.), Julię (10 l.), Kacpra (9 l.) oraz Lidię (5 l.). Już po odebraniu im dzieci, na świat przyszedł ich syn Marcin, który obecnie skończył 15 miesięcy. Dotąd nie widział się jeszcze ze swoim rodzeństwem. Julia, Kacper, Lidia oraz Damian zostali umieszczeni w pieczy zastępczej na terenie powiatu wodzisławskiego. Z kolei najstarsza Ewelina, trafiła do Domu Pomocy Społecznej w Łące, w województwie podkarpackim. Dzieci zostały więc rozdzielone.

Od czasu interwencji policji, rodzice spotykają się z częścią swoich dzieci na terenie PCPR-u w Wodzisławiu Śląskim. Uczestniczyli także w terapii rodzinnej, zdobywając zaświadczenie o ukończeniu warsztatów "Szkoła dla rodziców i wychowawców". Pani Daria podkreśla, że od czasu zabrania jej dzieci, nie sięgnęła po alkohol. Podobnie zresztą mówi o swoim mężu, który od dwóch lat pracuje w Czechach. Sądowe postępowanie w tej sprawie toczy się już trzy lata. Zdaniem kobiety, sąd nie chce jej pomóc w rozwiązaniu tej trudnej dla wszystkich sprawy.

- Tyle czasu walczę już o swoje dzieci. Ukończyliśmy terapię małżeńską i rodzinną, robiąc wszystko to, co nam kazano. Wszystkie rzeczy konsultujemy z naszym adwokatem, a sąd ciągle oddala nasze wnioski. Pisaliśmy już do Rzecznika Praw Dziecka i Ministerstwa Sprawiedliwości. Dlaczego od trzech lat nikt nie przeprowadził z nami wywiadu kuratorskiego? Zabrano nam nawet asystenta rodziny twierdząc, że nie ma jakichkolwiek zastrzeżeń dotyczących funkcjonowania naszej rodziny – mówi pani Daria.

Czy postępowanie ciągnie się zbyt długo? Chodzi o dobro dzieci

Zdaniem pani Darii i jej mecenasa Jacka Pękalskiego, sprawa toczy się zbyt długo. Oboje podkreślają, że ze względu na dobro dzieci, postępowanie powinno zostać zakończona jak najszybciej.

- Sprawa trwa bardzo długo. To jest nasz pierwszy zarzut dotyczący całości postępowania. Moim zdaniem od trzech lat właściwie niewiele dzieje się w tym postępowaniu sądowym. Państwo Dalemula dokonują maksymalnej staranności jeśli chodzi o kwestie związane ze szkoleniem rodziców, z różnymi innymi aktywnościami, które świadczą o tym, że nie są uzależnieni od alkoholu. Ta jedna sytuacja na tyle dała do zrozumienia państwu Dalemula, że przez te trzy lata cały czas kontynuują prawidłowy tok postępowania, jeśli chodzi o władzę rodzicielską. Starają się o te wszystkie kursy. Nie ma żadnych zastrzeżeń od dzielnicowego, od kuratora sądowego. Także w przypadku opinii z przedszkola nie ma żadnych uwag związanych z zachowaniem dzieci. W mojej opinii, sąd nie bierze pod uwagę tego, co państwo Dalemula robią w tej sprawie, opierając się jedynie na negatywnych opiniach i tych, które wyrażają rodziny zastępcze. Moim zdaniem, sędzia cały czas pomija te okoliczności, które mogłyby obrócić się na korzyść państwa Dalemula. W mojej ocenie nie podejmuje się żadnych czynności, żeby tą sprawę szybko wyjaśnić i nadać bieg, jeśli chodzi o ewentualny powrót dzieci do domu. Trzy lata trwa już postępowanie o pozbawienie władzy rodzicielskiej. To jest tak wymagająca pilności i nagłości sprawa, gdzie dzieci zostały odebrane rodzicom w sposób przymusowy. Dzieci deklarują za każdym razem, że chcą wrócić do rodziców biologicznych. […] Ze względu na to, że są coraz bardziej odseparowane od rodziców, mając coraz mniejszy kontakt emocjonalny z rodzicami. Mimo, że chcą wrócić, to cały czas są w obcym środowisku – podkreśla mecenas Jacek Pękalski.

Wątpliwości pani Darii budzi także fakt, że dzieci nie mogą spędzać czasu w domu rodzinnym. Kobieta wskazuje, że niejednokrotnie zwracała się z taką prośbą, by choć na kilka godzin móc zabrać je do ich domu.

- Cały czas staram się o urlopowanie dzieci, by choć na chwilę mogły przyjechać do domu, zobaczyć swoje zabawki i poznać najmłodszego syna Marcina. Zwracam się do sądu, ten kieruje nas do PCPR-u, a tam mówią, że z takim wnioskiem mamy zwracać się do rodziny zastępczej. Trwa to już trzy lata i od tego czasu dzieci ani razu nie były w domu. Sąd odmawia wizyt dzieci, bo rodzina zastępcza nie wyraża na to zgody. W ostatnich tygodniach usłyszałam nawet, że mogę kierować dalsze wnioski do sądu, ale i tak otrzymam negatywną odpowiedź. Nie mamy wsparcia od nikogo. A moim zdaniem to właśnie PCPR powinien nam pomóc, chociażby właśnie w kwestii urlopowania dzieci. Nikt nie bierze pod uwagę zbieranych opinii. W sądzie zeznawali świadkowie, była nawet pani dyrektor z przedszkola. Potwierdzali, że właściwie zajmowaliśmy się naszymi dziećmi. Robimy wszystko co możemy, ale to nic nie daje – podkreśla pani Daria.

Kobieta dodaje, że jej zdaniem rodziny zastępcze nie chcą z nią współpracować, co sąd miałby obracać przeciwko niej.

Opinie o rodzinie Dalemula

Chcąc poznać sytuację rodziny i zweryfikować słowa pani Darii, zwróciliśmy się z pytaniami do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rydułtowach. Nie odpowiedziano na nasze pytania, zasłaniając się rozporządzeniem o ochronie danych osobowych oraz informacją, że „do zadań ośrodków pomocy społecznej nie należy wydawanie opinii w sprawach związanych z pozbawieniem lub przywróceniem rodzicom prawa opieki nad dziećmi oraz ocena czy dzieci ,,mogą wrócić” do osoby pozbawionej władzy rodzicielskiej nad nimi. Te sprawy należą wyłącznie do kompetencji sądów powszechnych (sądów rodzinnych)”. Z podobnymi pytaniami zwróciliśmy się więc do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wodzisławiu Śląskim. Tu z kolei odesłano nas do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim. Idąc tym tropem, przesłaliśmy pytania do wskazywanego sądu. Również tutaj pojawił się problem z udzieleniem opinii na temat rodziny pani Darii. Skierowano nas do Sądu Okręgowego w Rybniku. Otrzymaliśmy informację o odmówieniu odpowiedzi na zadane pytania. Dowiadujemy się jednak z czego może wynikać czas trwania postępowania.

- Moje stanowisko podyktowane jest tym, że Sąd w ww. sprawie mając na względzie dobro małoletnich i ochronę ich życia prywatnego podjął decyzję o prowadzeniu posiedzeń przy tzw. "drzwiach zamkniętych". Takie działanie ma na celu jak najlepsze zabezpieczenie interesów małoletnich, zarówno dotyczących ich spraw osobistych, jak i materialnych. Natomiast mogę Państwa poinformować, że sprawa ma charakter skomplikowany i złożony, a postępowanie dowodowe obejmuje m.in. zlecanie różnych opinii. Od pewnego czasu sprawa objęta jest nadzorem administracyjnym Prezesa Sądu Okręgowego w Rybniku oraz Prezesa Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim, a nadto cyklicznie są składane sprawozdania z tych nadzorów do Ministerstwa Sprawiedliwości. Tok sprawy jest zatem od dłuższego czasu poddawany kontroli administracyjnej i od tego momentu czynności podejmowane są bez nieuzasadnionej zwłoki - wskazuje w odpowiedzi sędzia Agata Pędracka, prezes Sądu Okręgowego w Rybniku.

Udało nam się jednak dotrzeć do opinii o rodzinie Dalemula, wydawanych między innymi przez asystenta rodziny.

- Rodzina zajmuje mieszkanie socjalne, na które składają się dwa pokoje, kuchnia i łazienka. Warunki są skromne, nie brakuje niezbędnych sprzętów agd i rtv. Dzieci posiadają własny, odnowiony pokój, miejsce do spania, nauki i zabawy. Rodzina współpracuje z asystentem rodziny - wynika z pisma opartego o wywiad środowiskowy z lutego 2020 roku.

- Pani Daria jest w systematycznym kontakcie z dziećmi przebywającymi w pieczy zastępczej, w wyznaczonych terminach na terenie PCPR oraz w kontakcie telefonicznym z córką Eweliną, przebywającą w DPS-ie w Łące. Z synem Damianem pani Daria posiada sądowy zakaz kontaktów. [...] Zaobserwowano, iż pani Daria właściwie sprawuje opiekę nad synem Marcinem. Z informacji podanych przez panią Dalemula wynika, iż w/w nie spożywa alkoholu. Wizyty asystenta rodziny są zazwyczaj spotkaniami niezapowiedzianymi - podkreśla asystent rodziny w piśmie z września 2021 roku.

Również z pozostałych pism wynika, że rodzice utrzymują kontakt z dziećmi przebywającymi w pieczy zastępczej. Pozostają także w kontakcie z wychowawcami placówek oświatowych, gdzie uczęszczają dzieci. Spotykają się również na konsultacjach psychologicznych w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Wodzisławiu Śląskim.

- Państwo Dalemula systematycznie uczestniczą w terapii oraz spotykają się z psychologiem. Rodzice brali udział w systematycznych spotkaniach z dziećmi oraz utrzymują kontakt telefoniczny z córką Eweliną. Odbywają również spotkania w Łące, w celu widzenia się z córką. Interesują się edukacją oraz rozwojem dzieci - czytamy w okresowej ocenie sytuacji rodziny.

Czy jest szansa na powrót dzieci do domu?

Pani Daria wie, że jest winna. Wie, że wspólnie z mężem popełnili błąd sięgając po alkohol przy dzieciach. Liczy jednak, że sytuacja ta nie przekreśli ich dalszego życia, a przede wszystkim przyszłości ich dzieci.

- Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Zrobiliśmy duży błąd, przyznaję się do tego. Ale czy to ma oznaczać, że więcej nie zobaczymy już swoich dzieci? Mamy jeszcze nadzieję, że sąd weźmie pod uwagę to, że od tamtej sytuacji robimy wszystko, żeby nasze dzieci wróciły do domu – podsumowuje pani Daria.

We wrześniu bieżącego roku ma odbyć się rozprawa dotycząca pozbawienia praw rodzicielskich państwa Dalemula. Pani Daria ma nadzieję, że sąd weźmie pod uwagę ich starania. Wierzy, że wkrótce jej dzieci wrócą do domu. Czy tak się stanie? Do sprawy będziemy wracać.

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera