Będą zmiany na raciborskim rynku. "Serce miasta" ma nawiązywać czasów przedwojennych
Do tego jeszcze długa droga, ale wiele wskazuje na to, że raciborski rynek zostanie przebudowany. Chcą tego władze miasta, których zdaniem rynek wymaga liftingu i które ogłosiły koncepcję na nowe zagospodarowanie najważniejszej części Raciborza.
Według niej "nowy" rynek ma być bardziej nowoczesny, estetyczniejszy i zielony, a jednocześnie nawiązywać do swojego historycznego kształtu sprzed czasów II wojny światowej.
- Oczekiwaliśmy podniesienia estetyki, przewidzenia miejsca na imprezy, ale również powrotu do historycznego kształtu - mówi Dawid Wacławczyk, wiceprezydent Raciborza, który dodaje, że wytycznych, żeby to osiągnąć było wiele.
- Między innymi było to zazielenienie rynku. To wpisanie się w dzisiejsze trendy, ale o potrzebie zieleni mówią też mieszkańcy. Kolejna wytyczna była taka, żeby uporządkować kwestie komunikacyjne. Upieraliśmy się przy tym, żeby mieć dużą powierzchnię dla ogródków gastronomicznych. Chodziło nam też o to, żeby ruch pieszych i ruch rowerzystów nie kolidował z obsługą ogródków. Zależało nam na tym, żeby stworzyć miejsce dla mieszkańców, gdzie można usiąść, odpocząć, nacieszyć się rynkiem, niekoniecznie korzystając z gastronomii - wylicza Dawid Wacławczyk.
Wygrała koncepcja firmy z Wrocławia
Pracą, która zdaniem Sądu Konkursowego najlepiej spełnia te wymogi jest projekt przedstawiony przez wrocławską firmę Tecla Sp. z o.o. Jego autorami są: Anna Otlik, Dagmara Żelazny i Bartłomiej Święs. Współautorki koncepcji nowego zagospodarowania raciborskiego rynku określają ją jako prostą z trzymaniem się eleganckiej formy owalu.
- Głównym założeniem był powrót do historii w formie owalu, który wcześniej istniał. Chciałyśmy mocno podkreślić go w przestrzeni, skupić się na kubaturze, na tworzeniu tego placu w postaci drzew i zieleni i dopełnieniu go jeszcze kolejnym skrzydłem, dwóch szpalerów drzew - opowiadają o projekcie Anna Otlik i Dagmara Żelazny.
Do historii, o której ujęcie na rynku apelowały władze Raciborza ma nawiązywać dawna rorkastra, czyli miejsce na rynku, z którego niegdyś czerpano wodę. Jak udało się ją ująć w nowym zagospodarowaniu?
- Zaproponowałyśmy ujęcie wody, z którego odchodzą specjalnie wyprofilowane posadzki, kierujące wodę w stronę zieleni. To aspekt zabawowy, edukacyjny i użytkowy - podkreślają autorki projektu, wskazując, że latem będzie ono to miejsce, dające ochłodę.
Na nowe zagospodarowanie rynku ogłoszono konkurs
Koncepcję zagospodarowania rynku w Raciborzu "po nowemu" wybrał Sąd Konkursowy, ponieważ władze Raciborza zdecydowały się wybrać nową formę zagospodarowania tego miejsca drogą konkursową przy współpracy z regionalnym - katowickim - oddziałem Stowarzyszenia Architektów RP. W ich ocenie, wybór koncepcji drogą przetargową nie zawsze dobrze się sprawdza, a w przypadku rynku nie ma miejsca na nietrafione wybory.
- Zauważyliśmy, że dotychczas władze miasta niedostatecznie dużą uwagę przywiązywały do samych projektów. Model zamówień publicznych, w którym zwycięża najtańszy, nie zawsze przynosi dobre skutki - mówi Dawid Wacławczyk, która jako przykłady takich nienajlepszych skutków podaje zamknięcie ul. Mickiewicza, czy zbyt duże tereny H2Ostróg.
Jak informują przedstawiciele SARP, w sumie do konkursu wpłynęło 60 prac. Do ostatecznego etapu zakwalifikowano 20. Oprócz zwycięskiego projektu, który ma szansę zostać wcielony w życie i za który autorzy otrzymali 50 tysięcy złotych, nagrodą i wyróżnieniami doceniono kilka innych koncepcji.
Na "nowy rynek" trzeba będzie poczekać jeszcze kilka lat
A kiedy raciborzanie będą mogli korzystać z rynku według nowego zagospodarowania? Zdaniem władz miasta, przyjdzie na to jeszcze trochę poczekać. Najpierw trzeba będzie zdobyć pieniądze. Obecnie nie wiadomo bowiem, ile może kosztować realizacja nowej koncepcji rynku.
- Dopiero po tym, jak wybierzemy koncepcję będziemy zdobywali środki na projekt. A jeżeli uda się wykonać projekt, na jego realizację. Niemniej staraliśmy się przeprowadzić ten konkurs tak, żeby zmaksymalizować szanse na pozyskanie środków - wyjaśniał jeszcze przed wyborem koncepcji, wiceprezydent Wacławczyk, dodając, że większe szanse na pozyskanie dotacji ma dać np. tworzenie nowych terenów zielonych.
Dopiero później byłoby możliwe przystąpienie do jakichkolwiek prac. - Jeśli znaleźlibyśmy środki, to ten i przyszły rok byłby czasem na powstanie projektu wykonawczego. Później te środki trzeba pozyskać, a dopiero później mówić o realizacji. Nawet przy najbardziej sprzyjających wiatrach, nawet przy zgodzie Rady Miasta, to jest okres co najmniej dwóch-trzech lat - zaznacza Dawid Wacławczyk.
Nie przeocz
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Straż Graniczna reaguje na publikację "Gazety Wyborczej". "Niebezpieczna narracja"
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!
- Oświadczenie Orlenu ws. rzekomego braku paliwa. Koncern odpowiada na ataki
- Unia szykuje się do wielkiej reformy. „Najgorszy możliwy dla Polski scenariusz”