Żory, które nie wrócą
Możemy dostrzec na nich dopracowane kamienice w każdym architektonicznym elemencie. Fontannę niemal na środku centralnego placu miasta czy też pomnik. Mało kto wie, ale Rynek w Żorach od początku istnienia miał wymiary 100 na 75 metrów i był jednym z większych Górnego Śląska.
Na kartach pocztowych z początków XX w. na Rynku możemy zobaczyć kamienne budynki, które zastąpiły zabudowę drewnianą często narażoną na pożary. W centralnym miejscu stała też studnia miejska.
- Ze względu na brak kanalizacji, nadmiar wody ze studni spływał swobodnie na płytę Rynku i dalej chodnikami i sieniami domów w stronę Huloków. Na Rynku jeździły dorożki, oczekujące na gości hotelów - dowiadujemy się z zapisanych wspomnień mieszkańców Żor.
Auta zastąpiły dorożki
W późniejszym okresie międzywojennym dorożki zastąpiły pojedyncze samochody, a także autobusy. Przed wieloma laty na rynku w Żorach był właśnie przystanek autobusowy.
W budynku dzisiejszego Urzędu Miasta znajdował się dwupiętrowy okazały Ratusz. Przez wielu był uważany za jeden z piękniejszych obiektów na terenie Żor. Niestety, tak jak duża część miasta, tak i wspomniany magistrat został doszczętnie zniszczony w czasie walk II wojny światowej.
Co ciekawe, dawniej do dyspozycji mieszkańców były m.in.: kino, drogeria, a nawet drukarnia. W 1954 r. zlikwidowano tu postój furmanek, a w 1965 r. wyznaczono postój taksówek na betonowej płycie. Ostatni raz rynek przebudowano w 1997 r.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?