Rząd zamknął galerie handlowe, ale pominął parki handlowe. Do sklepów ustawiają się kolejki

Od soboty, 27 marca, w Polsce obowiązują nowe, zaostrzone rygory sanitarne związane z pandemią COVID-19.

Decyzją rządu Prawa i Sprawiedliwości zamknięto wielkopowierzchniowe sklepy budowlane oraz meblowe, a nadal zamknięta pozostaje większość sklepów w centrach handlowych, gdzie dopuszczalna jest działalność m.in. sklepów spożywczych, aptek, drogerii czy placówek pocztowych.

Otwarte pozostają natomiast parki handlowe, które od kilku lat wyrastają w miastach jak grzyby po deszczu.

Czym różnią się od centrów handlowych? Stanowią otwarte kompleksy sklepów, do których wchodzi się od zewnątrz. Nie są skupione w zamkniętej bryle budynku. Ot cała różnica.

Dzięki temu sklepy w takich miejscach mogą być otwarte. Działają jedynie w reżimie sanitarnym, który ogranicza liczbę klientów wewnątrz. Trzeba także nosić maseczki i zachowywać dystans.

Popołudniami parki handlowe przeżywają prawdziwe oblężenie. Niejednokrotnie do drzwi sklepów prowadzą długie kolejki, ponieważ klienci nie mieszczą się w środku z powodu limitów.

Sprawdziliśmy, jak sytuacja wyglądała w Sosnowcu-Zagórzu około południa. Tym razem tłumów nie było, ale i tak trzeba było stanąć w ogonku, aby zrobić zakupy.