Bramkarz B-klasowego zespołu w czasie ligowego, niedzielnego spotkania nagle zasłabł na boisku. Mimo kilkunastominutowej akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować. Zmarł w szpitalu w Rydułtowach. - To wstępne wyniki. Prowadzone będą jednak dalsze badania w szczególności histopatologiczne i toksykologiczne, dzięki którym można będzie dowiedzieć się więcej na temat przyczyn niewydolności. Nie stwierdzono natomiast żadnych śladów urazu - mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy w Rybniku.
Do tragedii doszło w niedzielę na boisku w Lyskach, gdzie miejscowy LKS podejmował w derbowym spotkaniu sąsiadów z Adamowic. Około 40 minuty zawodnik nagle stanął. Po kilku sekundach klęknął, a zaraz potem padł na murawę. Był nieprzytomny, więc rozpoczęto szybką reanimacje. Akcję kontynuowało też pogotowie ratunkowe. Niestety nic się nie dało zrobić. 26-latek był żonaty. Osierocił 2-letnią córeczkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?