Salmonella w Zabrzu. Policja prowadzi dochodzenie po zatruciu dzieci. Dom "Rodzina" Caritas został ukarany mandatem

Zatrucie bakterią salmonelli w Świerklańcu i Zabrzu

Na przełomie września i października 2019 roku doszło do masowego zatrucia bakterią salmonelli w Szkole Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Świerklańcu oraz kilku Żłobkach na terenie Zabrza - Dzieciątka Jezus, Misiowej Krainie i Bożego Miłosierdzia. Wszędzie tam pojawiły się ujawnione zarażenia oraz podejrzenia wystąpienia salmonellozy. W sumie była ich ponad setka.

Trzy ostatnie to placówki należące do Dom Dziennego Pobytu "Rodzina" Caritas Diecezji Gliwickiej. A co łączy je ze szkołą ze Świerklańca? Dostawca jedzenia, którym był właśnie DDP "Rodzina". Był, ponieważ dyrekcja szkoły po ujawnieniu masowego zatrucia wśród dzieci zdecydowała się na zerwanie umowy o dostawie żywności.

Kontrola wykazała wiele nieprawidłowości. Skończyła się mandatem

Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Gliwicach przeprowadził kontrolę w kuchni DDP "Rodzina", skąd pochodziła żywność zawierająca bakterie salmonelli. Czynności wykazały szereg nieprawidłowości, które opisano w kilkunastostronicowym raporcie.

Kratki odpływowe przy kotłach utrzymane brudno, z resztkami żywności - Sanepid

Wynika z niego, że narażeni na kontakt z salmonellą byli:

• Dzieci w wieku od 1 do 3 lat
• Dzieci w wieku przedszkolnym
• Dzieci w wieku szkolnym
• Osoby dorosłe
• Beneficjenci domów pomocy społecznej
• Beneficjenci środowiskowych domów samopomocy
• Seniorzy
• Pracownicy DDP "Rodzina"
• Odbiorcy indywidualni

Jak możemy przeczytać, w kuchni "Rodziny" wykryto wiele uchybień formalnych, które były związane ze specyficznymi przepisami przechowywania, dezynfekcji i obróbki żywności.

- W pomieszczeniu kuchni właściwej, gdzie przechowywane są posiłki usytuowano piec konwekcyjny do wypieku mięsa oraz ryb, odpływ skroplonej pary z pieca otwartą rurą bezpośrednio na posadzkę - czytamy w raporcie Sanepidu. - Kratki odpływowe przy kotłach utrzymane brudno, z resztkami żywności. Krany przy kotłach warzelniczych zakamienione z licznymi zaciekami.

Na dodatek przyprawy trzymano w nieprzeznaczonych do tego pojemnikach, które były obklejone taśmą klejącą. Pod nią znajdowały się resztki jedzenia. - Fuga silikonowa przy umywalce do mycia rąk z nalotem pleśni - zaznaczono.

Personel "Rodziny" przygotowywał posiłki we własnych ubraniach, a spod czepków pracownikom wystawały włosy. Nosili oni również biżuterię, co jest niedozwolone.

To jedynie część problemów, które zostały wskazane w raporcie. DDP "Rodzina" zapewnia, że wszystkie uchybienia zostały usunięte przed ponownym otwarciem kuchni.

Po przeprowadzonej kontroli mandatem karnym w wysokości 500 zł ukarany został Krystian Bajer - dyrektor DDP "Rodzina".

Sprawa zatrucia salmonellą trafiła do prokuratury

Kilkoro rodziców ze Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Świerklańcu postanowiło złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez DDP "Rodzina" Caritas w Zabrzu. Uważają oni, że 500 zł mandatu to kara niewystarczająca do skali popełnionego czynu.

- Uważamy, że dyrekcja zakładu naraziła nasze dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia - mówi Michał Wrasidlo, jeden z rodziców.

Odpowiednie pismo zostało złożone do Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach.

- Przekazaliśmy sprawę do Komisariatu Policji w Radzionkowie, który przeprowadzi odpowiednie dochodzenie w tej sprawie i zbierze materiał dowodowy - informuje prokurator Anna Szymocha-Żak.

Podkom. Damian Ciecierski z Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach potwierdza, że wszczęte zostało już dochodzenie w tej sprawie.

Art. 160 paragraf 3 Kodeksu Karnego, na który powołują się rodzice, mówi o karze grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności.

Pisaliśmy:
Zatrucie dzieci w Świerklańcu. 15 uczniów trafiło do szpitala, około 90 nie pojawiło się na lekcjach
Dzieci zatruły się w szkole i żłobkach. Jedzenie pochodziło z Caritasu w Zabrzu. Było przeterminowane? Placówka zaprzecza
Salmonellę wykryto u 70 dzieci w Zabrzu i Świerklańcu. Dom "Rodzina" Caritas przyznał się do odpowiedzialności i przeprosił