- Wtedy miałybyśmy prawo do odpraw, zasiłku, gdyby Naprzód nas nie chciał zatrudnić - mówi Lidia Śmigielska, jedna z protestujących salowych. W domu czeka na nią mąż i syn. Salowe nocują w sali konferencyjnej na czwartym piętrze. Śpią na stołach i pod nimi, gdzie się da. Po porannej toalecie w prowizorycznych warunkach część z nich protestuje w holu urzędu, część w gabinecie prezydenta miasta. Organizują sobie posiłki. Po południu muszą się stawić w sali konferencyjnej. Potem nie mogą już wyjść. Przed nimi kolejna noc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?