Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządowcy PO nie chcą startować pod partyjnym szyldem w wyborach w 2018 roku

Marcin Zasada
16 listopada 2014 roku. Wybory samorządowe. Śląski sztab Platformy Obywatelskiej śledzi wyniki. A jak będzie za dwa lata?
16 listopada 2014 roku. Wybory samorządowe. Śląski sztab Platformy Obywatelskiej śledzi wyniki. A jak będzie za dwa lata? Fot. arkadiusz gola
Gdzie kończy się partyjność? Jest pomysł, żeby Platformę Obywatelską „ukryć” w walce o sejmik, bo samorządowcy nie chcą startować pod szyldem Platformy Obywatelskiej.

Wybory samorządowe będą dla nas kluczem do otwarcia następnych drzwi - zapowiedział niedawno szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Nie dodał, że na Śląsku i w Zagłębiu znani samorządowcy PO chcą otworzyć drzwi z napisem „wyjście ewakuacyjne”. Od partyjnego szyldu będą w swoich miastach głównie uciekać.

Wszystko zaczęło się w Sosnowcu. Niemal dokładnie rok temu prezydent Arkadiusz Chęciński, zagłębiowski lider Platformy, podpisał porozumienie „Wspólnie dla Sosnowca” z 13 radnymi, w tym czterema spoza swojej partii.

„To ponadpartyjna deklaracja o współpracy, w której mówimy o rozwoju miasta” - mówił Chęciński.

Nie tylko o rozwój miasta tu chodziło, bo z czasem podobne inicjatywy zaczęły kiełkować w pozostałych samorządach zagłębiowskich i dziś radni w podobnym modelu działają wspólnie dla Czeladzi, Będzina i Dąbrowy Górniczej. Ale „Wspólnie dla...” może mieć też śląską barwę - dowodem jest Rybnik i tamtejsza koalicja radnych PO oraz Bloku Samorządowego. Patronuje jej prezydent Piotr Kuczera, z Platformy rzecz jasna.
Miejskie koalicje to jeszcze żaden dowód, że lokalni politycy PO dystansują się od partii, w której budowali swoje kariery. Ale nietrudno się domyślić, że to zorganizowana akcja, przygotowana zawczasu na jesień roku 2018. Za dwa lata w Sosnowcu nie będzie listy Platformy w wyborach do rady miasta i prezydenckich. Arkadiusz Chęciński będzie liderem komitetu „Wspólnie dla Sosnowca”. Analogicznie w reszcie Zagłębia i na pewno w kilku miastach śląskich, z Rybnikiem na czele.

- To jest możliwy scenariusz, bo zawsze podkreślałem, że praca w samorządzie nie może być partyjna. Ale do wyborów jest jeszcze sporo czasu i do 2018 roku wiele może się zmienić - mówi prezydent Chęciński.

Podobnie mówi dziś Kuczera, pytany o to, czy na plakacie wyborczym będzie przedstawiał się jako PO, czy „Wspólnie dla Rybnika: - Nie wykluczam żadnej z opcji, wiem za to, że samorząd powinien działać sprawnie, ponad partyjnymi podziałami - podkreśla prezydent Rybnika.

Łatwo skojarzyć, że refleksja o ponadpartyjnym działaniu samorządowców PO zbiega się z coraz słabszymi notowaniami partii matki. Jest też oczywiście druga motywacja - w Polsce bycie prezydentem bezpartyjnym (zwanym też „niezależnym”) to wartość pożądana i dobrze kojarząca się wyborcom. A co o„uniezależnianiu się”, choćby pozornym, sądzą szefowie Platformy?

- Nie traktuję tych inicjatyw jak zakamuflowanej próby ucieczki z partii - mówi Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy. - W PO zawsze istniał dylemat, czy w wyborach samorządowych, gdzie formuła jest szersza niż partyjna, dawać możliwość zawierania porozumień, nawet jeśli nie wiązałoby się to ze startem pod szyldem Platformy. Dla wyborców mógłby to być sygnał, że program, szeroka współpraca wokół niego jest ważniejsza niż szyld partyjny.
Zasadne wydaje się pytanie o granice tej szerokiej współpracy, bowiem jeszcze ciekawsze niż lokalne koalicje może być start „Wspólnie dla...” w wyborach do sejmiku. Na przykład pod hasłem „Wspólnie dla Śląskiego” (a może nawet „Wspólnie dla Śląska” i „Wspólnie dla Zagłębia”). To oznaczałoby, że Platformy Obywatelskiej zabraknie w najbardziej prestiżowej rywalizacji politycznej w województwie. Nie brakuje sprzymierzeńców tej inicjatywy w samej PO, a poza nią jednym z orędowników „Wspólnie dla Śląskiego” jest wicemarszałek Kazimierz Karolczak (kiedyś SLD, obecnie związany ze stowarzyszeniem Inicjatywa Polska).

- Jeśli poparcie dla PO spadnie poniżej 15 procent, później stanie się z nią to samo, co kiedyś z SLD - mówi Karolczak. - „Wspólnie dla Śląskiego” to dobry pomysł, o ile uda się wspólnie wypracować program. Samorządom nie jest potrzebny podział na lewicę i prawicę.

Borys Budka deklaruje duże zaufanie do samorządowców związanych z Platformą, ale koncepcji ukrycia szyldu PO w walce o sejmik nie popiera.

- Choćby z technicznego punktu widzenia: nawet prowadzenie kampanii wyborczej byłoby problematyczne - mówi Budka. - Przy obecnej ordynacji wybory do sejmików mają jednak zabarwienie polityczne. „Wspólnie dla Śląskiego” w tych wyborach to mało prawdopodobne rozwiązanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!