Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samuel Willenberg nie żyje. To ten, co uciekł z obozowego piekła Treblinki. Był powstańcem

Janusz Strzelczyk
Samuel Willenberg (z prawej) z Zygmuntem Rolatem podczas uroczystości przed pomnikiem Pamięci Częstochowskich Żydów. Działał m.in. w Światowym Związku Żydów Częstochowian i Ich Potomków
Samuel Willenberg (z prawej) z Zygmuntem Rolatem podczas uroczystości przed pomnikiem Pamięci Częstochowskich Żydów. Działał m.in. w Światowym Związku Żydów Częstochowian i Ich Potomków
19 lutego zmarł w Izraelu Samuel Willenberg, urodzony w Częstochowie Żyd, ostatni uczestnik buntu więźniów w obozie koncentracyjnym w Treblince

Październik 2012 roku. Przypomniku Pamięci Żydów Częstochowskich siedzą, pogrążeni wcichej rozmowie, Zygmunt Rolat, Honorowy Obywatel Częstochowy, Samuel Willenberg. Przyjechali na Zjazd Żydów Częstochowian i Ich Potomków. Ostatni z ocalałych z Holocaustu częstochowskich Żydów. Rolat przyjechał z USA, Willenberg z Izraela. Patrzą na dzieci, które przyjechały z rodzicami, dziadkami z Izraela, USA. Tutaj, przy dzisiejszej ulicy Strażackiej, była rampa kolejowa. Stąd odjeżdżały do obozu koncentracyjnego w Treblince transporty Żydów z częstochowskiego getta.

Trzy lata wcześniej na tym częstochowskim Umschlag-platzu odsłonięto pomnik autorstwa Samuela Willenberga. Monument to symbolicznie pęknięty mur, ułożona z szyn kolejowych gwiazda Dawida oraz znicze.

Samuel Willenberg był synem przedwojennego nauczyciela plastyki w żydowskim gimnazjum, twórcy dekoracji wnętrz częstochowskiej synagogi, Pereca Willenberga, który miał wystawy z Romanem Kramsztykiem, Stanisławem Wyspiańskim, Jackiem Malczewskim i Leonem Wyczółkowskim.

Matka, Maniefa Popow, prawosławna Rosjanka, dopiero po ślubie przeszła na judaizm. Pod koniec lat 30. rodzina przeniosła się do Warszawy.

Gdy wybuchła wojna, Willenbergowie byli na wakacjach pod Warszawą. 16-letni Samuel wstąpił na ochotnika do wojska. Walczył z Niemcami, ale brał też udział w potyczce z oddziałem Armii Czerwonej pod Chełmem. Wrócił do Częstochowy, gdzie już były matka i jego siostry. Ojciec był w Warszawie. We wrześniu 1944 roku, w piwnicy domu przy ul. Marszałkowskiej 60, nad drzwiami namalował głowę Jezusa, w tle z krzyżem, i napis „Jezu ufam Tobie”. Mieszkańcy kamienicy twierdzili, że to właśnie ten Jezus uratował budynek przed zniszczeniem w trakcie bombardowania. W Częstochowie Samuel Willenberg ostatni raz widział siostry Itę i Tamarę. Gdy z matką pojechał do Opatowa po żywność, nie wiedział, że to było ostatnie spotkanie z siostrami. Po powrocie do Częstochowy dowiedzieli się, że siostry zabrali Niemcy.

Samuel z Częstochowy znów trafił do Opatowa i tam został zamknięty w getcie, skąd został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Treblince. Podając się za murarza, jako jedyny z transportu uniknął natychmiastowego skierowania do komory gazowej i został więźniem. W obozie zajmował się m.in. sortowaniem odzieży ikiedyś zauważył płaszcz swojej siostry.
- Tamara urosła i palto zrobiło się za krótkie - wspominał Samuel Willenberg. - Mama doszyła jej więc zielone paski materiału na rękawach.
W 1943 roku po buncie więźniów uciekł z obozu. O piekle Treblinki mówił w głośnym filmie Clouda Lanzmana „Shoach”, pisał w swojej książce „Bunt w Treblince” i w rozmowie z profesorem Pawłem Śpiewakiem, dyrektorem Polskiego Instytutu Żydowskiego.

- W obozie był więzień, który miał za zadanie pilnować ubikacji, szajsmajster. Więźniowi nie wolno tam było przebywać dłużej niż dwie minuty. Szajsmajster miał więc zegar na piersiach, budzik, i sprawdzał czas. Na głowie miał czapkę kantora, ubrany był w strój kantora albo w togę sędziego, w ręku trzymał pejcz. Kazali mu się tak ubrać dla drwiny i śmiechu - wspominał.

Jedną z pierwszych rzeźb Samuela Willenberga była postać szajsmajstra.

Po ucieczce z obozu udało mu się dostać do Warszawy, gdzie odnalazł ojca. Walczył w powstaniu warszawskim. Po wojnie służył w wojsku. W 1950 roku wyjechał z matką do Izraela. Zaczął rzeźbić w 2000 roku. Wcześniej pracował jako geodeta w Ministerstwie Rozbudowy Izraela. Po przejściu na emeryturę poszedł na Uniwersytet Ludowy. Studiował historię sztuki i początkowo malarstwo, wreszcie zdecydował się na rzeźbę.

Od 1994 roku znów miał polskie obywatelstwo. Często przyjeżdżał do Polski z młodzieżą izraelską, której tłumaczył skomplikowaną historię polsko-izraelską. - Oni przyjeżdżają tutaj i myślą: Polacy mordowali. Im trzeba wytłumaczyć, że tak nie było - opowiadał w rozmowie z Pawłem Śpiewakiem. - I to nie jest łatwe. A bo babcia im powiedziała, że tak było. Opowiadam o takich, co wydawali Żydów, okradali ich, i o takich, co uratowali moją żonę, i o takich, którzy uratowali mnie i pomogli mi, wiedząc, kim jestem, po mojej ucieczce z Treblinki. Wtedy to dopiero młode pokolenie zaczyna patrzeć inaczej. Z żoną wiele nad tym pracowaliśmy, wyjaśnialiśmy, tłumaczyliśmy, czym była wojna dla Polski i Polaków. I dopiero wtedy otwierają im się oczy.

Z wywiadu dla Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

W 2014 roku Samuel Willenberg udzielił wywiadu w ramach programu „Wywiady ze świadkami historii”. Są one zbierane w ramach projektu „Sąsiedzi-świadkowie. Przedmioty, ludzie, opowieści”.

„Nagle ona wyszła z pokoju, gdzie kobiety się rozbierały, gdzie ich wszystkie ubrania były. I to wszystko parowało, to była zima. Ona wyszła tak jakby zza mgły przez te drzwi i usiadła na takim stołku podłużnym. I zapytała, jak długo to trwa. To jej powiedziałem, że parę minut. Potem powiedziała nazwisko swoje. Rudorf Maria. Do dzisiejszego dnia pamiętam. Chociaż mam bardzo słabą pamięć do nazwisk. Włosy to się obcinało normalnie, tak kawałek po kawałku… Do materaców do łodzi podwodnych brali. Bo włos nie przyjmował… wody... wilgoci… Wszystko zostawało wykorzystane”.

„Znalazłem ubranko. Mojej siostry. Paletko. Zielone. Krzycząca zieleń. Materiał tak jakby z kanapy, wie pani, ucięty. Pluszowy. To się zorientowałem, że to mojej siostrzyczki. I tam pod nim była mojej siostrzyczki starszej spódniczka. Przewieźli je do Treblinki”.

„Ja wierzyłem w Boga przed wojną. Nie jakoś tradycyjnie. Chodziliśmy na święta wielkie do synagogi. Ten Bóg był zawsze mistyczny, nienamacalny.

Po Treblince przestałem wierzyć.

Kompletnie.

Dla mnie religia, nieważne jaka, to jest absurd.

Potem jeszcze w dodatku czytałem literaturę różną. Także ja się upewniłem, co do tego”.


*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!