Sanatorium Miłości 5. Głębokie spojrzenia, chwytanie za rękę... Ewa z Tarnowskich Gór poszła na randkę z Józefem. Będą parą?

Odcinek czwarty Sanatorium Miłości 5 poświęcił naszej bohaterce ze Śląska bardzo dużo uwagi. Ewa z Tarnowskich Gór została sparowana z Józefem z Wałbrzycha, z którym wybrała się na randkę do parku. Co sądzą o nim inne uczestniczki?

- Józef na wszystkie. Jest jak fotograf. On nas ocenia - skomentowała krótko... plotkując ze wszystkimi paniami w tężni.

Nie zapowiada się więc dobrze, ale jak jest naprawdę? Podczas zabawy, która polegała na wcielaniu się w mima, wydawało się, że Ewa bawi się świetnie.

- Ja jestem bardzo smutna. Coś mnie tam smuci, a Józef ma mnie rozweselić. No więc on tam próbował. Miny, jakieś korki, jakieś kwiatki, jakieś tam rzeczy i nic mnie nie rozśmieszyło... - opowiada Ewa.

Do czasu. - Ale jak jej powiedziałem, że moje serce tyka i chętnie bym z nią dziecko miał... - komentował Józef. - Nie mogłam zachować zasady mima, żeby się nie śmiać głośno! Nie myślałam, że on takie coś wymyśli - przyznała Ewa.

Czyżby humor Józefa był kluczem do serca Ewy? Uda się ją zdobyć dobrym żartem? Status kuracjusza odcinka postawił Józka przed wielką szansą. Zabrał uczestniczkę na rolki, co okazało się strzałem w dziesiątkę.

- Kiedyś to nie było sezonu, żeby ja nie jeździła. Tylko się zaczynało, to ja jeździłam na łyżwach, na rolkach - przyznała ucieszona Ewa.

- Jazda na rolkach daje dużo. Takie coś zbliża te dwie osoby - zdradził Józef.

- Jestem fizycznie sprawna. Jeśli miałabym z kimś dzielić życie to z człowiekiem, który nie będzie tzw. kanapowcem. Musi lubić sport, musi być sprawny, wysportowany - podsumowała.

Józek pod tym względem wydaje się być rewelacyjnym parterem dla niej. - Ćwiczę w domu. Na ławce, na atlasie. Codziennie bieżnia albo rowerek. - opowiadał jej towarzysz. - No kandydat doskonały - przyznała.

- Ewa zrobiła pierwszy krok i złapała Józka za rękę. - Już sama zaczęła przełamywać te lody. - powiedział, ze zdziwieniem Józef. - Ta randka była obiecująca, dająca możliwość do dalszego wkręcenia się koło tej kobiety - dodał. - Patrzyliśmy się na siebie. Widziałem te iskierki u Ewy, że jednak przychylnie patrzy w moją stronę.

Wydawało się, że randka się udała. Tymczasem...

- Widziałam, że Józek chce bliższego kontaktu na tym etapie znajomości. Spojrzenia, zbliżenia - mnie mogą wystraszyć. Nawet dla mnie głębokie spojrzenie w oczy jest dla mnie na intymne na tym etapie znajomości. Wzbraniam się. Nie chciałabym, żeby Józek mnie wypłoszył...

Czy Ewa stworzy parę z Józkiem? Być może dowiemy się tego w następnym odcinku.

Przypomnimy, że pani Ewa to przedsiębiorcza bizneswoman. Zawodowo od wielu lat pracuje ,,na swoim”, prowadząc hotel. Tarnogórzanka dwa razy wychodziła za mąż, ma z tych związków dwóch synów, jednak od trzynastu lat nieprzerwanie jest singielką. Nie ukrywa, że chciałaby jeszcze spotkać silną, fascynującą miłość, ale jest wymagająca. Niełatwo spotkać mężczyznę w jej wieku, który spełniałby założony ideał, zaimponowałby jej. U mężczyzn zwraca uwagę na klasę i pewnego rodzaju szyk, kulturę osobistą oraz wygląd. Ważna jest też ich kondycja fizyczna. Ma świadomość, że spotkać kogoś takiego to prawdziwe wyzwanie, ale nie traci nadziei...