Przemysław Drewniak
Aktualizacja:
Po niespełna trzech tygodniach pracy Słowak zauważył, jak wiele do poprawy jest w grze spadkowicza z Ekstraklasy. – Jeśli mamy awansować, musimy popracować nad grą w każdej formacji. Mamy dziury w defensywie, a w ataku nie podejmujemy ryzyka, dużo gramy wszerz. Nie wiem, skąd w tej drużynie tyle takiej bojaźni – zastanawia się trener.
Niezależnie od tych problemów, Podbeskidzie może w Nowym Sączu sięgnąć po swoją największą broń – znakomitą skuteczność na wyjazdach. W spotkaniach rozgrywanych na wyjeździe „Górale” są bezsprzecznie najlepszą drużyną pierwszej ligi – w „delegacji” wygrali pięć spotkań, jedno zremisowali, ponieśli też jedną porażkę, notując bilans bramkowy 9-2. Gdyby nie fatalne statystyki w meczach rozgrywanych u siebie (pod tym względem Podbeskidzie jest z kolei najgorsze w lidze), bielszczanie byliby w ścisłej czołówce ligi.
Sandecja długo dzierżyła miano drużyny niepokonanej na własnym boisku. Dobrą passę podopiecznych Radosława Mroczkowskiego przerwał dwa tygodnie temu GKS Katowice, wygrywając 1-0. Tydzień temu sądeczanie poprawili jednak swoje nastroje zwycięstwem w Pruszkowie (3-1) i zajmują wysokie, czwarte miejsce w ligowej tabeli. O podboju pierwszej ligi mówią jednak bardzo ostrożnie. – Na awans do Ekstraklasy jest jeszcze trochę za wcześnie, ale stać nas na to, by po rundzie jesiennej zachować wysokie miejsce. Mamy mocny skład, w którym są zdolni młodzieżowcy i wielu doświadczonych piłkarzy. Fajnie to wygląda – mówi czeski piłkarz Sandecji, Lukas Kuban.
Mecz Sandecja Nowy Sącz – Podbeskidzie Bielsko-Biała poprowadzi sędzia Jarosław Przybył z Kluczborka. Początek spotkania o godz. 16:00.
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.