Scenozstąpienie: Miuosh na Stadionie Śląskim z NOSPR i gośćmi
Na scenie obok Miuosha pojawili się przede wszystkim Andrzej Smolik, Radzimir „Jimek” Dębski, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, znakomici goście. To oni sprawili, że dwa projekty, oparte o twórczość Miuosha, z odświeżonymi aranżacjami i na symfoniczną nutę, zyskały ogromną popularność.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Zaczęło się z przytupem i... opóźnieniem. - Wiemy, że jest problem z tramwajami. Czekamy ze startem koncertu do 20.15 - napisał Miuosh na swoim profilu na Facebooku, kilka minut po godzinie 20.00. Ostatecznie impreza rozpoczęła się z 25-minutowym poślizgiem. Kiedy na scenie i na telebimach pojawił sie Jimek, na widowni rozległ się pisk, głównie damskiej części publiczności. Po instrumentalnej części z Narodową Orkiestrą Polskiego Radia w Katowicach, pojawiła się m.in. "Corona", "Bawełna" oraz "Nie mamy skrzydeł".
Pierwszy na Stadionie Śląskim koncert polskich artystów robił wrażenie nie tylko na publiczności, ale też na samych wykonawcach.
Zgodnie z zapowiedzią nie zabrakło gości. jako pierwsza pojawiła się Kasia Golomska, która zaśpiewała "Za tobą". Euforycznie przyjęty został Abradab w utworze "Reprezent". Na deser pierwszej części koncertu usłyszeliśmy utwór "Cisza", który Miuosh napisał po śmierci Jana Kyksa Skrzeka.
Po przerwie sceną zawładnął projekt Miuosha ze Smolikiem. Tu pojawiły się m.in. "Perseidy", utwór, dzięki któremu na stadionie zrobiło się jasno od światełek z włączonych telefonów. Wśród gości znalazła się Kasia Kurzawska, która zaśpiewała "Close Your Eyes", Natalia Grosiak m.in. z utworem "Miasto szczęścia" oraz Kasia Nosowska ("Tramwaje i gwiazdy"). Był też Piotr Rogucki, który zaprezentował m.in. "Wizje". W finale, na scenie nie zabrakło artystów Zespołu Pieśni i Tańca "Sląsk". Wisienką na torcie był utwór "Piąta strona świata". Słowa "O mój Śląsku" i wspomnienie legendarnego Janka Kyksa Skrzeka było mocnym akcentem na zakończenie.
To był bardzo dobry koncert, choć nie brakowało osób, które narzekały na nagłośnienie, zwłaszcza na trybunach stadionu. Wśród publiczności znaleźli się m.in. Karolina Korwin Piotrowska, Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego czy Jan A.P. Kaczmarek.
- To jest koniec projektów z NOSPR-em, opartych o moją muzykę. Nie ukrywam, że pewnie pojawi się kiedyś sytuacja, żebym coś zrobił muzycznie z NOSPR-em. Opracował jakiś koncert, wykorzystał do tego kameralny lub pełny skład orkiestry. Coraz mniej się tego boję. Coraz lepiej wiem, jak takie rzeczy robić – mówił nam Miuosh, jeszcze podczas piątkowej wizyty w redakcji Dziennika Zachodniego.
- Na pewno chciałbym w NOSPR wyprodukować czyjeś koncerty. Cały czas kombinuję kogo i kiedy zaprosić, ale najbliżsi mi wykonawcy mają plany tak jak ja, do dwóch lat naprzód. Często problemem jest, by to zsynchronizować. Ale nie wyobrażam sobie szukania trzeciej osoby i zbierania materiału z dwóch następnych płyt, żeby za cztery lata stworzyć projekt: Miuosh & ktoś & NOSPR. To byłoby już wtórne. Nie muzycznie, ale ideologicznie. A nie o to chodzi – podkreślił artysta.
Zobaczcie koniecznie
Bohdan Dzieciuchowicz o sosnowieckiej prowokacji Filipa Chajzera
TYDZIEŃ Informacyjny program Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?