Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Semik: Zgubiliśmy gdzieś dumę z Muzeum Śląskiego

Teresa Semik
Dlaczego  budowa nowej siedziby Muzeum Śląskiego, za ogromne pieniądze, tak mało dziś osób nobilituje?
Dlaczego budowa nowej siedziby Muzeum Śląskiego, za ogromne pieniądze, tak mało dziś osób nobilituje? Arkadiusz Ławrywianiec
Zagłębie pierwsze pospieszyło z pomocą powstańcom śląskim, więc nowe muzeum winno pokazać też historię Zagłębia - uważa radny Sosnowca, Mateusz Rykała. W Bielsku-Białej ta inwestycja mało kogo obchodzi. Dla kogo więc ma być Muzeum Śląskie i czyje losy pokazywać? - pisze Teresa Semik

Po Bibliotece Śląskiej, przez trzy dziesięciolecia to była najbardziej oczekiwana inwestycja w regionie. Im bliżej jest do otwarcia nowej siedziby Muzeum Śląskiego w Katowicach, tym mniej radości i powodów do dumy, a więcej rozterek i pytań. Dlaczego gigantyczna inwestycja, warta na tym etapie ponad 300 mln zł, dziś tak mało osób nobilituje? Kto sprzeniewierzył ten ogromny kapitał entuzjazmu?

- W moim otoczeniu nie znam nikogo, kto emocjonowałby się budową tego muzeum, ani też tym, jaką historię będzie eksponować - mówi dr Janusz Okrzesik z Bielska-Białej, były polityk i samorządowiec. - Mam tylko nadzieję, że ta inwestycja nie pozostawi w cieniu innych narracji historycznych w województwie, które opowiadają dzieje odmienne od Muzeum Śląskiego.

Mateusz Rykała, przewodniczący Rady Miejskiej w Sosnowcu, nie stoi z boku i wprost pyta: w jaki sposób w tym muzeum będzie przedstawiona historia zagłębiowskiej części województwa? W końcu to Zagłębie pierwsze pospieszyło z pomocą powstańcom śląskim. I czy uwzględniono w scenariuszu, czy też innych planach, specyfikę woj. śląskiego w obecnym kształcie, z uwzględnieniem historii i dziedzictwa kulturowego poszczególnych regionów?

Na początku października przewodniczący Rykała wysłał list z tymi pytaniami do Leszka Jodlińskiego, dyrektora Muzeum Śląskiego, instytucji finansowanej z budżetu województwa. Nie dostał odpowiedzi.

Antoni Wilgusiewicz, wiceprezes Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, pytał już dwa lata temu, czy w ofercie muzealnej zostanie uwzględniony udział Kresowian w życiu i dorobku Górnego Śląska, bo przecież związki Śląska ze Lwowem sięgają średniowiecza, a nasiliły się w II Rzeczypospolitej. Symbolem jest postać wybitnego filologa klasycznego, Ryszarda Gansińca, syna hutnika z Siemianowic, potem długoletniego profesora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.

- Niełatwy proces integracji z ludnością rodzimą Śląska po drugiej wojnie doprowadził jednak do ukształtowania się nowego społeczeństwa tej ziemi, a Kresowianie odgrywają w nim ważną rolę - podkreśla Wilgusiewicz i przywołuje postać Wojciecha Kilara, jednego z najbardziej cenionych w świecie mieszkańców Katowic, rodowitego lwowianina.

W jaki sposób zostaną potraktowani Kresowianie w muzealnej prezentacji, nie wiadomo. Odpowiedź dyrektora Jodlińskiego jest zdawkowa. Dlatego Antoni Wilgusiewicz wybiera się w poniedziałek do Katowic na śląską debatę.

Więcej osób pokłada w niej nadzieje, ale już sam skład dyskutantów budzi emocje. Są w nim jurorzy konkursu na scenariusz wystawy stałej w Muzeum Śląskim, są historycy, którzy w sprawach śląskich często zabierają głos. Niełatwe będzie jednak dochodzenie do wspólnych stanowisk, bo w postrzeganiu spraw śląskich zbyt dużo nas dzieli.

- Muzeum Śląskie jest budowane z pieniędzy podatników z Raciborza, Katowic, ale też z Sosnowca i Częstochowy. Ma być dla 500 tys. Ślązaków? Dlaczego pomija się pozostałych mieszkańców, których jest 4 mln? - pyta Mateusz Rykała, samorządowiec z Sosnowca i przywołuje kolejne związki Śląska z Zagłębiem. - Pierwszy na świecie pomnik-mauzoleum ku czci poległych bojowników Śląska powstał właśnie w Sosnowcu (obecnie jest to kaplica cmentarna przy ul. Smutnej). Po rozbiciu śląskiej Armii Krajowej siedziba komendy okręgu mieściła się w Zagłębiu. Dlatego pytam, w jaki sposób w nowym Muzeum Śląskim będzie przedstawiona historia zagłębiowskiej części województwa?

Też zapytaliśmy Czytelników DZ, czego chcieliby się dowiedzieć od historyków podczas poniedziałkowej debaty? Niektóre pytania sprowadzają się do tego, jak by tu dokuczyć Ślązakom ("Czy w Muzeum Śląskim będzie o ochotnikach do Luftwaffe i SS?") i jak by tu przeciwstawić się nie-Ślązakom ("Czy będzie prawda, jak po wojnie Polacy gnębili Górnoślązaków?"). Ale poza tą wymianą złośliwości jest więcej troski o przyszły kształt wystawy historycznej i prób wzajemnego zrozumienia.
- Mam nadzieję, że w Muzeum Śląskim znajdzie się miejsce, by przedstawić tragiczne losy Ślązaków wcielonych siłą do Wehrmachtu i wysłanych przez Niemców na śmierć - to głos rozsądku.

- Czy jest planowane upamiętnienie Intelligenzaktion Schlesien, wymierzonej w polską elitę intelektualną, którą to akcję Niemcy przeprowadzili na Górnym Śląsku na przełomie 1939 i 1940 roku? - to głos uważny. Podobnie jak ten: - Problemem tej debaty może być zawężenie dyskusji do relacji polsko-niemieckich, pomijającej istotną część historii Górnego Śląska, a związanej z Czechami - Śląsk Cieszyński i Śląsk Opawski.

Są głosy zdziwienia: - Dlaczego w Muzeum Śląskim ma być dział poświęcony tzw. językowi śląskiemu?

- Jeśli muzeum nie ma stać się zarzewiem kolejnych konfliktów, to na pewno przekaz w nim nie może zostać zdominowany przez jedną opcję - mówi dr Okrzesik. - Narracja powinna być oderwana od współczesnej polityki.

Spór o kształt wystawy stałej, zdaniem Mateusza Rykały, historyka, może sprawić, że na otwarciu muzeum skupimy się wyłącznie na tym, dlaczego wystawa jest taka, a nie inna. Nie myślimy juź teraz, co zrobić, aby tym otwarciem zadziwić całą Polskę.

Debata odbędzie się dość późno i być może to zaniechanie doprowadziło do tego, że z dala od aglomeracji śląskiej oceniane jest Muzeum Śląskie z perspektywy co najwyżej gigantycznych kosztów. A wiadomo, że z powodu tej budowy pieniędzy zabraknie na inne przedsięwzięcia kulturalne w regionie. Debata może być ostatnią szansą na odbudowanie utraconego entuzjazmu i dumy.


Śląska debata

Sala Sejmu Śląskiego w Katowicach, 29 października br., godz. 11.00.

Publiczna debata poświęcona jest scenariuszowi wystawy stałej w Muzeum Śląskim, ale także temu, co nas w historii regionu dzieli, a co łączy. Jej inspiratorem jest marszałek Adam Matusiewicz. Udział wezmą: prof. Franciszek Marek, ks. prof. Jerzy Myszor, przedstawiciele mniejszości niemieckiej - Bernard Gaida i żydowskiej - Włodzimierz Kac, wicewojewoda Piotr Spyra, prof. Ewa Chojecka, dr Piotr Greiner, prof. Ryszard Kaczmarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!