Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy radzą seniorom: Ruszajcie się, dbajcie o siebie, wychodźcie do ludzi. Wtedy wróci młodość!

Anna Zielonka
Mają tyle siły, że starczy im jej na kolejne górskie szczyty - Jerzy Cieślawski i Klemens Bartyzel są taternikami
Mają tyle siły, że starczy im jej na kolejne górskie szczyty - Jerzy Cieślawski i Klemens Bartyzel są taternikami Arkadiusz Gola
Jesteś osobą w wieku 60+, 70+, 80+? Dobija Cię starość i tracisz przez nią sens życia? Bohaterowie tego artykułu znają na to lekarstwo. Rozmawia z nimi Anna Zielonka

Starość nie radość - przekonuje znane powiedzenie. I często sprawdza się ono w praktyce. Bo co ma powiedzieć senior, gdy bolą go stawy, kości, serce, żołądek, gdy wzrok już nie ten, nogi puchną i nie ma siły na długie wędrówki, a i uroda już przekwitła? Co ma zrobić z samym sobą, gdy dzieci i wnuki odwiedzają go zaledwie raz na miesiąc, a małżonek odszedł już do lepszego świata? Jak przetrwać, gdy nie ma pieniędzy na godne życie, gdy leki są takie drogie, a na wizytę u lekarza czeka się w długich kolejkach... A może do grobu już pora?

STOP! Koniec narzekania! Bycie seniorem nie jest przecież karą za grzechy! Nie musi kojarzyć się ze smutkiem i samotnością. Bohaterowie naszego reportażu są tego najlepszym przykładem. Nie użalają się nad sobą, nie zamykają w czterech ścianach własnego domu, nie czekają, aż do ich drzwi zapuka... to, co na każdego kiedyś tam przyjść musi. Oni żyją, oddychając pełną piersią! Każdy dzień jest dla nich przygodą. Poznajcie ich, bo warto.

30 lat... do setki, a za rok jeszcze młodszy

- Panie Klemensie, może skrzyknie pan grupkę pańskich znajomych. Opowiecie mi trochę o waszych przygodach? Przecież tyle ich przeżyliście - pytam, umawiając się na spotkanie.

- To będzie trudne, pani Aniu - przyznaje Klemens Bartyzel z Jaworzna. - Wszyscy gdzieś wyjechali. Są wakacje, więc nikt nie chce siedzieć w domu. Ale spokojnie, jakoś to załatwimy - uspokaja. Nie mija dużo czasu, a już ma dobre wieści. - Jurek przyjedzie pod koniec tygodnia. Spotkajmy się w poniedziałek albo wtorek. W środę znów wyjeżdżamy - informuje.

Ach, ci ruchliwi seniorzy, myślę, odkładając słuchawkę, złapać ich to dopiero sztuka. Zawsze coś mają do załatwienia - a to praca, a to jakaś wyprawa, a to dyżur w stowarzyszeniu...

- Bo tak to jest, gdy człowiek nie potrafi usiedzieć w miejscu, tylko musi działać - uśmiecha się pan Klemens.
Rozmawiamy w pracowni należącej do Jaworznickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

- Studiuję na nim od samego początku działalności JUTW, czyli od pięciu lat, a jeszcze wcześniej przez trzy lata na uniwersytecie w Sosnowcu. Przez całe życie trzeba się dokształcać. Nowa wiedza naprawdę mi się przydaje - podkreśla. Choć skończył 70 lat, nadal pracuje zawodowo. Zajmuje się architekturą i grafiką. Prowadzi własną działalność gospodarczą. - Poza tym studiowanie pomaga poznać nowych znajomych. Wielu moich kolegów z dawnych lat już umarło. Na JUTW zyskuję więc nowych przyjaciół - podkreśla. Nie zaniedbuje obowiązków ojca, dziadka i pradziadka.

- Ale bez przesady. Zagłaskać to nawet kota można - wybucha śmiechem. - Trzeba mieć też czas dla siebie - dodaje.
A odskocznią od codzienności są dla niego górskie wędrówki. Od lat należy do Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Ostatnio wszedł na Rysy. A teraz, do niedzieli, chodzi po słowackiej części Tatr.

- Gór nie da się porzucić, nawet po siedemdziesiątce - uśmiecha się. - I co ważne, wspinaczka nie sprawia mi większych kłopotów. Trzeba ją tylko uprawiać systematycznie, a ja tak właśnie robię - podkreśla.

Uważa, że dzisiaj młodych ludzi trudno namówić, aby więcej się ruszali, a gdy już postanowią wejść na jakąś górę, nie dają temu rady.

- Pewnego razu, gdy wybraliśmy się w Pasmo Ornaku, towarzyszył nam młody człowiek. W połowie wspinaczki okazało się, że źle się czuje. Musiałem przekazać prowadzenie grupy koledze, a sam zszedłem z nim do schroniska - wspomina.

Sam na dolegliwości w górach raczej nie narzeka, bowiem codziennie dba o kondycję. Wstaje już o 4 nad ranem, siada na rower stacjonarny i ćwiczy na nim przez 30 minut. Później idzie do pracy, chodzi na zajęcia JUTW. Wieczorem idzie na przynajmniej dwugodzinny spacer, bez względu na pogodę.

- Absolutnie nie czuję, że mam już 70 lat. W tym roku obchodziłem 30. urodziny, do setki - uśmiecha się.

A po górach zimne piwko albo słodki grzaniec

Góry kocha też kolega pana Klemensa, starszy od niego o 5 lat, Jerzy Cieślawski. Pan Jurek już czwartą kadencję jest prezesem jaworznickiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.

- Chciałem nawet w tym roku przekazać pałeczkę komuś innemu, ale jakoś się nie udało - mówi z uśmiechem. - W górach kocham się od szkoły średniej. Wchodziłem na nie też na studiach. Potem pracowałem, więc wyjazdów było mało, ale gdy w 1990 roku przeszedłem na górniczą emeryturę, zacząłem z górami na całego - wspomina. Teraz, mimo swoich 75 lat, zdobywa szczyty dwa razy w miesiącu.

- Nie lubię opuszczać wycieczek. Gdy to robię, od razu spada mi forma - podkreśla. - Czuję to szczególnie przy wysokich podejściach - dodaje. Pomocą służą mu kijki do nordic walking. - A po wycieczce całą grupą chodzimy na dobre zimne piwo. A jeśli jest zima, pijemy grzańca z miodem - uśmiecha się.

Zimą? - zapytacie. Zgadza się, pan Jurek chodzi po górach także w grudniu, styczniu i lutym. Wybiera się na szlak, nawet gdy na stokach spoczywa metr śniegu. Teraz pan Jurek przymierza się do Alp w Niemczech.

- Zaraz po naszej wycieczce w czeskie Tatry, wsiadam w samochód i jadę do Sonthofen koło Oberstdorfu. Tam kolega kupił dom. Odwiedzę go, a przy okazji zrobię rekonesans. Może za jakieś dwa lata pojedziemy z naszym oddziałem zdobywać tamtejsze szczyty - mówi z zapałem.

Z całym naciskiem podkreśla, że nie wyobraża sobie przerwać górskich wędrówek.

- Nawet moja żona machnęła już ręką i przestała narzekać na to, że ciągle wyjeżdżam - uśmiecha się.

Zdarzają mu się oczywiście dni, gdy jest wycieczka, a jemu nie chce się wstać z łóżka.

- Ale jak budzik zadzwoni, to od razu się podnoszę. Czuję, że to mój święty obowiązek, żeby kolejny raz przywitać się z górską przygodą - podkreśla. Jeździ też na nartach w Alpach francuskich i włoskich. Kocha samochodowe wycieczki po Europie. Wybiera się na nie każdego roku.

- Mile wspominam trasę przez kraje skandynawskie. Objechałem je autem dookoła - przyznaje. Mimo wieku, dalej pracuje zawodowo. Zajmuje się projektowaniem i nadzorem.

- Wnuczka dorasta. Trzeba jej coś zostawić - przyznaje.

Dzień bez komplementu to dzień stracony

Na "pogaduchy" z Krystyną Dziurdzikowską umówiłam się w jaworznickim Teatrze Sztuk. Gdy weszłam do foyer, pani Krysia już tam była. Ładnie pomalowana, z nienagannie ułożoną fryzurą, ubrana w biały żakiet, czarny golf i spodnie takiego samego koloru. Na szyi ma sznur białych korali. Przypomina trochę Violettę Villas. Po prostu mistrzyni elegancji!

- A witam, witam - zaprasza energicznie do stołu, wyjmując jednocześnie z torebki butelkę białego wina. - Musimy uczcić to spotkanie - uśmiecha się szeroko. Nalewa wina do kieliszków i siada na krześle.

- Kobieta musi ładnie wyglądać, nieważne, w jakim jest wieku - podkreśla ze zdecydowaniem. - Nawet rano nie chodzę po domu rozczochrana i w szlafroku. Gdyby ktoś mnie spotkał nieubraną, nieumalowaną, to chyba zapadłabym się ze wstydu pod ziemię. Od razu po wstaniu z łóżka biorę się za poranną toaletę, myję się, robię makijaż, układam włosy. Choćby do drzwi mojego mieszkania zapukał tylko listonosz, muszę być elegancka - zaznacza. Dla niej dzień bez komplementu jest dniem straconym. Jeśli ktoś uznałby ją za starszą panią, wzięłaby sobie te słowa do serca.

- Powiedziałabym sobie wtedy: ooo Krysiu, weź się za siebie, idź do fryzjera, do kosmetyczki, kup sobie modny ciuch, wtedy będziesz lepiej wyglądać. Naprawdę lubię, jeśli ktoś doceni moje starania i przyzna, że dobrze wyglądam - mówi z błyskiem w oku. Mimo swoich 80 lat, tryska energią. Kocha życie i ludzi. Podkreśla, że czas szybko ucieka, dlatego trzeba brać życie pełnymi garściami.

- Starszym osobom nie wolno wracać do przeszłości, tęsknić, smucić się - zaznacza, popijając wino. - Smutek łączy się z chorobami, przytłacza, niszczy - dodaje.

Biorę łyk wina. Odstawiam kieliszek. Spoglądam z uwagą na panią Krysię.

- Ale gdy kobiety przekwitają, mówią, że zaczynają czuć się babciami i przestają być kobiece - podjudzam. Moja rozmówczyni nie daje się sprowokować.

- I cóż to takiego strasznego, ten przekwit - odpowiada z emocją w głosie. - Wtedy raczej kobieta wyzwala się z pewnych spraw - żartuje.

Przez całe życie pracowała z młodzieżą i nadal czuje się młoda. Wystąpiła nawet w młodzieżowej sztuce "Bar Sokół czynny po godzinach" w reżyserii Ewy Sałużanki.

- Razem z koleżanką wtargnęłyśmy na scenę i wyśmiałyśmy spektakl. Zdenerwowane trzasnęłyśmy drzwiami - opisuje z uśmiechem. - Wszyscy moi znajomi byli w totalnym szoku. "Co ta Krystyna, zwariowała?" - pytali jeden drugiego. Dopiero później okazywało się, że taką miałam rolę - śmieje się pani Krysia. Nie wstydziła się wystąpić, nie obchodziło jej, co inni pomyślą. Po prostu zagrała.

- Kocham sztukę, biorę udział w saloniku literackim, uczę się dykcji, piszę wiersze, chodzę na uniwersytet trzeciego wieku, stawiam tarota - wylicza. Nie usiedzi w jednym miejscu, choćby ją trzymali siłą. I nie wyobraża sobie dnia bez wyjścia z domu.

- Zawsze potrafiłam żyć łatwo, miło i przyjemnie - podkreśla. Co roku jeździ na zjazd Krystyn. Godnie reprezentuje swoje jaworznickie imienniczki. Ma dzieci i wnuki. Prawnuków jeszcze się nie doczekała.

- Nie tęsknię za byciem prababcią. To by mnie bardzo postarzyło - kwituje, mrugnąwszy okiem.

Od muzyki klasycznej do heavy metalu

Maria Sobkiewicz, koleżanka pani Krysi, nie mogła przyjść na spotkanie w foyer, ponieważ się rozchorowała. Rozmawiała więc ze mną siedząc w domu.

- Oczywiście, że dojdę do siebie. To kwestia czasu - podkreśla. - Kobiety w moim wieku gadają tylko o chorobach, to nie dla mnie. Ja zamierzam dożyć przynajmniej setki, i to w dobrym zdrowiu - zaznacza ze śmiechem. Gdy chodzi na grób swojego nieżyjącego od 13 lat męża, zawsze mówi do niego: "Słuchaj, Władeczku, ja szybko do ciebie nie przyjdę". - I jakoś mu się nie kwapi, aby mnie zabrać do siebie - mówi ze śmiechem pani Marysia.

Nie musi zajmować się wnuczkiem, choć ten ma dopiero 5 lat. Jej synowa nie pracuje. Babcia odwiedza jednak wnuka regularnie. Od niedawna ma darmowe przejazdy autobusami.

- Tak jakoś dziwnie mieć świadomość, że skończyło się siedemdziesiątkę - przyznaje. Czuje się jednak dużo młodziej.

Korzysta z życia, jak tylko może. To ona wystąpiła w spektaklu z panią Krysią. Przebywa z młodymi ludźmi, bo - jak twierdzi - dają jej "niezłego powera" samym sposobem bycia. Chodzą z nią na koncerty, tańczą, bawią się.

- Słucham każdej muzyki, od klasycznej po heavy metal i rock progresywny - przyznaje ze śmiechem. - A poza tym zapisałam się na portal randkowy. Dodałam tam swoje zdjęcia, podałam wiek, a mężczyźni i tak do mnie piszą i flirtują ze mną. Mówią mi, że chyba oszukuję ich, twierdząc, że mam 71 lat. To takie miłe z ich strony - cieszy się pani Marysia. Bierze udział w specjalnych szkoleniach dla seniorów, uczy się obsługi komputera, uczestniczy w treningach motywacyjnych, jest studentką uniwersytetu trzeciego wieku. Chodzi na mecze piłkarskie, ma nawet szalik w barwach narodowych. Kibicuje oczywiście Szczakowiance Jaworzno. Lubi oglądać Formułę 1. Co tydzień wybiera się na Koncerty Promenadowe w Katowicach. Odwiedza też kinoteatr Rialto.

- Tam można raz w miesiącu zobaczyć filmy za jedyne 5 zeta - stwierdza po młodzieżowemu. - Czemu nie skorzystać z takiej okazji? - pyta. Nagle w tle rozbrzmiewa sygnał z internetowego komunikatora. Czyżby kolejny wielbiciel z portalu randkowego?



*Wybory Miss Mokrego Podkoszulka w Sosnowcu - ZOBACZ ZDJĘCIA PIĘKNYCH DZIEWCZYN
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Śląski Air Show w Katowicach - Samoloty F-16 w akcji [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*18 września otwarcie Galerii Katowickiej - ZOBACZ, JAKIE TAM BĘDĄ SKLEPY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!