- Sytuacja potoczyła się błyskawicznie. Przygotowywaliśmy się do meczu ze Śląskiem Wrocław, kiedy w nocy Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii. Zanim dokładnie zorientowaliśmy się co się dzieje, zaczęto zamykać granicę, a ja po rozmowie z żoną zadecydowaliśmy o tym, że zostajemy w Polsce - mówi Mijović, cytowany przez klubową stronę.
Mieszkanie od klubu do czerwca
Serbski koszykarz musi sobie radzić w Gliwicach w czasie pandemii koronawirusa.
- „Mija” mieszka z żoną w mieszkaniu, za które płaci klub - wyjaśnia rzecznik GTK Gliwice Tomasz Mucha. - Ma zagwarantowane to lokum przez nas do końca czerwca. Koszykarze dostali pensje za marzec, a co do warunków rozwiązań kontraktów, każdy przeprowadził indywidualne rozmowy z prezesem klubu. W przypadku Mijovicia jest niewykluczone, że zostanie z nami na następny sezon. Decydować oczywiście będzie nowy trener, który zastąpi Pawła Turkiewicza. Prowadzone są rozmowy, są wstępne ustalenia, ale na konkrety przyjdzie czas, gdy sytuacja się unormuje.
W Serbii mają godzinę policyjną
Wracając do Serba, który został w Gliwicach, w GTK mają wszystko pod kontrolą.
- Jesteśmy z nim w kontakcie telefonicznym i przez internet. Wiem, że nie ma problemów z zakupami. Język serbski jest dość podobny do polskiego, a Mijović bardzo dobrze mówi też po angielsku - dodaje Tomasz Mucha.
Obserwuję jak zachowują się Polacy i widać, że ich świadomość zagrożenia jest wysoka
Milivoje Mijović śledzi sytuację w Polsce, nasłuchuje też wieści z rodzinnej Serbii.
- Obserwuję jak zachowują się Polacy i widać, że ich świadomość zagrożenia jest wysoka. Traktują tę sytuację bardzo poważnie i starają się ściśle przestrzegać zaleceń rządu. To dobry prognostyk na przyszłość i wierzę w to, że uda się doprowadzić do momentu, w którym będzie można powiedzieć, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Z tego co wiem, w Serbii również działają bardzo intensywnie, by zapewnić ludziom bezpieczeństwo i ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. W zasadzie większość działań jest dość podobna do tych w Polsce, z jednym wyjątkiem. Od 17 do 5 rano wprowadzona jest godzina policyjna i w tym czasie ludzie nie mogą wychodzić z domów - relacjonuje koszykarz GTK.
Ćwiczenia w domu i czytanie książek
Serb, gdy jeszcze można było, biegał po lesie. Dał się namówić na sesję zdjęciową na osiedlowym boisku, podczas której efektonie pakował piłkę do kosza, co można zobaczyć w galerii zdjęć.
- Oboje z żoną od dość dawna staramy się odżywiać zdrowo, więc nie martwię się tym, że znacząco przybiorę na wadze. Codziennie ćwiczę w domu. Kocham czytać książki, no i teraz mogę poświęcić tej czynności bardzo dużo czasu. Oczywiście, staram się tez utrzymywać kontakt telefoniczny z rodziną i przyjaciółmi, tak by razem przejść przez ten trudny okres - kończy serbski koszykarz.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?