Siatkówka: Polska - Słowenia w ćwierćfinale ME [TRANSMISJA, LIVE]

Po zakończeniu fazy grupowej mistrzostw Europy polscy siatkarze przenieśli się z Warny do Sofii. Biało-czerwoni nie skorzystali z oferty organizatorów i nie polecieli do stolicy Bułgarii samolotem, wybierając podróż autobusem. 450 kilometrową trasę, stojąc po drodze w korku, pokonali w... 9 godzin.

Polacy przebrnęli przez fazę grupową bez porażki co zwolniło ich z gry w barażach. Mogli odpocząć. Trener Stephane Antiga jednak nie dał im za długo leniuchować. Wczoraj rano trenowali, a po południu oglądali z zainteresowaniem baraż Holandii ze Słowenią, który wyłonił ich najbliższego rywala. - Praktycznie nie miało to dla nas znaczenia z kim zagramy - przyznał atakujący naszej reprezentacji Bartosz Kurek. - Chcemy wygrać wszystkie spotkania, stać nas na to - dodał Kurek.

Polacy na tych mistrzostwach nie mieli do tej pory trudnych rywali. Belgia, a przede wszystkim Białoruś wyraźnie odstawały i jedynie Słowenia mocniej postraszyła biało-czerwonych urywając im seta. Formę Polaków zweryfikuje dopiero półfinał, w którym możemy trafić na Rosję lub Włochy.

Niewiele brakowało aby na drodze polskiej ekipy na tych mistrzostwach znaleźli się Bułgarzy. Gospodarze długo męczyli się w ostatnim meczu grupowym z Holendrami i pokonali ich dopiero w tie braku 17:15! Na poprzednich mistrzostwach Europy Bułgarzy wygrali z nami w ćwierćfinale.

Polacy z przyjemnością wrócili do Areny Armeec w Sofii, gdzie trzy lata temu w finale Ligi Światowej pokonali Amerykanów i po raz pierwszy triumfowali w tej imprezie. MVP turnieju wybrano wtedy Bartosza Kurka. - Nie mam nic przeciwko, żebyśmy znowu w tej hali sięgnęli po złoto - mówi atakujący polskiej reprezentacji.

*Koszmarny wypadek w Bytomiu. Dlaczego ciężarówka zmiażdżyła fiata i zabiła młoda kobietę?
*Rolnik szuka żony ODC. 5 ZDJĘCIA + WIDEO
*Nowe mieszkanie w Katowicach może być Twoje
*Straszny wypadek w McDonaldsie: Dziewczynka ma poparzenia 4. stopnia