Siemianowice Śląskie. Mężczyzna włamał się do jednej z parafii w centrum miasta. 22-latek usłyszał już zarzut

Włamanie do parafii i ucieczka na widok radiowozu

Policjanci z Siemianowic Śląskich otrzymali zgłoszenie, że jakiś mężczyzna szarpie za kraty stojącego nieopodal kościoła kiosku. Zgłoszenie to wpłynęło w sobotę, 27 lutego, około godziny 22.00. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, przy kiosku już nikogo nie było. Funkcjonariusze zaczęli jednak sprawdzać pobliskie ulice.

Po chwili policjanci zauważyli mężczyznę, znanego im z przeszłości kryminalnej. Ten, na widok radiowozu, zaczął uciekać. Gdy policjantów zauważył proboszcz pobliskiej parafii poinformował ich, że ktoś wybił okno w kancelarii parafii. Wstępnie ustalono, że ze środka skradziono gotówkę. Technik kryminalistyczny zabezpieczył ślady krwi we wnętrzu, do którego włamał się złodziej. Ślady krwi zabezpieczono także na drzwiach kiosku.

- Policjanci byli niemalże pewni, że mężczyzna, którego mijali, miał związek z włamaniem. Od razu pojechali do miejsca zamieszkania 22-latka. Tam jednak go nie było. Sprawdzili także inne znane stróżom prawa miejsca, gdzie przebywał. Niestety nie znaleźli go. 22-letni siemianowiczanin wpadł w ręce kryminalnych po kilkudziesięciu godzinach od włamania - przekazują siemianowiccy mundurowi.

Szybko okazało się, skąd wzięły się ślady krwi w kancelarii parafii i na drzwiach kiosku. 22-latek miał skaleczoną prawą rękę. Możliwe, że zranił się, gdy wybijał okno kancelarii parafii. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna usłyszał już zarzut za włamanie do kancelarii parafii.

Ponadto policjanci prowadzili inne sprawy z udziałem podejrzanego. 22-latek usłyszał zarzuty również za wcześniej popełnione włamania i kradzież. Teraz o jego losie zdecyduje teraz sąd.