Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siemianowice Śląskie: Protest pielęgniarek i położnych w Szpitalu Miejskim

BW
Protest pielęgniarek i położnych w Szpitalu Miejskim w Siemianowicach Śląskich trwał od ubiegłego tygodnia
Protest pielęgniarek i położnych w Szpitalu Miejskim w Siemianowicach Śląskich trwał od ubiegłego tygodnia BW
Od ubiegłego tygodnia w Szpitalu Miejskim w Siemianowicach Śląskich trwał protest pielęgniarek i położnych. Pracownicy domagali się rzeczywistej podwyżki płac, a nie czego dokonał pracodawca - przeniesienia do wynagrodzenia zasadniczego część środków z przyznanego już tzw. dodatku zembalowego.

We wtorek 17 października w siemianowickim szpitalu odbyło się spotkanie, w którym wzięli udział jego przedstawiciele wraz z prezydentem Siemianowic Śląskich oraz przedstawicielami Zarządu Regionu Śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. W siemianowickim szpitalu pracuje ok. 175 pielęgniarek i położnych.

W komunikacie OZZPiP możemy przeczytać - Protest jest konsekwencją nieprzychylenia się przez pracodawcę do postulatów płacowych związku i niezawarcia porozumień w realizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz rozporządzenia Ministra Zdrowia.

Pielęgniarki i położne żądają rzeczywistej podwyżki płac na równych prawach z przedstawicielami pozostałych grup pracowników, których objęto wzrostem wynagrodzeń w realizacji ustawy, a nie – czego dokonał pracodawca - przeniesienia do wynagrodzenia zasadniczego części środków z przyznanego już tej grupie zawodowej tzw. dodatku zembalowego.

- Minimalne wynagrodzenie dla pielęgniarki, która wchodzi do zawodu to 2490 zł brutto. Do tej kwoty brakuje nam 500 zł, które mamy dostać do 2021 roku. Teraz miałyśmy otrzymać wyrównanie w wysokości 10 proc. tej kwoty, czyli 50 zł brutto - tłumaczy Małgorzata Czyszek, pielęgniarka Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich.

- Koleżanki z tego szpitala domagają się, aby została spełniona obietnica dotycząca realizacji ustawy związanej z minimalnym wynagrodzeniem - mówi Iwona Borchulska, rzeczniczka Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - To spotkanie ostatniej szansy. Zgłosiliśmy się do organu założycielskiego, czyli prezydenta Siemianowic Śląskich, z prośbą, aby przeanalizował możliwości szpitala - dodaje. Iwona Borchulska spotkała się m.in z prezydentem Siemianowic Śląskich - Rafałem Piechem oraz Agnieszką Wołowiec - prezesem Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich.

- Protest trwa od tygodnia, jednak normalnie pracujemy i chodzimy na dyżury - mówi Małgorzata Czyszek, pielęgniarka Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich. - Pacjenci na tym nie cierpią. Nam chodzi tylko o sprawiedliwość i respektowanie prawa. Nasze starsze koleżanki ciągle walczyły i przeszły na emeryturę. My też się zbliżamy do tego wieku i boimy się, że nasze młodsze koleżanki będą musiały walczyć o godną pracę przez kolejne 30 lat - dodaje Małgorzata Czyszek, która od 30 lat pracuje w siemianowickim szpitalu.

Po prawie godzinnej dyskusji przedstawiciele szpitala, OZZPiP oraz prezydent Siemianowic Śląskich doszli do porozumienia. - Dyskusja była burzliwa i nie ukrywam, że moim marzeniem, jako prezydenta, jest to, aby każdy człowiek mógł godnie zarabiać - mówi Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich. - Zdajemy sobie sprawę jakie są wynagrodzenia pielęgniarek i położnych. Dzisiaj z jednej strony chodzi o zasadę, a z drugiej o poważne traktowanie. Podjęliśmy decyzję, że 50 zł nie będzie przesuwane z 'zembalówki", tylko przejdzie na stronę pracodawcy - dodaje Rafał Piech.

Podczas protestu pielęgniarki zwróciły również uwagę na inny problem. - Średnia wieku polskiej pielęgniarki to 51 lat. W naszym szpitalu były 4 stażystki i wszystkie wyjechały za granicę. Coraz więcej dziewczyn odchodzi na emeryturę. Za kilka lat pielęgniarek po prostu nie będzie - mówi jedna z pracownic Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich. - Żadna pielęgniarka za takie marne pieniądze nie będzie pracować. Pracowałam w kilku szpitalach i muszę powiedzieć, że tutaj pielęgniarki zarabiają najmniej. W Chorzowie, czy Katowicach dziewczyny mają po 2300, czy 2500 złotych. Tutaj mamy 2 tys. podstawy, czyli tyle ile zarabiają opiekunki, ale proszę wziąć pod uwagę skalę odpowiedzialności pielęgniarek - dodaje inna pielęgniarka.

- Pracuję tutaj od 4 miesięcy i jestem na ostatnim roku studiów magisterskich. Wszystko zależy od tego jak potoczy się życie, ale możliwe, że w przyszłości wyjadę za granicę - mówi Weronika Pasak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!