Jak tłumaczyli miał to być protest przeciwko ich zdaniem antypracowniczej i antyspołecznej polityce rządu premiera Donalda Tuska. Akcja polegała głównie na udzielaniu wywiadów mediom. Mimo tego pracownice biura prewencyjnie wezwały policję i straż miejską.
- W ich towarzystwie czujemy się bezpieczniej. Związkowcy zajęli dużą salę, my siedzimy w sekretariacie. Staramy się ograniczać wzajemne kontakty, by unikać ewentualnych spięć. Zabezpieczyłyśmy też pomieszczenia, w których znajduje się centralny komputer i rejestry z dokumentami - tłumaczyła Elżbieta Łuszcz, dyrektor biura PO w Katowicach.
Jeszcze wieczorem wydawało się, że związkowcy, zgodnie ze swymi zapowiedziami spędzą w biurze noc. Tuż po godzinie 20 w biurze pojawiła się jednak policja.
- Najpierw nas wylegitymowano. Jakiś czas później funkcjonariusze wrócili i wywlekli nas z budynku - relacjonuje Patryk Kosela z Sierpnia '80.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?