Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandalistki u Disneya

Marcin Zasada
Marzena Bugała
Dziewczyny w kusych strojach w finałowej scenie tanecznego show odwracają się do publiczności, wypinają pupy i układają napis z liter ukrytych pod spódniczkami. Skandal? No właśnie. Dokładnie takie słowo można było tam odczytać. O uroczych cheerleaderkach z Sosnowca pisze Marcin Zasada

Skandal to żeński zespół taneczny przy Miejskim Klubie im. Jana Kiepury w Sosnowcu. Skandalistki są reprezentantkami Polski w rozpoczynających się dziś w Orlando (USA) mistrzostwach świata cheerleaderek. Być może dla którejś z nich będzie to początek kariery na miarę Halle Berry, Madonny, Cameron Diaz czy Pauli Abdul. W końcu każda z tych pań, nim stała się pożądaną celebrytką, machała pomponami ku chwale jakiejś drużyny sportowej.

- O zwycięstwo będziemy walczyć z 40 zespołami z całego świata. Właściwie zwycięstwo to niewłaściwe słowo, bo sukcesem będzie miejsce w pierwszej dziesiątce - mówi opiekunka i założycielka Skandalu, Katarzyna Pilch.

Do Ameryki zabrała ze sobą sekstet skandalistek. Wśród nich są aktorka i poetka, była młociarka, malarka, prymuska i olimpijka z biologii. W tej wybuchowej mieszance o skandal łatwo. Na szczęście dziewczyny z klubu im. Kiepury od lat pracują z intensywnością i sumiennością godną legendarnego patrona.

Co prawda dziś występy cheerleaderek na zawodach sportowych nie wzbudzają już takiej sensacji jak kiedyś, ale występy sosnowiczanek to coś więcej niż machanie pomponikami.

- Przygotowujemy show na mecze piłkarskie, siatkarskie, koszykarskie, a nawet rugby. Ale nie jesteśmy wyłącznie cheerleaderkami, zajmujemy się też różnymi gatunkami tańca - zaznacza Agnieszka Grzywa, ciemnowłosa 17-latka. Agnieszka należy do Skandalu od trzech lat. Na pierwsze zajęcia przyszła zachęcona przez przyjaciółkę. Później przyjaciółka zrezygnowała, a Aga - przeciwnie. Dziś jest filarem Skandalu, a patrząc na jej kocie ruchy, wprost trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno zajmowała się... rzucaniem młotem.

- Taniec jest ciekawszy. Tu trzeba całą siebie dać, a tam tylko rzucić i po wszystkim - tłumaczy Agnieszka.
Razem z nią w tym samym czasie przygodę ze Skandalem rozpoczynała rok młodsza Weronika Wróblewska. Po raz pierwszy tańczące skandalistki zobaczyła na meczu siatkarzy Płomienia Sosnowiec. - Tak mi się spodobało, że postanowiłam spróbować. I tak to w sobie odkryłam - uśmiecha się 16-letnia blondynka.

Weronika równie mocno jak taniec kocha malarstwo. Marzą jej się studia na Akademii Sztuk Pięknych, na razie wybiera się do liceum plastycznego. Maluje martwą naturę, portrety, krajobrazy... Lubi surrealizm i Salvadora Dalego. Dali też był skandalistą, więc pasuje. Hiszpański mistrz z charakterystyczną dla siebie pychą zwykł był kpić z konkurencji, mówiąc: "Gdy maluję - szemrze ocean. Inni malarze pluskają się w wodzie fryzjerskiej".

Tancerki ze Skandalu widziałem i z ręką na sercu mogę oświadczyć, że co prawda do oceanu daleko, ale Brynica podczas ich występu wzburzyła się niczym kipiące mleko. Nad tym, żeby dziewczęca energia całkiem nie wykipiała, czuwa od 16 lat Katarzyna Pilch. Kiedyś tancerka zespołu ludowego Siemianowice. Miała iść do Śląska, ale jej karierę u progu brutalnie zakończyła kontuzja stopy. Dziś jest germanistką w siemianowickim liceum. I założycielką zespołu, który aspiruje do światowej czołówki w swojej dyscyplinie.

- Był rok 1993. Miałam chłopaka w Sosnowcu. Akurat przechodziłam koło klubu Kiepury i zobaczyłam ogłoszenie. Szukali choreografa dla nowego zespołu tanecznego. Powiedziałam, że choreografem nie jestem, ale sama tańczyłam i mam głowę pełną pomysłów. Dostałam pracę - opowiada pani Kasia.

To ona wymyśliła nazwę zespołu. Na początku dziewczyny nazywały się Daily. Ale nie chodziło o to, że tańczyły codziennie, tylko o tenisówki, w których ćwiczyły. - Wszystkie dziewczyny miały tenisówki Daily. Ale co to za nazwa? Cheerleaderki nie mogą nazywać się jak buty - tłumaczy opiekunka. - Na którąś próbę przyszłam z dwiema propozycjami. Zapytałam dziewczyny, czy chcą się nazywać Skandal, czy Szok. Wybrały Skandal.
Zadatki na skandalistkę ma 20-letnia Gosia Wewióra. Być może już niebawem jej burzę włosów znać będzie każdy, bo Gosia oprócz tanecznych talentów skrywa w sobie także uzdolnienia aktorskie. Rozwija je na studiach w Krakowie. Oprócz tego uczy się śpiewu, a gdy ogarnia ją melancholia, pisze wiersze.

- Są różne, zależnie od nastroju - wyjaśnia.

Za skandalistką-weterankę można uznać Anetę Marzec. Choć jest najmłodsza w grupie (15 lat), w zespole tańczy od ósmych urodzin. - Tak, w wieku ośmiu lat zostałam skandalistką. Dzięki temu wiem, że nigdy nie zostanę kurą domową - żartuje. - Kim będę? Fascynują mnie biologia i genetyka (Aneta jest laureatką olimpiady). Może będę zajmować się badaniami DNA?

Z kolei Martyna Dulęba lubi zwiedzać świat. Ponoć pierwsze taneczne wprawki zaliczała jakieś 16 lat temu, kiedy na urodzinowym torcie zdmuchiwała cztery świeczki. Teraz rozwijającą się karierę cheerleaderki dzieli ze studiami na I roku turystyki i rekreacji na katowickiej AWF.

- W Stanach Zjednoczonych jeszcze nie byłam - powiedziała przed wtorkowym wylotem na Florydę. Razem ze Skandalem Martyna zwiedziła już kawałek Europy. Sosnowiecki zespół występował w Hiszpanii, na Węgrzech i w Niemczech. - Ale tym razem nie będzie to tylko wycieczka. Lecimy tam po dobry wynik.

W Orlando, oprócz Disneylandu, w którym odbywać się będą mistrzostwa, skandalistki będą miały szansę spotkać Marcina Gortata, jedynego Polaka w NBA i zawodnika Orlando Magic. Jeśli wypadną tak dobrze, jak podczas zeszłorocznych eliminacji do amerykańskiej imprezy, które odbyły się w Niemczech (na mistrzostwach Elite w miejscowości Bottrop zajęły V miejsce), być może Gortat załatwi sosnowiczankom miejsce w teamie cheerleaderek dopingujących koszykarzy Magic? Aneta Piotrowska i Ewa Szabatin już mogą czuć się zagrożone.

Mistrzostwa Cheerleaders Dance w USA

Rozmowa z Jackiem Bieczkiem, prezesem zarządu CTL Maczki-Bór Sp. z o.o. w Sosnowcu

Dzięki pana firmie młodzieżowy zespół Skandal z Sosnowca przebywa właśnie na mistrzostwach świata Cheerleaders Dance w USA. Nie jest to tylko reprezentacja Sosnowca, ale i Polski, ponieważ to jedyna zakwalifikowana ekipa z naszego kraju.

Cieszę się, że mogliśmy pomóc. Trzymam za nich kciuki. Jestem pewien, że bez względu na rezultat rywalizacji w USA, zespół już odniósł ogromny sukces. Osiągnął bowiem poziom dający prawo do rywalizacji wśród najlepszych na świecie grup tanecznych.

Proszę powiedzieć, dlaczego pan wspiera takie przedsięwzięcia?

CTL Maczki-Bór prowadzi działalność w Sosnowcu od ponad 50 lat. W firmie pracuje 700 osób, w większości mieszkańców miasta, i choćby dlatego nie przechodzimy obojętnie nad inicjatywami, które propagują wychowanie naszej młodzieży. W tym przypadku mamy dodatkowo do czynienia z pomysłem, który okazał się bardzo udany. Stąd nasze wsparcie. Mówię nasze, bo wyjazd współfinansowała również firma CTL Haldex SA z Sosnowca.

Czy jeśli chodzi o pomoc sportowej młodzieży, to pana ostatnie słowo?

Oczywiście nie. Obok tej inicjatywy współpracujemy też z lokalnymi drużynami młodzieżowymi grającymi w rugby, piłkę nożną i koszykówkę. Nie chodzi o duże pieniądze i spektakularny PR, ale o umożliwienie młodym sportowcom lepszego startu i dobrego wychowania. Czasem tak naprawdę brakuje pieniędzy jedynie na koszulki, piłki, buty czy przyrządy treningowe.

Rozmawiał: MW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!